Ambitne kino, które znalazło odbiorcę

Ambitne kino, które znalazło odbiorcę

Zaczęło się pod koniec maja od filmu „Sound Of metal”. Pomysł na stworzenie w Myślenicach Dyskusyjnego Klubu Filmowego mógł wydawać się trochę ryzykowny, bo przecież nawet w takim mieście jak Kraków tego typu inicjatywy nie zawsze spotykają się z jakimś wielkim odzewem ze strony widzów. Ba, przeważnie widownie klubów dyskusyjnych stanowią studenci, a skoro Myślenice nie są jednak miastem akademickim….

Na dodatek repertuar cyklu zatytułowanego „Oscarowy wieczór” wprawdzie dotyczył filmów nagrodzonych, albo przynajmniej nominowanych do najwyższych filmowych laurów, ale nie zawsze były to najpopularniejsze, najbardziej „kasowe” czy najbardziej rozpoznawalne dzieła. Wystarczy przytoczyć tytuły, jakie mogliśmy zobaczyć w Myślenickim Ośrodku Kultury i Sportu od maja. Były to kolejno „Sound of Metal”, „Nomadland”, „Na Rauszu”, „Parasite”, „C’mon c’mon” i „Na noże”. Taki „Parasite” chociażby Oscarami został obsypany, ale każdy kto widział przyzna, że nie jest to kino familijne, które można by przy okazji rozmaitych świąt pokazywać zamiast „Kevina samego w domu”.

A jednak udało się przyciągnąć grupę kilkudziesięciu widzów, którzy do Klubu Dyskusyjnego zaglądają regularnie co miesiąc i nawet jeśli nie wszyscy biorą udział w samej dyskusji, to przecież uważnie się owej dyskusji przysłuchują i konfrontują przemyślenia innych ze swoimi. Nie byłoby pewnie takiego sukcesu tego przedsięwzięcia, gdyby nie osoba prowadzącej. Kierownik Biblioteki Pedagogicznej w Myślenicach (Filia Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Krakowie) Krystyna Łętocha potrafi o filmach opowiadać, zna się na nich jak mało kto i umie również zachęcić do twórczej wymiany myśli między widzami Oscarowych seansów. Posiada taką specyficzną zdolność, którą Jacek Walkiewicz opisał słowami „żeby zapalić innych, to trzeba samemu płonąć”. Krystyna Łętocha „zapaliła” na tyle skutecznie, że widzowie zaczynają już podsuwać własne propozycje tego, co chcieliby zobaczyć za miesiąc czy dwa i to właśnie sugestia z widowni wpłynęła na pojawienie się „C’mon c’mon”. Najnowsza propozycja filmowa w ramach cyklu to „Córka” na podstawie książki Eleny Ferrante, z Maggie Gyllenhall w roli głównej. Zapewne znowu będzie co oglądać i o czym podyskutować.

Mają o czym dyskutować również uczniowie szkół na lekcjach w kinie, również prowadzonych przez Krystynę Łętochę. Na przykład o tym, co to znaczy być bohaterem, czy bohaterem się rodzi, czy tylko się bywa? Takie pytania nasuwały się widzom po seansie „Legionów” (który miał miejsce w Kinie Muza w czwartek w ramach porannej sesji filmowej) - porywającej opowieści o legionowym pokoleniu lat 1914-1916, które wywalczyło Polsce Niepodległość. Było również miejsce na redefinicję pojęcia bohatera w czasach „posthistorycznych” i próbę odnajdywania bohaterów-ideałów i bohaterów – problemów wśród postaci literackich.

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).