W Polsce już od pół wieku…
Gerontologia to nauka o procesach starzenia się. Stanowi szeroką dziedzinę, będącą kompilacją biologii, medycyny, kulturoznawstwa psychologii, socjologii, a nawet etyki czy prawa. W Polsce zajmowała się nią prof. dr hab. nauk medycznych Halina Szwarc (1923-2002). Pół wieku temu, czyli w 1975 roku założyła w Warszawskim Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego pierwszy polski Uniwersytet Trzeciego Wieku.
Pani profesor była osobą absolutnie wyjątkową, jej działalność w okresie okupacji zasługuje na najwyższy podziw. Gdyby inne nacje posiadały taką bohaterkę, znana byłaby powszechnie z seriali i filmów. Jako najmłodsza polska agentka wywiadu AK, podpisała niemiecką volkslistę, aby działać wśród niemieckich studentów i wojskowych. Wielokrotnie ocierała się o niebezpieczeństwo, czekała na wykonanie kary śmierci. Zdobyła bezcenne dla aliantów informacje, które przyczyniły się do skrócenia II wojny światowej. Ma pomnik w Łodzi, ale prawdziwym jej pomnikiem jest edukacja seniorów i przeciwdziałanie ageizmowi.
Należy pamiętać, że warszawski UTW narodził się tylko w trzy lata po pierwowzorze powstałym przy uniwersytecie w Tuluzie. Placówkę we Francji w 1972 roku zainicjował Pierre Vellas profesor prawa i nauk społecznych. Chciał realizować na nim wartości, które można śmiało wpisać w tradycję epikurejską czyli umiarkowany hedonizm. Wieloletnie badania i obserwacje prowadzone w środowiskach seniorów przekonały go, że grupa ta po prostu pragnie być szczęśliwa tu i teraz. Jednym słowem chce „chwytać dzień, żyć chwilą”, a szczęście rozumie jako realizację starannie wybranych przyjemności, na które to z racji obowiązków zawodowych nie miała wystarczająco dużo czasu. Na emeryturze więc dąży do poszerzania i zdobywania wiedzy, realizacji aspiracji artystycznych, ma potrzebę kontaktów i to nie tylko z rówieśnikami, chce uprawiać zdrowy sport, wymieniać doświadczenia. Wszystko to sprawiło, że w latach siedemdziesiątych placówki UTW zaczęły powstawać przy uniwersytetach niemal lawinowo, najpierw we Francji i Belgii, a potem w innych krajach Europy, także w USA i Nowej Zelandii. Taki stan rzeczy doprowadził do potrzeby utworzenia Międzynarodowego Stowarzyszenia Uniwersytetów Trzeciego Wieku (AIUTA). Seniorzy nabywali wiedzę z zakresu historii sztuki, psychologii, astronomii, filozofii, religioznawstwa, literatury pięknej, ekonomii czy prawa, pogłębiali znajomość obcego języka lub uczyli się go od podstaw.
Założenia profesor Haliny Schwarz były bardziej praktyczne, w każdym razie uwzględniały nasze ówczesne realia.
W 1982 roku Uniwersytet Jagielloński powołał swój UTW. Po transformacji ustrojowej placówki te zaczęły powstawać poza uczelniami. Korzystając często ze wsparcia finansowego Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Najwięcej ich założono w roku 2007. Część z nich, a zwłaszcza te, które nie działają w ramach szkół wyższych należy do Ogólnopolskiej Federacji Uniwersytetów Trzeciego Wieku.
Uważa się, iż UTW są jedną z większych inicjatyw społecznych w Polsce od czasów powstania „Solidarności”. Ich główną misją jest przede wszystkim przeciwdziałanie wspomnianej wcześniej marginalizacji, określanej terminem „ageizm” (pochodzącym z języka angielskiego) czyli dyskryminacji ze względu na wiek, a także stereotypom w myśleniu o osobach starszych. Faktem jest, że seniorzy w Polsce zbyt często czują się zbędni, co fatalnie wpływa na ich zdrowie psychiczne (depresja). Dlatego to wszystkie działania zmierzające do podwyższenia samooceny tej grupy są tak ważne. Najprostszy i najtańszy sposób to wykorzystanie ich wiedzy, doświadczenia czyli zarówno potencjału intelektualnego jak i konkretnych umiejętności.
Rozróżniamy dwa modele placówek: francuski i angielski. Model francuski zakłada, że współpraca z uczelnią może być różna, od pełnej, czyli działania UTW w strukturach uczelni, korzystania z jej pomieszczeń i sprzętu do sprawowania jedynie patronatu naukowego. Patronat ten polega na planowaniu i koordynowaniu programu oraz prowadzenia części zajęć, zwłaszcza wykładów przez pracowników uczelni. Model angielski preferuje tzw. „intelektualną demokrację” brak jest wsparcia uczelni, brak podziału na studentów (słuchaczy) i wykładających. Seniorzy sami sobie organizują zajęcia, realizowany jest wolontariat, obowiązuje zasada uczysz się i wykładasz lub w inny sposób wspomagasz UTW. Idealnie aby seniorzy mogli wyjść poza własne środowiska, zaoferować coś społeczności, młodszym pokoleniom, często ich wizytówką są chóry, zespoły muzyczne. Organizują wystawy plastyczne, wieczory wspomnień gdzie dzielą się opowieściami, prezentują stare zdjęcia, dokumenty, pamiątki.
Nasilające się wprost proporcjonalnie do starzenia się społeczeństwa zjawisko ageizmu ma wiele przyczyn. Bez wątpienia jest pochodną zarówno kultu młodości jak i po prostu wydłużenia się średniej życia. Na ageizm ma wpływ zarówno powiększające się rozwarstwienie ekonomiczne społeczeństwa jak i odejście od modelu rodzin wielopokoleniowych, co do perfekcji nauczyli się wykorzystywać nie tylko oszuści (metoda na wnuczka), ale i sieci handlowe oferujące zniżki posiadaczom odpowiednich kodów ściąganych smartfonem. Samotne prowadzenie gospodarstwa domowego, zwłaszcza w mieście, pochłania znacznie więcej pieniędzy, nie starcza wtedy nie tylko na rekreację i przyjemności, ale często i leczenie. Dolegliwości zdrowotne obok niskich emerytur wpływają bardzo istotnie na samopoczucie. Niesprawni czują się niepotrzebni. Znacznie lepsze samopoczucie wykazują zaangażowani w wychowanie wnuków, pomoc dzieciom w prowadzeniu domu np. gotowanie obiadów, pracę w firmie rodzinnej. Dla zbyt wielu porady typu: realizuj swoje marzenia, podróżuj, zwiedzaj, relaksuj się w spa brzmią jak złośliwy żart.
Dyskomfort znacznie nasila nieznajomość obsługi komputera i urządzeń elektronicznych, lęk przed tzw. wirtualnym światem, korzystaniem z coraz liczniejszych automatów, które powszechne są na dworcach czy w urzędach. Brak znajomość języka angielskiego hamuje wyjazdy zagraniczne, zwłaszcza te do rodziny.
Antonina Sebesta