Świąteczne paczki pojadą do 19 rodzin

Świąteczne paczki pojadą do 19 rodzin

„Szlachetna Paczka” to popularna w całej Polsce akcja świątecznej pomocy. Od ośmiu lat organizowana jest również w powiecie myślenickim. Jej finał odbędzie się w najbliższy weekend. - To magiczne dni pełne radości - mówi Dominika Pamuła, liderka myślenickiej akcji. Potrzebujące rodziny otrzymają prezenty, które mogą stać się dla nich szansą na lepsze życie. Komu pomogą w tym roku?

Dominika Pamuła z Sieprawia w tym roku po raz pierwszy pełni rolę lidera myślenickiej „Szlachetnej Paczki”.

- Swoją przygodę z tą akcją rozpoczęłam cztery lata temu. Moje kuzynki brały w niej udział i zaproponowały, żebym i ja spróbowała. Zdecydowałam się i zostałam darczyńcą. Wspólnie z moją rodziną przygotowałam paczkę. Z czasem zostałam wolontariuszką - wspomina Dominika. - Jak byłam nastolatką chciałam wyjechać na misję do Afryki. Mój tata jednak zawsze mi powtarzał: „Dziecko, może najpierw pomóż tym, którzy są wokół ciebie, w twoim rejonie, otoczeniu”. Miał rację - dodaje dziewczyna.

Wolontariusz docenia bardziej

Dominika przyznaje, że odkąd została wolontariuszką zwraca uwagę na innych ludzi, pyta czy potrzebują pomocy. Bardziej docenia to, co sama ma. Zgłoszenia do uczestnictwa w akcji przyjmowane są co roku w okresie wakacyjnym poprzez stronę internetową www.szlachetnapaczka.pl Podczas rekrutacji każdy chcący pomóc wyjaśnia, co stanowi dla niego motywację. Następnym etapem jest rozmowa rekrutacyjna z liderem. Później przyszły wolontariusz uczestniczy w specjalnym szkoleniu.

- Przygotowuje ono do spotkań z potrzebującymi rodzinami, w końcu to obcy dla nas ludzie, a trzeba z nimi porozmawiać o problemach, z którymi się borykają. To wcale nie jest takie proste - wyjaśnia Dominika. Po szkoleniu podpisuje się umowę z ogólnopolskim stowarzyszeniem „Wiosna” prowadzącym akcję i już oficjalnie dołącza się do grona wolontariuszy „Szlachetnej Paczki”. Następnie lider przydziela swoim wolontariuszom konkretne rodziny, a ci dzwonią do nich i umawiają termin spotkania.

Empatia z dystansem

Jakie cechy musi mieć kandydat na wolontariusza „Szlachetnej Paczki”? - Na pewno powinien być empatyczny, ale nie za bardzo. Trzeba wiedzieć kiedy ukryć emocje. Słuchając o trudnych sprawach nie należy płakać, nadmiernie przeżywać tych opowieści - mówi myślenicka liderka. Warto dodać, że wolontariuszem może zostać ten, kto ukończył 18 lat. Osoba niepełnoletnia może odwiedzać rodziny jako towarzysz wolontariusza.

Wolontariusze noszą specjalne koszulki i znaczki z napisami „Lubię ludzi”, czy „Szlachetna Paczka”. Chcą być rozpoznawalni. Jak zauważa Dominika, niestety z roku na rok spada liczba wolontariuszy w naszym rejonie. - W tym roku jest ich dziewięciu. To mniej w porównaniu do poprzednich edycji „paczki”. Myślę, że to przez brak czasu. Co prawda, udział w akcji nie jest bardzo czasochłonny, ale i tak trzeba poświęcić jej trochę uwagi - stwierdza nasza rozmówczyni.

Potrzebujące rodziny lub pojedyncze osoby zgłaszają do lidera ośrodki pomocy społecznej i osoby prywatne. Co ważne, rodzina nie może sama zgłosić się po pomoc, musi zostać wytypowana przez kogoś.

- Jeśli znamy jakąś rodzinę czy osobę, która jest w potrzebie, to zgłośmy ją do „Szlachetnej Paczki” - zachęca Dominika i dodaje, że w tym roku otrzymała ponad 40 zgłoszeń. Nie wszystkie z tych rodzin otrzymają jednak pomoc. Jak podkreśla dziewczyna, część z nich ma bowiem zbyt duży dochód. - Wielu rodzinom pomogło 500+ i to powoduje wykluczenie z naszej akcji - wyjaśnia.

Dominka podkreśla, że pomoc wolontariuszy i darczyńców to impuls, zachęta dla rodzin, by zmienić coś w swoim życiu. - Ci, do których przychodzimy muszą pamiętać o tym, że my tylko podajemy im rękę, pomagamy się podnieść z upadku, pokazujemy, że można żyć inaczej, ale to, co będzie dalej zależy tylko od nich. Nie otaczamy ich ciągłą opieką.

Trzy życzenia

Każdą rodzinę odwiedza dwóch wolontariuszy. Są dwa takie spotkania. - Podczas pierwszego dowiadujemy się jakie rodzina ma trudności, czy zawsze je miała, czy może był jakiś moment, od którego zaczęło być gorzej. Należy jednak zaznaczyć, że nie jest to rozmowa tylko o problemach. Pytamy też o talenty, pasje poszczególnych członków familii. Staramy się wydobyć to, co pozytywne. Natomiast na drugim spotkaniu skupiamy się już tylko na potrzebach rodziny - tłumaczy nasza rozmówczyni. Są one różne - żywność, środki chemiczne, ubrania, buty, zabawki, artykuły gospodarstwa domowego, rzeczy do szkoły, opał na zimę. Rodzina wybiera trzy z nich, które ma spełnić darczyńca. Dodatkowo, każdy członek rodziny może wybrać dla siebie jakiś świąteczny upominek np. perfumy czy zabawkę.

