Kreatorka piękna mowy i dobrych uczynków
Obiektywem wzroku, pamięci i zamyślenia ogarniamy dziś dzieło życia i pracy naszej jedynej i wyjątkowej Myśleniczanki… Postaci wielorakich zasług i dokonań o jednoznacznie brzmiącym i rozpoznawalnym imieniu i nazwisku: Teresa Święch.
Broń Boże… nie porównujmy!... Tereska z hydrią na ramieniu, stojąca majestatycznie na żeliwnym postumencie znanej nam dobrze fontanny – to tylko symboliczny symbol naszego grodu… Doprawdy nic więcej…
Tymczasem… Pani Teresa Święch to wyjątkowa i niepowtarzalna ozdoba tutejszego pejzażu. To nadzwyczajna i zasłużona postać na tutejszym „rynku” oświaty i kultury, a edukacji w szczególności. Osoba, która wciąż tworzy, kreuje i wciąż ubogaca przestrzenie naszej tożsamości; która nieustannie upiększa panoramę naszej codzienności. A czyni to wytrwale i konsekwentnie – od wielu lat – zarówno słowem zwykłym – mówionym, jak i też słowem pisanym, m. in. jako członkini wspaniałej rodziny tutejszych pisarzy i poetów skupionych w znanej nam formacji literackiej o nazwie: Myślenicka Grupa Poetycka „Tilia”. W Jej utworach z wyraziście brzmiącymi kompozycjami słów i myśli – zaiste poetyckich i lirycznych – jawią się wszystkie możliwe barwy ludzkich tęsknot i nastrojów, ludzkich pasji i uniesień, stany człowieczej słabości, a także obrazy zwykłego zatroskania, zadumania i zamyślenia. By przekonać się o tym wystarczy przejrzeć strony wydanego nie tak dawno tomiku pt. „Wiersze z myszką”. „Muzyka bez melodii, obrazy bez kształtu i wiersze bez sensu – to nie mój świat” – zauważa. Poezja – jak podkreśla – to Jej siostra, która towarzyszy Jej od wielu, wielu lat, wyjątkowo wiernie w codziennym trudzie tworzenia i pisania.
Chyba nastała pora, by zastanowić się i odpowiedzieć na proste pytanie: Kto bardziej niż Ona potrafi kreślić i opisywać najprecyzyjniejszym słowem obrazy i obrazki zdarzeń lat odległych, stanowiących o przeszłości Myślenic i tut. mieszkańców? Kto bardziej niż Ona może to uczynić? Odpowiedzmy krótko i jednoznacznie: Teresa Święch, a dokładniej pani Teresa Święch, która tę wielce ważną i pożyteczną misję swego życia podejmuje z niebywałą mocą swego serca i nieprawdopodobną wprost biegłością, tudzież starannością i dokładnością. Jest w tym mistrzynią, a zarazem autorytetem klasy specjalnej – rzekłbym nawet – klasy olimpijskiej. Właśnie słowem, piórem i czynem potrafi prowadzić nas po najbardziej zawiłych ścieżkach i labiryntach naszej historii i tradycji; po zaułkach umiłowanego przez siebie harcerstwa i utraconej w powojennym okresie „zniewolenia umysłów” – WOLNOŚCI. Teresa Święch umie dzielić się z każdym nie tylko swoją głęboką wiedzą i doświadczeniem, nietuzinkowymi wprost refleksjami i wspomnieniami. A są one swoistym znakiem i potwierdzeniem prawdy historycznej, prawdy lokalnej, która w pamięci wielu stopniowo zaciera się i zanika. Wystarczy m. in. prześledzić wszystkie dotychczasowe odcinki wspomnień publikowane na łamach miesięcznika „Sedno”, by znaleźć potwierdzenie wyjątkowej pamięci i niebywałej wprost sprawności intelektualnej, a nade wszystko wyjątkowej precyzji słowa w opisywaniu, przedstawianiu i odtwarzaniu tak wielu faktów, zdarzeń i ciekawostek z odległych lat naszej historii. Wspominając o tak wielu zasługach pani Teresy Święch – z profesji nauczycielki wieloletniego stażu i doświadczenia – trudno nie wspomnieć o innych sferach Jej działalności, niezwykle cennych dla tut. społeczności. Nasza bohaterka uczyniła i czyni nadal bardzo wiele dobrego i pożytecznego w dziedzinie propagowania historii i kultury Francji, a zwłaszcza w sferze nauki języka francuskiego. Czyniła to przed wieloma laty w ramach funkcjonującej przy tut. Domu Kultury Sekcji Przyjaciół Francji, a potem w ramach Towarzystwa Przyjaciół Francji. Co więcej… W ostatnich dziesięciu latach prowadzi społecznie czyli bezinteresownie naukę tego języka wśród słuchaczy tutejszego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Wypełniając tak liczne obowiązki i posługi na rzecz tutejszego środowiska Teresa Święch swoją bezprecedensową postawą potwierdza, że „życie myślenickiego seniora, konkretniej seniorki, nie musi być ani nudne, ani monotonne”. Tę myśl – jak widać – potwierdzają rozliczne pasje i działania naszej bohaterki na wielu obszarach edukacji i kultury. Również i te, które polegają na regularnym uczestnictwie na wielu spotkaniach i imprezach o charakterze artystycznym realizowanych przez tut. instytucje oświaty i kultury.
Powracając na myślenicki Rynek roku 2021… Patrzę… Rozglądam się i co widzę? Widzę wciąż tę samą damę, wciąż tę samą kobietę: obojętną, bezrobotną, z wazą na ramieniu. A ja…oczami jesiennego pana, chciałbym widzieć tu kogoś innego, kogoś o zasługach konkretnych, niezwykłych i nie byle jakich. Nie Tereskę z hydrią (czyli wazą), lecz kobietę z niecodziennym bagażem ksiąg własnych i czystych, talentem mądrych słów i rymów zapisanych i wyczarowanych.
Jan Koczwara
Myślenice – 8 marca 2021