Stasiowi pomagali wszyscy
Akcja pod hasłem „Staś jest nasz” mająca na celu ratowanie życia trzymiesięcznego Stasia Wincenciaka cierpiącego na neuroblastom ruszyła ledwie kilkanaście dni temu, ale jej rozmach chyba przerósł wyobrażenia o szczodrości serc naszych mieszkańców
Pomagają osoby prywatne i instytucje państwowe na czele ze szkołami i z policją, a 24 czerwca na plaży trawiastej na Zarabiu odbyła się całodzienna impreza, która uzmysłowiła nam jak wielu jeszcze ludzi chciało dorzucić swoją cegiełkę do pomocy choremu Stasiowi.
Tego dnia pomagali automobiliści zajmujący się off roadem, dzięki którym każdy zainteresowany mógł popędzić po dawnym stoku narciarskim za kierownicą (a w zasadzie obok kierowcy) samochodu terenowego, a nawet gąsienicowego pojazdu nazywanego potocznie „pociągiem Putina”.
Zaangażowali się także runmageddonowcy którzy zorganizowali dla każdego chętnego biegi terenowe na dystansie 3 km (z 20 przeszkodami) dla dorosłych i 1 km (z 10 przeszkodami) dla dzieci. Każdy z uczestników tego biegu otrzymał pamiątkowy medal i każdy również dorzucił swój wkład finansowy do akcji charytatywnej. Na nudę nie mogli narzekać amatorzy trialu rowerowego i akrobacji motocrossowych, bo pokaz jaki zobaczyli w wykonaniu zawodników z myślenickiego Biotopu i crossowców FMX zadowolił chyba najwybredniejszych wielbicieli tych dyscyplin sportowych.
- Ta akcja była spontaniczna i płynąca prosto z serca. Od pomysłu do realizacji minęło praktycznie 7 dni. Kiedy tylko dowiedzieliśmy się o tym, że Staś potrzebuje pomocy i ruszyliśmy z całą imprezą zaczęli do nas dołączać nasi przyjaciele m.in. z Biotopu, offroadowcy i wszyscy których mogliśmy dzisiaj obserwować. Od Mikołaja Wincenciaka dowiedziałem się, że koszt operacji Stasia może sięgać od 500 tys. zł do 2 mln. Nie czekaliśmy jednak na to jaka będzie ostateczna wycena, a Mikołaj oświadczył, że jeśli będzie to „tylko” 500 tys. to chciałby aby reszta zebranej z akcji sumy poszła na następnego potrzebującego - mówi Paweł Sala, pomysłodawca akcji.
Sportowych atrakcji nie brakowało również dla najmłodszych, a ci nieco starsi mogli zobaczyć pokaz pierwszej pomocy, a także skorzystać z bezpłatnych pomiarów ciśnienia i glukozy we krwi. Jedni i drudzy mieli szansę popróbować swoich wspinaczkowych umiejętności na sztucznej ściance. Dane nam było również usłyszeć młode zespoły: krakowski band Edyty Góreckiej i myślenicki Gryps oraz mecz piłki nożnej na boisku Orła Myślenice między zawodnikami MMA a rowerzystami zakończony wynikiem 10:5. Tego dnia byliśmy razem w sportowej rywalizacji, współuczestniczyliśmy w sportowych i artystycznych wydarzeniach i wszyscy wykazaliśmy się szczodrością serca, co przełożyło się na kwotę 75 tys. zł jaką przyniosła ta impreza.
- Operacja do której Staś został zakwalifikowany to dopiero wstępny etap walki z nowotworem, bo lekarze po każdym etapie na nowo muszą ocenić jakie zniszczenia poczyniła choroba i na ile skuteczna jest dotychczasowa terapia. Dziękuję wszystkim tym którzy zaangażowali się w akcję - mówi Mikołaj Wincenciak, tata małego Stasia.