Depresja uchwycona na kliszy
Iwona Germanek jest studentką Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie, absolwentką Wrocławskiej Szkoły Fotograficznej AFA oraz Fotoedukacji, a także członkinią Związku Polskich Artystów Fotografików w Okręgu Śląskim. Prowadzi warsztaty fotograficzne w technikach historycznych. Na co dzień związana jest z Miejskim Domem Kultury w Łaziskach Górnych, gdzie kieruje Pracownią Fotografii Alternatywnej.
Jest laureatką wielu nagród, a w swoich działaniach łączy fotografię z innymi formami wypowiedzi artystycznej. Jej prace znajdują się w zbiorach Muzeum Śląskiego w Katowicach. „Różowy nie istnieje” to cykl fotografii będących wyjątkowo osobistymi wyznaniami artystki. Od 14 listopada możemy je oglądać w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Myślenicach. Sama Iwona Germanek napisała o nich: „zaczyna się niewinnie od małych codziennych problemów.
Na pozór dziwne i nieistotne, choć trudne zachowania są tłumaczone wiekiem dorastania lub innymi problemami emocjonalnymi lub społecznymi. Stałe odczuwanie lęku, izolacji, strachu, niemocy udźwignięcia prostych, lecz codziennych obowiązków. To tylko niektóre emocje towarzyszące chorobie cywilizacyjnej naszych czasów czyli depresji. Dotknąć może każdego bez względu na płeć, wiek, status społeczny, zawodowy czy rodzinny oraz tych, których najbardziej kochamy - nasze dzieci. Depresja jest często ukrywana przed najbliższymi i światem”.
W przypadku wystawy Iwony Germanek mamy do czynienia z próbą oswojenia osobistych doświadczeń, ponieważ autorka wypowiada się nie tylko jako fotografik, ale również, a może nawet przede wszystkim matka dziecka zmagającego się przez całe lata z depresją (na szczęście z pozytywnym efektem). Dla ludzi wpadających w otchłań depresji najczęściej „różowy nie istnieje”. Istnieją jednak metody terapii. Iwona Germanek swoją wystawą zadaje pytanie na ile skuteczną terapią może być sztuka i jak oswajać depresję przy pomocy takiego medium.