Audycje popularyzujące naukę
Nikogo nie zdziwi zapewne moje wyznanie, że lubię popularyzować naukę. Pisuję regularnie te felietony do „Gazety Myślenickiej” (do tej chwili ukazało się ich ponad 270), moje teksty ukazują się także w „Gazecie Krakowskiej”, w „Dzienniku Polskim”, a także w „Rzeczpospolitej”.
Niektóre nawet się czytelnikom podobały, więc zachęcony tym postanowiłem sięgnąć do popularyzacji w formie filmów z moich popularnonaukowych prelekcji. Zamieściłem tych filmów sporo na kanale YouTube o nazwie „Strefa Inżynierii Biomedycznej”, ale zainteresowanie było mierne. Sądziłem, że problem polegał na długości tych filmów (były także takie, które trwały ponad godzinę), ale jedna znajoma pani rozwiała moje złudzenia szczerym wyznaniem: - Wiesz Rysiu, urodę to ty masz taką więcej radiową...
Rzeczywiście, podczas moich wykładów prowadzonych publicznie zdarzało się, że słuchaczki zachwycały się treścią wypowiedzi, ale nigdy osobą wykładowcy …
No więc specjalizuję się głownie w wystąpieniach radiowych. Mam stały cykl moich pogadanek w RMF Classic (w każdy wtorek i czwartek około godziny 9:10), ale te pogadanki podlegają bardzo restrykcyjnym ograniczeniom czasowym – wolno mi mówić na wybrany temat tylko przez 2 minuty. To naprawdę niewiele. W ciągu 120 sekund (zaledwie!) muszę najpierw zrobić atrakcyjny wstęp i zasygnalizować jakąś ciekawostkę naukową, żeby słuchacz nie zmienił kanału mrucząc:
- Znowu jakieś gadanie, a nie muzyka!
Na końcu muszę dodać jaką wpadającą w ucho puentę, żeby słuchacz coś z tego zapamiętał. No i w dodatku w środku musi być trochę sensu... Nie jest łatwo!
Dlatego chętnie przyjmuję zaproszenia z Radia Kraków. Redaktor Jan Stępień prowadzi tam audycję zatytułowaną „W kręgu nauki” – no i mnie czasem do tego kręgu wpuszcza. Audycja trwa 25 minut, więc mogę wybrane zagadnienie omówić dokładniej. Oczywiście tylko jeśli mam jakiś naprawdę bardzo ekscytujący temat, to wolno mi wykorzystać całe 25 minut, zwykle jednak w jednej audycji poza moją pogadanką jest jeszcze jeden lub nawet jeszcze dwóch popularyzatorów nauki, więc wolno mi opowiadać 5 do 10 minut. Ale nie dwie!
Termin emisji audycji „W kręgu nauki” był przez wiele lat bardzo korzystny: niedziela, godzina 12:05. Mawiałem, że w dawnych czasach o 12 z Krakowa słuchało się hejnału z Wieży Mariackiej, a teraz w niedziele słucha się mnie. Podobno tak było taniej i wygodniej (nie trzeba się wspinać z mikrofonem na szczyt wieży), więc w taki oto sposób ja zostałem zrobiony w trąbę (strażaka z krakowskiego Rynku)…
Oczywiście żartowałem. Hejnał także był (punktualnie o 12:00), a naukowcy zabierają głos nieco później, po wiadomościach. Ale działo się to niewątpliwie „w samo południe”. Tylko kto tu był bandytą, a kto szeryfem?
Sielanka trwała krótko. Przy kolejnej reorganizacji radia wyrzucono nas z niedzieli, bo mieliśmy dobrą słuchalność, więc postanowiono, że w tym czasie będą się prezentowali politycy. Nam dano sobotę, godzinę 16:05. Gdy już udało się przyzwyczaić zainteresowanych słuchaczy do tego terminu – zmieniono go na 17:05. Po kolejnych kilku miesiącach znowu zmieniono termin audycji na 18:05.
Na szczęście nagrane audycje są dostępne w Internecie. Wystarczy wpisać „W kręgu nauki” i można słuchać dowolnego dnia o dowolnej porze. A słuchać warto!