Niedziela z czworonogami

Niedziela z czworonogami
Podczas II Wystawy Psów Nierasowych im. Psa Bariego wybrano m.in. laureata Nagrody Publiczności

W niedzielę 2 czerwca na myślenickim Zarabiu odbyła się II Wystawa Psów Nierasowych im. Psa Bariego. W ten sposób Stowarzyszenia „Przytul Sierściucha”, które jest jej inicjatorem, nie tylko pokazuje ile zalet niesie za sobą posiadanie czworonoga, ale też edukuje jak należy o nie dbać, zbiera środki na dbanie o psy i koty, którymi aktualnie się opiekuje oraz promuje psie i kocie adopcje.

Po sukcesie, również frekwencyjnym, pierwszej edycji wystawy, Stowarzyszenie „Przytul Sierściucha”, które od 2019 roku opiekuje się zgubionymi i porzuconymi zwierzakami, założyło z myślą o nich i prowadzi w Myślenicach „Sierściuchową Przystań” i „Koci Zakątek”, zdecydowało się znów ją zorganizować. I znów wydarzenie to przyciągnęło na Zarabie wielu właścicieli czworonogów i nie tylko ich.

Zwierzaki miały okazję zaprezentować się przed publicznością a nawet ubiegać się o tytuły „naj”. Ponad 40 czworonogów wzięło udział w różnych konkursach. Odbyły się wybory „uroczego psiego seniora”, psa o „najpiękniejszym uśmiechu”, najciekawszym umaszczeniu, posiadacza najbardziej nietypowego ogonka i wyjątkowych uszu. Były też konkursy na najlepszą psią sztuczkę i na historię ludzko-psiej znajomości.

Co ciekawe, większość, jeśli nie wszyscy psi bohaterowie relacji opowiedzianych przez właścicieli to znajdy lub adopciaki. Niejednemu z nich nowi właściciele uratowali życie dając nowy dom, a teraz sami już nie wyobrażają sobie życia bez nich – bez swoich czworonożnych przyjaciół.

Jedna kobiet mówiła, że w psie, którego przygarnęła na czas mrozów, z myślą, że daje mu dom, ale tylko tymczasowy, znalazła wiernego przyjaciela, który został już na stałe, towarzyszy jej wszędzie i był przy niej w najtrudniejszych dla niej chwilach. - Mogłoby się wydawać, że uratowałam jej życie, podarowałam jej dom, ale prawda jest taka, że to ona uratowała mnie – powiedziała.

O tym, że warto mieć czworonożnego przyjaciela przekonywała też Dorota Ruśkowska, współprowadząca wydarzenie razem z Michałem Cichoniem. - Mówi się, że dom, w którym jest sierść to dom szczęśliwy – powiedziała.

Kto nie dowierza, może się przekonać adoptując psa ze Stowarzyszenia „Przytul Sierściucha”. Psiaki, dla których wolontariusze ciągle szukają nowych domów, można zobaczyć na Facebookowym profilu „Adoptuj Sierściucha”. Były też obecne na niedzielnej wystawie, a można je było poznać po zawiązanej na szyi kolorowej bandance z napisem „Adoptuj mnie”.

- Może nie ma najpiękniejszego koloru, bo jest brązowy i zwyczajny, ale ma cudowny charakter, niesamowitą psią osobowość i jest niezwykle przyjazny w stosunku do człowieka. Niestety już dość długo szuka nowego domu. Mamy nadzieję, że mu się poszczęści i ktoś go przygarnie, bo naprawdę zasługuje na najlepszy dom i stanie się czyimś najlepszym przyjacielem – mówiła wolontariusza przedstawiając publiczności Elfika. Pies, jak dodała, przebywa w Stowarzyszeniu od czasu kiedy został odebrany poprzednim właścicielom, którzy trzymali go na krótkim łańcuchu. Ostatniej zimy okres największych mrozów spędził w domu tymczasowym, dzięki czemu wiadomo, że świetnie nadaje się do mieszkania w domu, bo zachowuje czystość, nie jest hałaśliwy i nie niszczy rzeczy. Poza tym doskonale „dogaduje się” z dziećmi. Zaszczepiony, wykastrowany, nauczony chodzić na smyczy jest, jak przekonywała, idealnym kandydatem na kompana dla osób szukających średnioaktywnego, ale wesołego zwierzaka.

Podczas niedzielnego wydarzenia można było bezpłatnie zaczipować swojego psa i zarejestrować go w bazie danych, co w razie zgubienia się psa, pomaga szybko odnaleźć właściciela a psu wrócić do niego i do domu.

Dzięki sponsorom i wolontariuszom działały też stoiska, na których można było nie tylko się posilić, ale też kupić inne drobiazgi lub roślinę do domu. Cały dochód wesprze myślenickie „sierściuchy”, czyli podopiecznych Stowarzyszenia.

Takie kiermasze to jeden ze sposobów na zdobywanie środków na pokrywanie rachunków za karmę, leczenie weterynaryjne oraz prąd w „Kocim Zakątku”, który nie mieści się tak jak „Sierściuchowa Przystań” na terenie miejskiej spółki MZWiK, a w użyczonym domu.

Stowarzyszenie może też liczyć na wsparcie gminy Myślenice. Na początku tego roku zawarte zostało porozumienie, na mocy którego współpraca między gminą a Stowarzyszeniem jest kontynuowana kolejny rok.

Oprócz tego Stowarzyszenie wspierają firmy-sponsorzy oraz osoby fizyczne przekazując mu 1,5 proc. podatku lub wpłacając darowiznę na konto.

Stowarzyszenie cały czas czeka na nowych wolontariuszy, których pomoc jest niemniej ważna niż ta finansowa, to oni bowiem dbają o zwierzęta i m.in. karmią je, sprzątają po nich i wyprowadzają je na spacery.

Dominika Bałuk-Cienkosz, prezeska Stowarzyszenia „Przytul Sierściucha”: Cały czas się rozwijamy. Pozyskaliśmy nowych, przyjaznych stowarzyszeniu, ludzi, którzy bardzo nam pomagają. Mamy bardzo dużo zwierząt, ale adopcje idą sprawnie. Tylko w ubiegłym roku domy znalazło 105 psów i 158 kotów. Jak na tak małe stowarzyszenie jak nasze, w którym wszyscy jesteśmy wolontariuszami to bardzo dużo. Od początku, odkąd działamy wydaliśmy już do adopcji ponad 300 psów i ok. 600 kociąt. Niemniej trochę zaczyna nam być ciasno, ale mamy obiecane przez pana burmistrza i miasto, że gdzieś nas przeniosą. Po pierwsze, dlatego właśnie, że tu, gdzie jesteśmy jest nam już ciasno, a po drugie zaczyna się tu duża inwestycja (modernizacja oczyszczalni ścieków - przyp. red.). Liczymy na to, że to miejsce się znajdzie jeszcze przed zimą. Kociarnia też się rozwija. Powiększyliśmy ją, dzięki temu, że rodzina użyczyła nam jeszcze jeden pokój, już ostatni jaki był do zagospodarowania. Bardzo dziękujemy za to wsparcie.