15 rocznica Tele-Foniki
7 kwietnia minęła 15 rocznica powstania Tele-Foniki – europejskiego lidera w produkcji kabli, lidera wywodzącego się z Myślenic. O firmie, jej produktach i recepcie na sukces rozmawiamy dziś z Tadeuszem Zającem – prezesem zarządu firmy.
- Piętnaście lat minęło bardzo szybko. Czy z perspektywy czasu uważa Pan, że ten okres to czas szybkiego rozwoju firmy?
- Gdy piętnaście lat temu stawialiśmy pierwsze kroki w branży kablowej, nawet nie marzyliśmy o takiej pozycji, jaką udało się nam dziś osiągnąć. Byliśmy małą spółką, która powstała w Myślenicach na terenie dawnej Technicznej Stacji Obsługi Samochodów, przy ulicy Drogowców, od 1994 roku działającą na terenie kupionym od syndyka masy upadłościowej Przedsiębiorstwa Produkcji i Montażu Urządzeń Odlewniczych „Pemod”, przy ulicy Cegielskiego.
- No, ale to przecież dopiero początek dalekiej drogi…
- Tak, to w zasadzie był pierwszy etap rozwoju firmy. Kolejne, to zakup Krakowskiej Fabryki Kabli (1998 r.), a następnie Elektrimu Kable (2002 r.) z trzema zakładami produkcyjnymi i zagranicznymi przedstawicielstwami handlowymi. Dziś spółka ma 5 zakładów produkcyjnych w Polsce i 8 przedstawicielstw handlowych na świecie.
- Dziś Tele-Fonika jest niewątpliwie liderem ogólnopolskim, firma opanowała 65% rynku kablowego w Polsce. A jak ten ranking kształtuje się na tle Europy?
- Z rankingu europejskiego także możemy być dumni. Jesteśmy 14 polskim eksporterem, 4 firmą kablową w Europie i 19 na świecie. Wyprzedzają nas tylko giganci tej branży – wielkie międzynarodowe koncerny, mające swoje przedstawicielstwa na całym świecie. W chwili powstania reagowaliśmy na potrzeby rynku, który domagał się polskich kabli dobrej jakości. Produkowaliśmy je taniej i co najmniej tak dobrze jak nasi konkurenci z Zachodu. Wtedy bardzo obawialiśmy się ich obecności na naszym rynku. Dziś role się odwróciły – to nasze wyroby zdobywają ich rynki. Obecnie dostarczamy kable do 79 krajów świata. Ponad 70 % produkcji trafia na eksport. Sprzedajemy kable za ponad 4,55 mld zł rocznie, a każdego roku wolumen naszej sprzedaży wzrasta o 10-20 procent.
- Czy te wyniki sprzedaży zależą od jakości?
- Z pewnością tak, choć w dalszym ciągu produkujemy taniej. Jeżeli chodzi o jakość, to nie mamy się czego obawiać. Świadczą o tym przyznane certyfikaty i nagrody, na czele z certyfikatami jakości ISO 9001 i ISO 14001. Dziś posiadamy 415 certyfikatów, wydanych przez uprawnione do tego 33 narodowe jednostki, na kilkaset konstrukcji obejmujących kilka tysięcy naszych wyrobów. Byliśmy wielokrotnie nagradzani i wyróżniani, m.in. „Nagrodą za wybitne krajowe osiągniecie naukowo – techniczne” przyznaną przez Prezesa Rady Ministrów. Nasze kable przechodzą rygorystyczne, międzynarodowe testy wytrzymałościowe i są instalowane od lodowej Islandii, podtopionego Nowego Orleanu, nowoczesnego, nowego stadionu Wembley, górzystego Chile po pustynną iracką Faludżę. Jesteśmy jednym z nielicznych dostawców z Europy kabli dla górnictwa węglowego i naftowego w USA, gdzie konkurujemy z największymi światowymi graczami branży kablowej.
- Co jest tak naprawdę miarą tak spektakularnego sukcesu?
- Przeszliśmy, czasem bolesną, drogę integracji zakładów rozsianych po całej Polsce, ich restrukturyzacji i modernizacji, tworzenia nowych przedstawicielstw, wchodzenia na nowe rynki. Dziś zatrudniamy w Polsce i przedstawicielstwach handlowych ponad 4100 osób. Razem przepracowały one miliony godzin. Nie jest ważne, czy było to pięć czy osiem milionów. Tak naprawdę o sukcesie przesądziło coś zupełnie innego, trudnego do sprecyzowania. Coś, co można określić słowami „duch Tele-Foniki”. Duch – czyli mieszanka woli walki, odporności na stresy, pracowitości i pomysłowości. Właśnie za to, że firma ma swojego ducha – w dobrym tego słowa znaczeniu – najserdeczniej wszystkim Współpracownikom dziękuję.