Najazd husytów na Myślenice
To była nie tylko prawdziwa lekcja historii ale także świetna zabawa w ostatni weekend wakacji. Do naszego miasta zjechało przeszło stu rekonstruktorów, aby pokazać nam życie w średniowieczu i opowiedzieć historię naszej ziemi, która na początku XV wieku przeżyła najazd husytów. Tegoroczna impreza zorganizowana przez Muzeum Niepodległości była już trzecią edycją Turnieju Myślimira.
Najazd czeskich taborytów to nie jedyny kataklizm jaki nawiedził Myślenice w średniowieczu. Trzeba jednak podkreślić, że nasze miasto lokowane w 1342 roku rozwijało się pomyślnie w tamtym czasie i wraz z Dobczycami były ośrodkami rozszerzania się osadnictwa aż po Tatry stanowiącymi wówczas granicę z Węgrami. Zresztą położenie przy szlaku „na Węgry”, który tędy prowadził z Krakowa, był zarówno powodem intensywnego rozwoju jak i najazdów. W tym tego dokonanego przez husytów pod wodzą Biedrzycha ze Strażnicy, którzy po splądrowaniu Myślenic pociągnęli na Węgry gdzie zdobyli wielką twierdzę Kieżmark. Działo się to w okresie kiedy wojska husyckie współdziałały z Władysławem Jagiełłą w wojnie z Zakonem Krzyżackim, w której odegrały bardzo ważną rolę. Najazd na Myślenice był incydentem wywołanym przez zbuntowaną grupę czeskich taborytów, która ze Śląska ciągnęły na Węgry z zamiarem łupienia tej krainy.
W czasie obecnej rekonstrukcji tamtych wydarzeń mogliśmy nie tylko zobaczyć ale także poczuć tamtą rzeczywistość, a to m.in. za przyczyną broni czarnoprochowej użytej podczas wielkiej bitwy turniejowej na zakończenie pierwszego dnia Turnieju Myślimira. Wcześniej, przed bitwą licznie przybyła publiczność mogła obserwować efektowny pokaz Grupy Konnej Dextrarius Bractwa Rycerskiego Ziemi Ogrodzienieckiej. Ci czterej rycerze, w pełnej zbroi płytowej, na wspaniałych rumakach bojowych pokazali kunszt nie tylko jazdy konnej ale także fechtunku. Dużym zainteresowaniem cieszył się także pokaz sokolniczy, na którym zobaczyliśmy m.in. raroga, drapieżnika którego w środowisku naturalnym w naszym kraju już praktycznie nie można spotkać. Wcześniej odbywały się różne turnieje rycerskie, w czasie których rycerze prezentowali swoje stroje i zręczność w posługiwaniu się średniowiecznym orężem. Jak co roku turniejom towarzyszył średniowieczny jarmark, na którym można się było zaopatrzyć w wyroby rękodzieła oraz w miody pitne przygotowywane według starych receptur. Podobnie jak w pierwszym dniu turnieju, drugi również wypełniony był zmaganiami zręcznościowymi i pokazami fechtunku, czy strzelania z łuku. Towarzyszyły im zajęcia plastyczne dla dzieci, a wszyscy zdrożeni mogli pożywić się na stoisku ze średniowiecznym jadłem.
To był bardzo udany weekend ze średniowieczem. Kto przybył w tym czasie na Górny Jaz na Zarabiu mógł poczuć atmosferę tamtych czasów i wziąć udział w świetnej zabawie przygotowanej przez pracowników Muzeum Niepodległości w Myślenicach pod wodzą dyrektora placówki Łukasza Malinowskiego, który sam wcielił się w średniowiecznego woja. Imprezie patronował miejski samorząd, a wiceburmistrz Mateusz Suder wystąpił w roli burgrabiego naszego grodu. Turniej Myślimira wspierała także Lokalna Grupa Działania Ziemi Myślenickiej. Niewątpliwie ten turniej, zorganizowany już po raz trzeci staje się turystyczną wizytówką naszego miasta.