Biblioteka Inspiracji poleca
Marie G. Rohde,
Prawdziwe potwory zagrażające naszej planecie
Esteri, Wrocław 2019
Przeczytałam kiedyś stwierdzenie, że często ludzie bardziej boją się jakichś nieuzasadnionych naukowo zjawisk (np. przepowiedni o końcu świata) niż czegoś, co jest dla nas realnym, udowodnionym zagrożeniem (ocieplenie klimatu, niszczenie naturalnego środowiska). Czyżby łatwiej było przemawiać do naszych emocji, niż do rozumu?
Może tym tropem poszła Marie G. Rohde, autorka genialnej książki „Prawdziwe potwory zagrażające naszej planecie”, wpadając na pomysł, by współczesne zagrożenia, wynikające z nieodpowiedniej eksploatacji naszej planety, pokazać w postaci potworów? Poznajcie Smoka Podgrzewacza, King Konga Śmietnikowca czy Olbrzymiego Tłuściocha Ściekowego i prawie dwudziestu innych łajdaków, którzy dewastują Ziemię.
Książka skonstruowana jest w ciekawy sposób. Zaczynamy od specjalnej wklejki, z której możemy korzystać na następnych stronach. Zawiera ona instrukcję jak czytać „kartę potwora” czyli informacje o tym czy bardzo zagraża naszej planecie, ikony oznaczające jakie ludzkie działania przyczyniają się do powstawania konkretnego problemu oraz co możemy zrobić, by temu zapobiec. Warto uświadomić sobie, że nasze codzienne wybory i działania mogą pomóc w walce z „potworami”. Zbyt często mówimy sobie, że te pojedyncze ruchy nie mają znaczenia.
Przygotujcie się na niełatwą lekturę. Taką, przy której ciarki przechodzą po grzbiecie. Nagromadzenie „potworów” sprawia, że ciężko jest książkę przeczytać na raz, choć nie zawiera znowu tak wielu stron. A przecież autorka nie straszy na zapas, nie podaje naciąganych faktów jedynie smutną prawdę o tym, jak dla własnej wygody, podążając za modą czy wreszcie przez czystą bezmyślność dewastujemy ziemię.
Mam poczucie, że jeśli ktoś może wpłynąć na zmianę podejścia do naszej planety - to jest to młode pokolenie, odpowiednio uczulone i wychowane. Dlatego uważam tę książkę za absolutnie obowiązkową lekturę.
Uwaga! Liczcie się z tym, że wasze dziecko zamiast wsiąść rano do samochodu powie - jedźmy tramwajem, na stoisku warzywnym kupmy jabłko zamiast mandarynki, albo zażąda zmniejszenia ogrzewania w domu, bo przecież zawsze można ubrać sweter.