20 lat Galerii Internat w Sułkowicach
Historia Galerii Internat w Sułkowicach zaczyna się od tego, że szkoła miała potrzeby, a jej dyrektorka pomysł. Gdy droga się rozpoczyna, nigdy nie wiadomo, dokąd nas zaprowadzi – tak przynajmniej utrzymywał hobbit Bilbo.
Jubileuszowa wystawa
O historii Galerii Internat w Sułkowicach, założonej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących – imiennie zaś przez Aleksandrę Korpal i Mieczysławę Srokę – opowiedziano podczas wystawy jubileuszowej, którą można zwiedzać jeszcze w maju w godzinach otwarcia restauracji Podkówka. Gdyby jednak komuś zależało na obejrzeniu wystawy w innym czasie, Aleksandra Korpal chętnie otworzy galerię i zaprezentuje ekspozycję.
Jubileusz był skromny, do Galerii przybyli jej twórcy, artyści związani z jej historią i przyjaciele. A że okres był „grypowy”, grono to wydatnie się przerzedziło, za to pomnożyły się listy gratulacyjne i te z powinszowaniami. Kto jednak dał radę przybyć, nie żałował. Na ekranie przemknęło jak z bicza strzelił 20 lat działalności Galerii, obrazy i słowa przywoływały wspomnienia, na planszach zaprezentowano fotografie, artykuły prasowe i wpisy w kronice utrwalające kluczowe wydarzenia.
Historia do pozazdroszczenia
Ta niewielka galeria w niewielkich Sułkowicach (które w tym roku świętują jubileusz 50-lecia nadania praw miejskich) może się poszczycić historią do pozazdroszczenia przez niejedną prominentną placówkę kulturalną. Zaczęła się jako pomysł na wsparcie szkolnych funduszy. Obrazy można wszak sprzedawać, a dochodem zasilić ten wiecznie pełen potrzeb fundusz. Skąd u dyrektorki z tytułem mgr inż., czyli o wykształceniu ścisłym, na dodatek prowadzącej szkołę, która już od ponad 100 lat uczy głównie zawodu wziął się taki artystyczny pomysł? Otóż sztuka była w jej domu jak powietrze od najmłodszych lat. Dziadek – legionista, Tadeusz Korpal – malarz, uczeń m.in. Jacka Malczewskiego, syn słynnego krakowskiego rzeźbiarza Michała Korpala, a siostra Aleksandy Korpal, Grażyna to przecież dziekan Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP. Oczywiście wspierała siostrę w jej pomyśle, dodając jej ducha i odwagi do podjęcia tak niestandardowego działania. Ale o tym akurat na jubileuszu nie było mowy, bo dla przybyłych na wernisaż nie jest to żadna nowość ani tajemnica. Mówiono natomiast o tym, jak pomysł się rozwijał.
A rozwijał się imponująco. Wystarczy powiedzieć, że Galeria Internat zorganizowała w ciągu tych 20 lat 226 wydarzeń – wystaw artystów krakowskich i sułkowickich ora spotkań ze sztuką i rodzimą historią, 22 plenery malarskie w Sułkowicach, warsztaty artystyczne dla uczniów ZSZiO prowadzone przez artystów plastyków, sesje, dorobiła się nawet galerii portretów dyrektorów tej jednej z pierwszych szkół zawodowych w krakowskiej części ówczesnej Galicji. Podczas plenerów goście mieszkali w internacie szkoły, a po plenerze zostawiali w Sułkowicach swoje obrazy. W prace Galerii Internat zaangażowało się wiele osób związanych ze szkołą i Sułkowicami – nauczycieli, uczniów, pasjonatów.
Obraz za cegiełkę
Obrazy nie tylko można kupić. Można je też wygrać na loterii . Przy okazji każdego wernisażu można kupić cegiełkę (10 zł), która bierze udział w losowaniu. Zwycięzca wychodzi z wernisażu z obrazem. Tak też było i tym razem, a wylosować można było obraz zmarłego w listopadzie ub. roku, bardzo blisko związanego z Galerią znanego malarza i grafika, wieloletniego redaktora graficznego „Przekroju” Stefana Berdaka.
Gratulacje i życzenia
Goście Galerii nie szczędzili organizatorom słów uznania i wdzięczności oraz życzeń na przyszłość. Były kwiaty, upominki, dowcipne i serdeczne, z słynnym już zastrzykiem gotówki Jana Koczwary, który gdy tylko może, Galerię nawiedza i chętnie w Galerii wystawia swoje prace.
Test i fot. Anna Witalis-Zdrzenicka