Dla harcerza nie ma złych dróg
Harcerstwo jest najbardziej znaną i najlepiej postrzeganą organizacją w naszym kraju, organizacją z punktu widzenia formalnego, bo dla samych harcerzy jest to etos, rodzina, przyjaciele i najlepsze wspomnienia.
Oczywiście również w Myślenicach harcerstwo ma wieloletnią tradycję, a harcerze są obecni w życiu miasta.
Jak dziś wygląda działanie druhów, zwłaszcza w tym ciężkim dla wszystkim czasie, opowie nam Paulina Sorocka Podharcmistrzyni Związku Harcerstwa Polskiego, pełniąca w myślenickim hufcu funkcję zastępczyni komendantki do spraw programowych.
Jak podkreśla moja rozmówczyni, harcerstwo to misja, głównie polegająca na stawianiu młodemu człowiekowi wyzwań.
- Przez te wyzwania ich wychowujemy, każdy pion, każdy wiek ma dostosowane do swojego wieku zadania, swój harmonogram. Zuchy się bawią, harcerze biorą udział w grach, harcerze starsi poszukują swoich pasji i zainteresowań, a wędrownicy opierają swoje działania głównie na służbie – relacjonuje pani Paulina.
Niestety epidemia sprawiła, że zmniejszył się nieco skład liczebny myślenickiego hufca, stan niektórych drużyn spadł nawet o połowę, obecnie na zajęcia harcerskie uczęszcza około 250 młodych Myśleniczan.
Jak wiemy epidemia korona wirusa praktycznie postawiła na głowie nasz cały dotychczasowy świat, ale jak piszę na wstępie, dla harcerza nie ma złych dróg. Tutaj nową drogą okazało się komputerowe łącze.
- W naszym hufcu udało nam się utrzymać wszystkie jednostki, mamy co prawda niewielki spadek liczebny harcerzy, ale udało się to naprawdę dobrze utrzymać. Przez cały czas, gdy była strefa czerwona i zupełny lockdown, prowadziliśmy zajęcia zdalnie. Co tydzień drużyna spotykała się online, na tych spotkaniach uczestnicy otrzymywali kolejne zadania - z satysfakcją podkreśla podharcmistrzyni.
Harcerstwo to oczywiście wędrówki, gry terenowe, działania w społecznościach lokalnych, zatem system online był dla nich niemałym wyzwaniem, ale jak podkreśla Paulina Sorocka wszyscy przyjęli to ze zrozumieniem: - Nie było to łatwe, zwłaszcza dla kadry, kiedy to harcerstwo trzeba było totalnie przeformułować, ale wszyscy stanęli na wysokości zadania, dostosowując swoje działania do zaistniałej sytuacji.
W okresie letnim, gdy sytuacja uległa okresowej poprawie, z zachowaniem wszystkich rygorów sanitarnych, zaczęto organizować zbiórki w terenie. Spotkało się to z wielkim entuzjazmem ze strony druhen i druhów. Na tym nie był koniec letnich atrakcji, w sierpniu został zorganizowany pięciodniowy wyjazd do stanicy harcerskiej w Białym Brzegu. Bo jak wiadomo, harcerstwo bez klasycznego biwaku obejść się nie może. Wyjazd spotkał się wręcz z eksplozją radości wśród uczestników.
Obecnie sytuacja zezwala na pracę w małych, dziesięcioosobowych grupach, i tak też prowadzone są zajęcia. - Teraz możemy pracować w grupach do dziesięciu osób, co daje świetną możliwość do pracy z zastępami, czyli to, co jest tak naprawdę podstawą harcerstwa – wspomina Paulina Sorocka.
Praktycznie od samego początku harcerstwo było czymś szczególnym, wyróżniającym. Stanowiło pewnego rodzaju odskocznię i możliwość zaangażowania się w działalność, która kształci zarówno ciało jak i ducha. Paulina Sorocka Podharcmistrzyni Związku Harcerstwa Polskiego uważa, że jest tak w dalszym ciągu. Jest to ważne szczególnie dzisiaj, w momencie, kiedy młody człowiek kształtuje dopiero system swoich wartości i światopogląd.
- Jestem pewna, że jest tak w dalszym ciągu, że harcerstwo jest czymś innym i na innych zasadach. Uczymy tutaj na pewno wolności i samodzielności, poprzez wykonywanie różnorakich zadań, poddajemy również pomysły jak bezpiecznie i pożytecznie można spędzać czas – wyjaśnia podharcmistrzyni.
Jakie plany na bieżący rok?
- Cały czas planujemy tak, jakby pandemii nie było i oczywiście w miarę rozwoju sytuacji je modyfikujemy. Plan na ten rok jest zupełnie normalny, mamy zaplanowane gry terenowe i obóz, ale zobaczymy na co pozwoli pandemia, w zeszłym roku działaliśmy również w ten sposób – z entuzjazmem opowiada pani Paulina.
Harcerstwo budzi ogólną sympatię, a w Myślenicach i Małopolsce
szczególnie dobrze.
- Niestety jeździmy po Polsce i wiemy, że jest różnie. Na przykład na Dolnym Śląsku, a konkretnie w Wałbrzychu, gdy byliśmy na obozie, spotkaliśmy się z nieprzyjemnościami i tam na miasto w mundurach się nie chodzi, bo strach. Tutaj w Myślenicach i Małopolsce warunki mamy fantastyczne, zarówno ze strony władz, jak i ludzi. Pomagają nam jak mogą i materialnie i dobrym słowem. No, cóż, przysłowie mówi: co kraj to obyczaj, ważne, że na ziemi myślenickiej harcerze czują się jak w domu, a my wraz z nimi.
Na koniec moja rozmówczyni podkreśla: - Trzeba powiedzieć, że harcerstwo jest otwarte dla wszystkich, nie jest to tak, że jest to grupa elitarna. Cały rok jest nabór, każdy może przyjść i wstąpić w nasze szeregi.
Pełni entuzjazmu, pomysłów i planów myśleniccy harcerze wkraczają w nowy rok, a my trzymamy gorąco kciuki, aby wszystkie ich zamierzenia spełniły się w każdym calu.