Czekając na debiutancki tomik i oratorium
Małgorzatę Kraus zna chyba każdy miłośnik poezji z naszego regionu, bo chociaż w grupie literackiej „Tilia” jest od zaledwie czterech lat, to ma swój, bardzo łatwo rozpoznawalny styl i coś, co muzycy nazwaliby własną nutą.
Małgorzata pochodzi z Leżajska, ale od kilkudziesięciu już lat mieszka w Borzęcie. Z wykształcenia jest teatrologiem i nauczycielką języka polskiego. Jej twórczości był poświęcony kolejny odcinek Salonu Poezji, odbywający się w Myślenickim Ośrodku Kultury i Sportu. Noszący tytuł „Są takie miejsca” salon, był okazją do poznania twórczości poetki, ale również jej samej. „Są takie miejsca” potwierdziło to, co czuje się czytając poezję Małgorzaty Kraus, a mianowicie, że tworzy je osoba niezwykle ciepła i otwarta, a przy tym z poczuciem humoru.
To, co również rzuca się w oczy – czy raczej uszy – słuchając poezji Małgorzaty to rzadki dar zabawy słowem. Te wiersze nie tylko mają przesłanie, czy też głębszą myśl, ale posiadają również jakąś wewnętrzną melodię, co czyni je atrakcyjnymi do słuchania nawet dla kogoś, kto nie zna języka polskiego. Te muzyczne skojarzenia – jak się okazało – nie były zresztą przypadkowe, bo w trakcie rozmowy poetki z Dorotą Ruśkowską dowiedzieliśmy się
m.in. o „Oratorium leżajskim”, nad którym autorka pracowała dwa lata i czeka na jego wystawienie oraz o tym, że pisząc wiersze, często myśli o nich w kategoriach potencjalnej piosenki. Wiersze, które usłyszeliśmy w wykonaniu aktorów Teatru „Za mostem”, a była to między innymi „Tereska”, za którą pani Małgorzata otrzymała pierwszą nagrodę na Turnieju Jednego Wiersza w Muzeum Dom Grecki w 2015 roku, wręcz domagają się instrumentacji, a potwierdzeniem tego był fakt, ile zyskały muzycznie „oprawione” przez Zbigniewa Morawskiego. Na taki muzyczno-poetycki zbiór utworów Małgorzaty Kraus będziemy czekać równie niecierpliwie, jak na zapowiadany przez nią tomik dla dzieci i na wzmiankowane oratorium.