Wydanie 25/2022
Decyzja urzeczywistniająca marzenie i ambicje mieszkańców Jawornika

Decyzja urzeczywistniająca marzenie i ambicje mieszkańców Jawornika

Decyzja urzeczywistniająca marzenie i ambicje mieszkańców Jawornika

Od zawsze oczekuje się od tych którzy sprawują władzę przemyślanych, trafnych, dobrych i mądrych decyzji. Skutki tych decyzji nie zawsze odczuwamy od razu. Możemy je doświadczyć często po wielu latach. Tak było z decyzją króla Kazimierza Wielkiego. Chcę nawiązać do wydarzenia, w którym świętowaliśmy jubileusz 680- lecia lokacji Myślenic. Patrząc przez pryzmat tych 7 wieków na historię miasta i dzieje Myśleniczan możemy śmiało powiedzieć, że decyzja króla Polski Kazimierza Wielkiego o nadaniu Myślenicom praw miejskich była słuszna, trafna i pożyteczna. A zatem można wyrazić opinię, że miała ogromne historyczne znaczenie, ale także odgrywa nadal doniosłą rolę w budowaniu tego co nazywamy przyszłością.

Dlaczego do tej historii się odwołałem? Ponieważ obecnie podobnie jak wówczas potrzebujemy odważnych, konkretnych i dalekowzrocznych decyzji, nie koniecznie efektownych i takich które sprawią że przypodobamy się wyborcom. Liczymy przede wszystkim, że włodarze będą podejmowali mądre decyzje, których następstwa będą miały żywotny wpływ na rozkwit miasta i gminy, a także zapewnią bezpieczeństwo, rozwój i wzmocnienie całej naszej wspólnoty lokalnej.

Obserwując wnikliwie i uważnie sprawowanie urzędu Burmistrza Miasta i Gminy Myślenice przez pana Jarosława Szlachetkę, mogę zdecydowanie wyrazić pogląd, że jego decyzje są przeanalizowane, logiczne, zasadne i strategiczne. A co najważniejsze uwzględniają dobro tych, którzy zamieszkują naszą małą ojczyznę. Do takich choćby należy decyzja budowy przedszkola w Jaworniku. A o przyczynach i rezultatach tej decyzji pozwolę sobie napisać w dalszej części tego tekstu.

Najpierw garść informacji z przeszłości. Zaczęło się w 2011 roku.

Wtedy z inicjatywy Radnego Miasta i Gminy a także Rady Sołeckiej Jawornika, na wniosek licznej grupy mieszkańców zostało zorganizowane spotkanie w budynku gimnazjum tych osób, które byłyby skłonne i chętne, zaangażować się w inicjatywę budowy nowego przedszkola w Jaworniku. Od wielu lat mówiło się w Jaworniku o konieczności wybudowania nowego przedszkola, ponieważ to, które do dziś pełni rolę instytucji edukacyjnej i placówki opiekuńczo-wychowawczej ze względu na wiekowość budynku (problematyczny i wątpliwy stan niektórych elementów konstrukcyjnych), zagrzybienie, zawilgocenie murów, nie spełnia ono podstawowych kryteriów sanitarnych i wymogów bezpieczeństwa. Takie uwarunkowania nijak nie przystają do wyznaczników i standardów jakie powinny obowiązywać w pomieszczeniach dostosowanych do przebywania dzieci w przedszkolu. I chociaż pani dyrektor, nauczyciele i personel przedszkola tworzą właściwą i przyjazną atmosferę dla rozwoju podopiecznych, to nie są w stanie tym sposobem nadrobić braku odpowiednich warunków lokalowych, które są nieodzowne do prawidłowego funkcjonowania przedszkola. Dlatego w trosce o dobro, zdrowie i odpowiedni rozwój naszych dzieci na początku ich drogi edukacyjnej, rozpoczęliśmy starania o budowę przedszkola. Ta obywatelska inicjatywa została przypieczętowana wizytą delegacji mieszkańców Jawornika w Urzędzie Miasta i przedstawiona ówczesnemu włodarzowi Miasta i Gminy.

A teraz o tym, jak mieliły ówczesne młyny władzy samorządowej.

