Koncert noworoczny -jeszcze młodsza generacja

Koncert noworoczny -jeszcze młodsza generacja

Dla prawdziwego melomana te koncerty to „jazda obowiązkowa”. Z jednej strony z wielką przyjemnością może posłuchać jak bardzo młodzi uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej I. stopnia im. Ludomira Różyckiego w Myślenicach potrafią zagrać utwory o takim stopniu trudności, że nawet dla profesjonalisty to nie byłaby bułka z masłem. Z drugiej zaś zawsze pojawia się w głowie takiego melomana pytanie „jak daleko zajdą w przyszłości?”.

Czy muzyka w ich życiu zajmie tak ważne miejsce jak dla Michała Basisty i Franka Szymuli, których występy przez tyle lata oglądaliśmy na podobnych koncertach? To całkiem możliwe, bo kolejne pokolenia muzycznych brylantów już tu są. Oliwia Godniak (nauczyciel Urszula Domarecka- Fikas) grająca arcytrudny Nokturn cis-moll Fryderyka Chopina, Maria Szczecińska (nauczyciel Tomasz Pawlak) wyzyskująca ze swoich skrzypiec wszystkie artykulacyjne sztuczki w „Dumce” Romana Statkowskiego czy flecistka Cecylia Malczewska (nauczyciel Aleksandra Pytlarska) interpretująca „Pieśń Cygańską” - to najświeższe przykłady.

Koncert noworoczny to jednak nie tylko indywidualne popisy przyszłych wirtuozów. To również kilka stałych punktów programu, co do których można mieć stuprocentową pewność, że nie będą repliką występu sprzed roku czy sprzed 6 miesięcy, ale świadectwem rozwoju. Prowadzony przez Monikę Szymską chór Cantata śpiewający Kolęda Staropolska „Wiwat , wiwat zaśpiewajmy” i „Wedrowali Trzej Królowie”. Orkiestra prowadzona przez Agatę Półtorak- Orłowską, która razem z Cantatą wykonała „Gdy się Chrystus rodzi” oraz „Bóg się rodzi” czy niezawodny zespół perkusyjny Beaty Wilewskiej w „Galopie” Hasija Palijewa i „W pogoni za Harrym”.

Nie lada zaskoczeniem był z kolei występ akordeonowy Janiny Rozum, który zagrał „Suite Zimową” Naklickiego - utwór dużo bliższy Motion Trio niż Piazzoli. A chyba jeszcze większą niespodziankę sprawiła grupa rytmiczna Renaty Miśko i Doroty Bałuckiej, która zaprezentowała obrazek rytmiczny z elementami mini suity aktorskiej zatytułowany „Świąteczne porządki” i były to porządki w rytm ... „Czardasza” Vittorio Montiego. Nie mogło zabraknąć odrobiny swingu, o który zawsze postara się zespół Andrzeja Moskala wykonujący „Family Blues” Thorda Gumesson. A na zakończenie mieliśmy żywy przykład tego, że nauka w PSM nie idzie w las. Zespół absolwentów wykonał dwie kolędy w stylistyce popowo-jazzowo-rockowej i niech Eurowizja żałuje, że ich (jeszcze) nie zaprosiła na swój konkurs.

Jak zwykle w przypadku koncertu prowadzonego przez Piotra Skupniewicza na europejskim poziomie była również konferansjerka. Już nie chcemy się powtarzać, ale luzu, poczucia humoru i klasy mogliby się od niego uczyć ludzie ze znanych telewizji. Szczególnie ci, którym się wydaje, że są bardzo dowcipni. Nie możemy zapomnieć również o akompaniatorach, w roli których wystąpili Agnieszka Tyrała, Urszula Domarecka-Fikas oraz Jarosław Olszewski.

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).