Rysunki Kazimierza Machowiny w MOKiS
Sztuka jest jak sport. Aby dojść do perfekcji w tym co się robi, potrzeba naturalnego talentu, owej Iskry Bożej, oddzielającej wybrańców od zwykłych śmiertelników, szarych zjadaczy chleba
Sam talent jest jednak niczym, jeśli nie zostanie poparty godzinami ciężkich treningów, zdartymi kolanami, lub adekwatnie dziesiątkami podartych kartek, zniszczonych płócien w poszukiwaniu zadowalającego nas efektu. Idąc dalej tą sportową metaforą, jeśli sztuka to sport, to rysunek jest jego królową, niczym lekkoatletyka wśród konkurencji sportowych. Idealny rysunek jest jak bieg na 100 metrów. Nie ma miejsca na mydlenie oczu, fałszowanie rzeczywistości. Malując obraz, artysta może oprzeć się na palecie barw, na kompozycji, zacierając własne braki, chowając w cieniu wady warsztatu. Rysunek natomiast nie wybacza błędów. Nie ma miejsca na kombinowanie, na oszustwo. To stumetrowy bieg, tylko Ty i przeciwnicy, niecałe 10 sekund, które pozwoli wspiąć się na Olimp, albo całkowicie strącić w odmęty Tartaru ludzkiej pamięci.
Mówi się, iż prawdziwego artystę poznaje się po umiejętności rysowania. Najtrudniejsze i najpiękniejsze jest to, co z pozoru najprostsze. Zawrzeć w paru liniach piękno, w niecałe 10 sekund zawładnąć ludzką wyobraźnią. Tak jak w trajektorii biegu złotego medalisty igrzysk olimpijskich Usaina Bolta nie ma miejsca na zbędne ruchy i odchylenia, tak perfekcyjny rysunek musi być surowy, bez jednej zbędnej linii, w poszukiwaniu perfekcji. Czy jest ona jednak możliwa?
Ludwig van Beethoven zwykł mawiać: „Prawdziwy artysta nie posiada dumy. Widzi on, że sztuka nie ma granic, czuje, jak bardzo daleki jest od swego celu, i podczas gdy inni podziwiają go, on sam boleje nad tym, że nie dotarł jeszcze do tego punktu, który ukazuje mu się w oddali, jak światło słońca”.Taką filozofię wyznaje też Kazimierz Machowina. Podczas gdy inni zachwycają się jego rysunkami, on ciągle nie ustaje w znalezieiu tej perfekcyjnej formy, która wyrażałaby jak najwięcej, sama będąc możliwie jak najbardziej minimalną. Sztuka mojego Ojca nie jest łatwa. Dotyka tematyki czasem błachej, kiedy indziej porusza tematy bardzo poważne. Piękno jego rysunku polega na magicznej kombinacji ciepła i chłodu. Linie, które stawia są dostojne, okrutne wręcz w swej prostocie. Paradoksalnie jednak rysunki te w finalnym kształcie są bardzo ciepłe, tętniące życiem.Tak jak w samym artyście, niestrudzenie szukającym od lat magicznej formuły doskonałego rysunku. Stoi za tym katorżnicza praca, dziesiątki wyrzuconych prac, których jedynym grzechem był choćby milimetr złej kreski. Taka droga eliminacji przynosi jednak efekty. Rysunki artysty są unikatowe. Surowe, a jednak pełne życia. Oszczędne w formie, ale naładowane treścią i ekspresją, króra wyrywa się wręcz, aby dopaść oglądającego ją widza. Mamy wrażenie, iż są niemalże magiczne, a artyście udało się zawrzeć w nich coś nieuchwytnego, dotknąć przez chwilę owego „mitycznego” absolutu. Spróbujmy więc dotknąć go i my, oglądając dzieła artysty, zazdroszcząc talentu, wizji i warsztatu, wykuwanego latami w malarskich kamieniołomach. Każdy z nas, obdarzony większymi lub mniejszymi umiejętnościami, próbował choć raz w życiu narysować coś pięknego, doskonałego. Patrząc jednak na rysunki Ojca można zrozumieć, jak czuł się Salieri słuchając dzieł Mozarta. Tak o twórczości swojego ojca pisze Kuba Machowina.
W Galerii Sztuki Wspólczesnej i foyer MOKiS można obejrzeć tę znakomitą wystawę rysunku Kazimierza Machowiny. Artysta ukończył ASP w Krakowie w pracowni prof.Emilas Krchy. Uprawia malarstwo olejne, gwasz, pastele i rysunek. W swoim dorobku artystycznym ma szereg wystaw zbiorowych i 41 indywidualnych.
Ważniejsze miasta, gdzie wystawiał to: Ottawa, Kolonia, Kraków, Poznań, Mainz, Kielce, Warszawa, Rawenna, Budapeszt. Otrzymał liczne nagrody i wyróżnienia, min. Medal „Gloria Artist”, medal Komisji Edukacji Narodowej, medal Św. Brata Alberta , nagrodę ZPAP Złotej Ramki”. Jest członkiem ZPAP. Jego prace pozostają w zbiorach państwowych i prywatnych w kraju i za granicą. Wydał trzy tomiki poezji: „Cyrk”, „Ptasi Chrystus” oraz „Malarstwo poezja”.
Darczyńca prac licytowanych na aukcjach charytatywnych. W latach 1962-1964 członek słynnego kabaretu „Zdrój Jana” przy ASP w Krakowie. Wernisaż w MOKiS uśietnili aktorzy I A.Teatru im. Ks.K.Karola Wojtyły. Wiersze artysty interpretowali Beata Uchacz, Szymon Sala, Krystian Horwacik, M.Anita Werner. Wystawa potrwa do 24 października.
Anita Werner