Kapłan niezłomny
Wczesne lata kapłaństwa nie zapowiadały, że ksiądz Jerzy Popiełuszko stanie się symbolem kościoła przeciwstawiającego się zniewoleniu komunistycznemu. Dziś błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko jest jednym z bardziej znanych duszpasterzy, który w czasie „nocy stanu wojennego” był światłem wolności w naszej Ojczyźnie. O kapłaństwie tego niezwykłego człowieka opowiadał ks. Artur Czepiel, na spotkaniu w Domu Katolickim we wtorek 15 października.
Spotkanie odbyło się na kilka dni przed czterdziestą rocznicą męczeńskiej śmierci księdza Jerzego, który 19 października 1984 roku został porwany przez funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki, a następnie bestialsko zamordowany. Prelekcja ks. Artura Czepiela pt. „Nie mogę zamknąć swojego kapłaństwa w kościele”, zorganizowana przez Miejską Bibliotekę Publiczną odbyła się w ramach XXXI Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej, którego mottem w tym roku są słowa ks. Jerzego Popiełuszki „Obowiązek chrześcijanina - to stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować”.
Ksiądz Artur Czepiel od wielu lat fascynuje się osobą błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Na spotkaniu opowiedział m.in. jak na strychu krakowskiego seminarium, przeglądając zdjęcia z archiwum pozostawionego przez księdza Kazimierza Jancarza, duszpasterza ludzi pracy z kościoła w Mistrzejowicach, odnalazł wiele zdjęć, na których był ks. Jerzy. Działo się to niedługo przed beatyfikacją kapłana Solidarności. Za zgodą ówczesnego rektora seminarium księdza Grzegorza Rysia, Artur Czepiel zorganizował wystawę z wybranych zdjęć z tego archiwum. Równocześnie przygotował broszurę opatrzoną wstępem obecnego kardynała Grzegorza Rysia na temat kapłaństwa księdza Jerzego Popiełuszki. Badania na temat kapłaństwa Jerzego Popiełuszki ksiądz Artur prowadzi do dziś i chętnie dzieli się swoją wiedzą.
- Życiorys i kapłaństwo księdza Jerzego Popiełuszki pokazują, że świętość jest absolutnie dla każdego. Kapłaństwo ks. Jerzego ewoluowało i to bardzo, bo kiedy kończył seminarium nikt się po nim niczego nie spodziewał - opowiadał ksiądz Artur uczestnikom spotkania. Był on już wówczas słabego zdrowia, które na dodatek zostało mocno nadwyrężone w czasie przymusowej służby wojskowej. Przez pierwsze lata swojej pracy duszpasterskiej był praktycznie niezauważany. Nie unikał pracy, ale ze względu na problemy zdrowotne nie mógł podejmować się wielu obowiązków. W 1980 roku został rezydentem w parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Proboszcz ks. Teofil Bogucki, który był wielkim patriotą wyprawił księdza Jerzego, żeby odprawił mszę w Hucie Warszawa w czasie strajku, gdyż sam miał wówczas umówiony chrzest. Po tej mszy nastąpiła wielka przemiana księdza Jerzego Popiełuszki. Współpracując z łaską Bożą, poprzez wytężoną pracę bardzo się rozwinął. Z przeciętnego księdza stał się głosem narodu w czasie stanu wojennego.
Kilka cech, którymi charakteryzował się ksiądz Jerzy Popiełuszko zadecydowało, że dziś jest błogosławionym. Pierwszą z nich była wierność Bogu, która objawiła się już w czasie przymusowej służby wojskowej, w czasie której poddawany był prześladowaniu. W czasach PRL-u kleryków wcielano na dwa lata do wojska, gdzie ich szykanowano, aby zniechęcić ich do wyboru kapłaństwa. Druga cecha, która charakteryzowała księdza Jerzego to wielka miłość bliźniego. Szczególnie uwidoczniło się to w czasie stanu wojennego, kiedy księdza Popiełuszkę słuchały tysiące ludzi. Nigdy nie wystąpił imiennie przeciwko Jaruzelskiemu czy innym znanym komunistom. Twierdził, że on przeciwstawia się złu, a nie walczy z ofiarami zła. Wówczas też upowszechniły się powtarzane przez ks. Jerzego za św. Pawłem słowa „Zło dobrem zwyciężaj”. Tym słowom był wierny aż do końca, aż do męczeńskiej śmierci z rąk oprawców z SB.
O pogrzebie ks. Jerzego Popiełuszki opowiedział uczestniczący w nim Zbigniew Syrek, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Myślenicach, który podkreślił poczucie wolności jakie towarzyszyło temu wydarzeniu. Mimo, iż był to 1984 rok i nikt jeszcze wówczas nie przewidywał, że system komunistyczny upadnie. Na Żoliborzu zebrała się wówczas cała Polska, aby towarzyszyć w ostatniej drodze męczennikowi za wiarę i Ojczyznę, czemu nie mogły zapobiec służby bezpieczeństwa.