Otóż najpierw, zostało zlecone wykonanie statystyki urodzeń. Badanie obejmowało 10 lat i wykazało systematyczny wzrost urodzeń w naszej miejscowości, co przekładało się na konieczność zapewnienia większej liczby miejsc w przeludnionym przedszkolu. To jednak nie był wystarczający argument dla sprawujących władzę w tamtym czasie. Tak elementarną sprawę potraktowano odmownie. Nasuwa się jednak pytanie, czy gdyby nawet przeprowadzona analiza statystyki urodzeń wykazała ujemny wskaźnik demograficzny dla Jawornika, to czy tej mniej licznej grupie nie należy zapewnić godnych warunków do ich prawidłowego rozwoju? Jednym z powodów odmownego uzasadnienia, był brak środków pieniężnych, ze względu na „napięty plan inwestycyjny”. Czy brak finansów może być usprawiedliwieniem jeśli idzie o dobro najmłodszych, a „napięty plan inwestycyjny” hamulcem i wytłumaczeniem tych, którzy podjęli się służyć społeczeństwu w ramach kompetencji jakie nabyli w wyborach samorządowych?

Odpowiedzią społeczności Jawornika na sceptycyzm i pasywność władzy w sprawie budowy przedszkola była oddolna inicjatywa zbiórki podpisów na listach poparcia pod wnioskiem do pana burmistrza. Dla zaakcentowania znaczenia i rangi oraz uprzywilejowanej pozycji tej inwestycji dla Jaworniczan zebrano około 500 podpisów i złożono panu burmistrzowi w lipcu 2013 roku.

W następnych latach nie było lepiej. Trwała ciągła batalia radnego, sołtysa, pani dyrektor przedszkola, Rady Rodziców z władzami samorządowymi. Nieustanie prowadzono pokrętną grę i stosowano nieprzepisowe chwyty. Na przykład podczas kampanii wyborczej do samorządu w roku 2014, na spotkaniu wyborczym z mieszkańcami Jawornika, pan burmistrz i pan starosta przedstawili slajdy prezentujące wizualizację nowego przedszkola w Jaworniku. To miała być taka „kiełbasa wyborcza”. Niestety mieszkańcy dali się nabrać na ten blef czyli trik wyborczy, taką „obiecankę cacankę”. Przez kolejne cztery lata przedszkole nie powstało, ale trwała w najlepsze zabawa „w kotka i myszkę”. Zaplanowano na przykład pieniądze w budżecie gminy na zadanie „budowa przedszkola w Jaworniku”. Później te pieniądze przeznaczono na inny cel, ponieważ okazało się, że tych środków jest za mało, bo oferty wykonawców znacznie przekraczały zarezerwowane finanse. Żeby nie było wrażenia, że się nic w sprawie budowy przedszkola nie robi to zmieniono koncepcję. Planowano wybudować przedszkole, ale w ramach rozbudowy szkoły. Środki na ten cel miało przeznaczyć województwo małopolskie w ramach projektu rewitalizacji. Ta kombinacja również nie wypaliła, bo zadanie budowy przedszkola zostało umieszczone na liście rezerwowej i to jeszcze na odległym miejscu. Krótko rzecz ujmując, od początku nie było woli, gotowości i chęci ze strony władz samorządowych, aby realizować przedsięwzięcie pod nazwą „Budowa przedszkola w Jaworniku”.

Sytuacja uległa radykalnej poprawie, kiedy Burmistrzem Miasta i Gminy Myślenice został pan Jarosław Szlachetka. W kampanii wyborczej złożył obietnicę, że będzie przedszkole w Jaworniku. Dlatego zapraszam do Jawornika, aby zobaczyć, jak się realizuje rzetelnie i realnie złożone obietnice. I wszystko wskazuje na to, że wkrótce obietnica zostanie ostatecznie zmaterializowana. Obecny włodarz Miasta i Gminy nie rzuca słów na wiatr. Jest skuteczny i konsekwentny. Podejmuje decyzje uwzględniając kwestie pierwszoplanowe. Wśród wielu zadań jakie są w gminie do zrealizowania, zostało zauważone przez niego zagadnienie, które przez poprzednika było zaniedbane. Nie tłumaczył, że nie ma pieniędzy, bo jest napięty plan inwestycyjny. Skądinąd, rzeczywiście w kasie gminy brakowało pieniędzy, bo poprzedni Burmistrz zostawił spore zadłużenie. Gdyby nie przedsiębiorczość, aktywność i zaradność obecnego Burmistrza w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, to w rzeczy samej, nie byłoby możliwa budowa naszego przedszkola i nie zostałyby zrealizowane inne inwestycje tak potrzebne dla Myślenic i całej gminy. Oczywiście, należy pamiętać, że jest to efekt dobrej współpracy z panem Posłem Władysławem Kurowskim i Rządem Rzeczypospolitej Polskiej na czele z panem Premierem Mateuszem Morawieckim oraz Samorządem Województwa Małopolskiego. Korzystając z okazji pragnę w imieniu mieszkańców Jawornika podziękować wyżej wymienionym, za to, że niemożliwe w końcu staje się osiągalne i wykonalne.

