Jutro, które zaczęło się wczoraj
Paola Cortellesi dotknęła jakiejś czułej struny w swoim filmowym debiucie reżyserskim „Jutro będzie nasze”, skoro potrafiła pozamiatać we włoskich statystykach publiczności kinowej nawet taki hit jak „Życie jest piękne” Roberto Benigniego z 1997.
Pozornie ten film nie ma niczego co byłoby jakimś szczególnym wyróżnikiem ani w kwestiach treści ani formy. Czarno biała taśma odwołująca się do włoskiego neorealizmu lat 50? To juz było, nawet w filmach Woody Allena. Przemoc domowa, budząca się świadomość społeczna oraz rosnąca rola kobiet w powojennej Italii?
O tym Ellena Ferrante napisała całą tetralogię i na jej bazie powstał już świetny serial. Ścieżka dźwiękowa, w której obok typowo włoskich songów á la San Remo pojawiają się zupe...
Kup cyfrowe wydanie
Uzyskaj dostęp do wszystkich treści strony www
Pobierz całą treśc gazety w formacie PDF
Czytaj gazetę wcześniej niż w kiosku