Po drugim spotkaniu wolontariusz tworzy opis rodziny. Zaznacza w nim wszystkie informacje, które udało mu się uzyskać. Taki opis trafia na stronę internetową. Darczyńca, w zakładce „Wybierz rodzinę” zaznaczając dane województwo i powiat może zapoznać się ze wszystkimi rodzinami i wybrać tę, której będzie chciał pomóc, czyli przygotować paczkę. Co ważne, w opisach nie są umieszczane dane osobowe, czy zdjęcia. Potrzebujący chcą pozostać anonimowi. Po wyborze, darczyńca kontaktuje się z wolontariuszem, któremu przypisana jest dana rodzina i rozmawia z nim o paczce. Później, podczas finału akcji dostarcza ją do magazynu, z którego wolontariusze będą rozwozić prezenty. Po obdarowaniu rodziny paczkami wolontariusz kontaktuje się z darczyńcą i opowiada mu o reakcjach na prezenty, o tym, co sprawiło największą radość. - Potrzebujący często zaskoczeni są tym, że dostają więcej paczek. Gdy wnosimy kolejne, to niedowierzają, że to wszystko jest dla nich. Bywało tak, że rodzina dostawała nawet ponad 20 podarunków - mówi liderka.

Prezent od Wisły Kraków

Co ważne, darczyńcą nie musi być jedna osoba. - Ma ona spełnić wszystkie trzy życzenia danej rodziny. Czasami dla jednej osoby może to być zbyt duży wydatek, dlatego często paczkę tworzy jakaś grupa znajomych, rodzina, szkolna klasa czy grupa pracownicza - mówi Dominika. - Dwa lata temu paczkę przygotowała dla nas piłkarska drużyna Wisły Kraków. Znalazły się w niej m.in. piłki z autografami - dodaje liderka i podkreśla, że jak tylko opisy rodzin udostępnione zostają na stronie internetowej, to darczyńcy jakby tylko na to czekali, zaczynają masowo klikać. - To nie jest tak, że długo się czeka aż którąś z rodzin ktoś się zainteresuje. Odzew jest naprawdę ogromny i natychmiastowy.

Rodziny doceniają pomoc wolontariuszy i darczyńców „Szlachetnej Paczki”. Widzą, że ta akcja ma sens, poprawia ich życie. Wśród darczyńców i wolontariuszy często są osoby, które wcześniej same otrzymały paczki, a teraz chcą pomóc innym.

Która z rodzin szczególnie utkwiła w pamięci Dominice? - Pamiętam rodzinę z czwórką dzieci, atmosfera wśród nich była naprawdę wspaniała. Ich mama poprosiła o duży stół, by mogli jadać wspólnie obiady. Wzruszyło mnie to życzenie. Kobieta ta była bardzo inteligentna, miała wyższe wykształcenie i to uświadomiło mi, że każdy z nas może znaleźć się w potrzebie. Potrzebujący to nie zawsze ludzie z marginesu społecznego, czy patologiczne rodziny - opowiada dziewczyna.

Od ubiegłego roku myśleniccy wolontariusze odwiedzają rodziny również kilka tygodni po otrzymaniu przez nie paczek. Pytają o to, czy akcja ta zmieniła coś w ich życiu i jakie mają dalsze plany.

Seniorzy potrzebują towarzystwa

W ramach „Szlachetnej Paczki” działa też tzw. „Paczka Seniorów”. - Jest to pomoc osobom starszym, samotnym, często schorowanym. Wolontariusz odwiedza je, rozmawia z nimi, spędzają wspólnie czas. To dla nich jest często ważniejsze niż pomoc materialna - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Finał akcji „Szlachetna Paczka” odbędzie się w dniach 8 - 9 grudnia. Wolontariusze zawiozą paczki do 19 rodzin z powiatu myślenickiego w tym do 4 z Myślenic. W tym roku magazyn z prezentami mieści się będzie podobnie jak w latach ubiegłych w Komendzie Państwowej Straży Pożarnej na Dolnym Przedmieściu. - Zwieńczenie naszej akcji nazywamy „weekendem cudów”. Atmosfera w magazynie jest naprawdę świetna, zawsze jeden wolontariusz przebiera się za Mikołaja. Mamy też choinkę. Czuć świąteczną magię. Wszyscy się uśmiechają. Darczyńcy przyjeżdżają z paczkami, zapraszamy ich na kawę, rozmawiamy. Często zabierają ze sobą swoje dzieci, by zaszczepić w nich ideę pomagania. Dzięki nim w naszym magazynie jest jeszcze radośniej. Natomiast spotkania z rodzinami i obdarowywanie ich prezentami to niezapomniane przeżycie. Nie mogę się już tego doczekać - podsumowuje Dominika.

Anna Ostafin Anna Ostafin Autor artykułu

dziennikarka z pasją, ciekawa świata i ludzi, doświadczenie zdobywała w rozgłośni radiowej, portalach internetowych i wydawnictwach prasowych, absolwentka filologii polskiej (specjalność medialna).