Dziękuję także Ministrowi Edukacji i Nauki Panu Przemysławowi Czarnkowi, że poprzez swój udział w uroczystości wmurowania aktu erekcyjnego, uhonorował starania mieszkańców Jawornika i pana Burmistrza w wytrwałym dążeniu do powstania nowego przedszkola.

Wacław Szczotkowski

 

Biblioteka Pedagogiczna w Myślenicach poleca

Biblioteka Pedagogiczna w Myślenicach poleca

W grupie nominowanych do tegorocznej Literackiej Nagrody Nike znajduje się świetna książka antropologa Kacpra Pobłockiego. Napisana znakomitą polszczyzną opowiada o historii polskich chłopów pańszczyźnianych na przestrzeni dziejów.

Jest to książka o krzywdzie, bólu, niesprawiedliwości społecznej i wstydzie, ogólnie rzecz ujmując o sprawach, które są dla nas traumatycznym doświadczeniem historycznym.

Bogactwo źródeł, z których korzysta autor czyni dodatkowo lekturę pasjonującą, opartą nie tylko na wiedzy naukowej, ale także na poezji, folklorze i pamiętnikach. Język książki jest niezwykle żywy, historie cytowane - poruszające, bo przecież „wszyscyśmy ze wsi”, a społeczeństwo polskie zawsze opierało się na rolnictwie i ciężkiej pracy ludzi.

Opisy okrucieństwa i odczłowieczenia wobec chłopstwa porażają realizmem: „Na przykład w 1702 roku wybuchło w Polszcze powstanie ludowe pod dowództwem Semena Paleja. Nie był to odizolowany bunt, ale rzeczywiste powstanie zbrojne, w którym brały udział dziesiątki tysięcy poddanych, kobiet i mężczyzn. Gdy ostatecznie, wskutek skoordynowanej akcji Potockich i Lubomirskich, zostało rozbite, urządzono akcję odwetową. Nabrano tam w niewolą wiele tysięcy chłopstwa, ale ich nie wycinano, nie chcąc sobie wsiów pustoszyć panowie, tylko ich kazano znakować: urzynano każdemu lewe ucho; poznakowano ich tak na siedemdziesiąt tysięcy -czytamy w pewnej relacji.”(tamże s. 31).

„Dobry pan, łaskawy pan…”

Czas mija, a nadal są “panowie” i ci, których określa się mianem “chamstwo”, tylko nieco inne niż kiedyś. Nierówności społeczne wyznacza nie klasa, pochodzenie, ziemia, a głównie portfel i jego zasobność czyli prawdziwy fetysz naszych czasów. W niełasce pozostaje wykształcenie czy postawa intelektualisty, naukowca-klerka, który w duchu personalistycznej filozofii Jacquesa Maritaina w centrum swoich rozważań ma człowieka, a pogłębiona refleksja służy mu do poprawiania świata. Pańszczyźniane dziedzictwo ciąży jednak i współczesnym, daje znać o sobie na różne sposoby, czy nam się to podoba, czy nie.

Historia chłopów polskich, to historia w większości niewolnictwa, a strategia przetrwania zdaniem autora w systemie pańszczyzny przypomina służebną i hierarchiczną strukturę współczesnych form zatrudnienia. Pańszczyźniani chłopi zwani Wielkimi Niemowami, bo mieli uszy wyłącznie “do słuchania”, to bez wątpienia inny rodzaj niewolnictwa w porównaniu z często świetnie wykształconymi, współczesnymi np. korpoludkami. Jednak łączy ich też zasadnicza sprawa: praca ich więzi, nie wyzwala, a idąc dalej nie zachwyca, nie odsyła do piękna za przykładem Norwida. Autor szczęśliwie dla czytelnika unika w tym trudnym temacie moralizowania. Bez wątpienia lektura dla myślących, do refleksji nad dzisiejszym etosem pracy i pochodzeniem naszych lęków i słabości - polecam.

Kinga Hechsman

Pobłocki Kacper „Chamstwo”, Wołowiec, Wydawnictwo Czarne, 2021, s. 382

W okresie wakacyjnym Biblioteka Pedagogiczna będzie czynna: PONIEDZIAŁEK - 9.00 – 15.00                                                          WTOREK - 10.00 – 17.00                                                                        ŚRODA - 9.00 -15.00                                                                            CZWARTEK - 9.00 – 15.00                                                                      PIĄTEK - 9.00 – 15.00                                                                                      W soboty - nieczynna                                                                                Wakacyjne godziny pracy biblioteki obowiązują do czasu remontu budynku w ramach termomodernizacji, potem mogą ulec zmianie, o czym niezwłocznie Państwa powiadomimy.