Dlaczego zamordował matkę?
O takich zdarzeniach najczęściej dowiadujemy się z internetu lub wieczornych wiadomości, ale zazwyczaj dzieją się daleko od nas i „gdzieś” w kraju. Tymczasem do potwornej tragedii doszło w najbliższym sąsiedztwie
Do zabójstwa doszło w nocy z piątku na sobotę (20/21 listopada), kiedy 27-letni mieszkaniec Stróży miał wrócić z Krakowa. W domu nie było nikogo. Zadał 64-letniej matce wielokrotne ciosy tępym narzędziem. Słychać było jednak krzyki ofiary, ponieważ to sąsiedzi zawiadomili policję. W chwili gdy funkcjonariusze zjawili się w wyznaczonym miejscu, zabójca oddał się w ich ręce. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego to zrobił. Podobnie było przed sądem, gdzie miał powiedzieć, że wszystko to dla niego był zbyt nierealne i działo się jak w filmie.
Ludzie nie pamiętają, aby na terenie Stróży doszło kiedykolwiek do takiej brutalnej zbrodni. W Stróży od kilku dni nie mówi się o niczym innym. Mieszkańcy nie tylko tej miejscowości są wstrząśnięci. O takich zdarzeniach najczęściej dowiadują się z internetu lub wieczornych wiadomości, ale zazwyczaj dzieją się daleko od nas i „gdzieś” w kraju. Tymczasem do potwornej tragedii doszło w najbliższym sąsiedztwie tej liczącej niespełna 3 tys. mieszkańców wsi.
Zabójca matki został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące. Zanim do tego doszło zadawane przez niego ciosy spowodowały głębokie obrażenia w okolicy szyi, twarzy i twarzoczaszki matki. Uszkodzeniu uległa także jej krtań i tarczyca.
We wsi mówi się o tym, że niektórzy mieszkańcy czuli przed nim strach. Ci potwierdzają to na jednym z lokalnych for internetowych, gdzie zamieszczają swoje doświadczenia dotyczące ich sąsiada.
Mężczyzna był kilka razy notowany przez policję. Od czerwca rodzina miała założoną tzw. Niebieską Kartę, a 27-latek był znany policjantom m.in. z wszczynania awantur w miejscach publicznych, czy z jazdy rowerem po alkoholu. Za mordestwo grozi mu dożywocie.