Kiedy kupisz robota na jesienną chandrę?
Nie wiem jak Państwa, ale mnie nadejście jesieni zawsze smuci. Dopiero co było piękne lato, a wcześniej radosna wiosna (chociaż z uroków tych pór roku na skutek pandemii nie mogliśmy ostatnio w pełni skorzystać) – a tu już przyszła jesień, a wraz z nią wczesny zmierzch, mroczne poranki, deszczowe dni i zapowiedź zimy...
Najgorsze są jesienne wieczory. Zaczynają się wcześnie, nie zachęcają do wyjścia z domu, a jeśli jest się w domu samotnym – to wpędzają człowieka w trudno uleczalną chandrę.
Czy można coś na to poradzić?
Już niedługo będzie można. Wystarczy kupić sobie robota do towarzystwa!
Roboty są już z nami od ponad dwudziestu lat. Zadomowiły się przy taśmach produkcyjnych w fabrykach, używa się ich w akcjach ratunkowych podczas kataklizmów oraz do rozbrajania bomb. A teraz zmierzają do naszych domów. Na pierwszy ogień poszło odkurzanie. Jest już dostępnych mnóstwo robotów (najczęściej w formie jeżdżącego dysku), które potrafią same wędrować po całym mieszkaniu pracowicie zjadając kurz.
Coraz doskonalsze i coraz bardziej samodzielne stają się roboty kuchenne. Są to jednak wąsko wyspecjalizowane maszyny. Ale są już budowane i sprzedawane także wielofunkcyjne mobilne roboty, które mają być odpowiedzią na starzenie się społeczeństw i samotność. Powstała już cała klasa takich robotów określanych jako Partner Robot, wśród których wyróżnia się HSR (Human Support Robot) firmy Toyota. Są niezwykle sprawne, wygodne w użyciu, ale brzydkie. Ot, taki wózeczek z ekranem i ze zręcznym ramieniem do obsługo człowieka. Z takim robotem trudno się zaprzyjaźnić.
Ale są też budowane roboty, które poza tym, że są użyteczne, są też ładne i sympatyczne. Przykładem może być japoński robot przypominający człowieka z ekranem na piersi o imieniu Pepper. Może on być nauczycielem dla dzieci i asystentem pracowników biurowych i sprzedawców, ale zbudowano go głównie po to, żeby był opiekunem osób starszych lub niepełnosprawnych. Robot obsługuje człowieka, ale potrafi też opowiadać kawały, rozmawiać na różne tematy, a nawet się wygłupiać. Do podobnych celów przeznaczony jest japoński robot Robear, przypominający dużego, silnego, ale bardzo delikatnego misia. Każdy z tych robotów ma konkretne funkcje do spełnienia, ale ma także możliwości dostarczania rozrywki.
Głównie rozrywkowe cele ma robot o nazwie PARO (także japoński) o kształcie sympatycznej foczki, który stara się zabawiać starszych i chorych ludzi. Sztuczny zwierzak przymila się, prowokuje głaskanie, okazuje zadowolenie itp., ale potrafi także w razie potrzeby rozpoznać znamiona depresji u swego „opiekuna” i wezwać pomoc medyczną. Powstało też kilka projektów robota-kochanki, która zawsze jest miła i chętna. Bardziej rozbudowany model przeznaczony dla pań jest także opracowany.
Ale tego wątku tu nie rozwijam, bo Gazetę czytają także dzieci ...