Dni Gminy Sułkowice
Święto gminy odprawiliśmy radośnie, familiarnie i na ogół pogodnie. Im bliżej sobotniego i niedzielnego wieczoru, tym liczniejsza rzesza mieszkańców ciągnęła na stadion Gościbi, by spotkać się ze znajomymi na neutralnym gruncie, uczestniczyć w konkursach, pokazach i koncertach, które prowadziła Małgorzata Krzysica z Teatru Ludowego w Krakowie, objeść grillowanym mięsiwem, watą na patyku, łakociami ze stoisk, kulturalnie degustować regionalne potrawy przygotowane przez Stowarzyszenie Gospodyń.
Dorośli popijali to małe co nieco tyskim napojem, a dzieciarnia szalała w wesołym miasteczku i między balonikami. Wieczorem królowały gwiazdy na firmamencie i na estradzie, światła reflektorów i dyskoteka. Wesołe miasteczko zapraszało do później nocy amatorów mocnych wrażeń, a wiara szalała w rytmach Sabian Bandu. W sobotę o północy gwiazdy nagle zbladły wobec przepychu fajerwerków. Dni Gminy Sułkowice tradycyjnie organizował samorząd gminny i Ośrodek Kultury przy hojnym wsparciu sponsorów. Nad bezpieczeństwem bawiących się mieszkańców gminy czuwała OSP oraz wolontariusze z Pomocy Maltańskiej.
Francesco Napoli
Ciao, Italia, Bala bala, Cantare, Piano, piano, Lady Fantazy i wiele innych znanych przebojów zaśpiewał w sobotę mediolański gwiazdor pop, który zdobył sławę w latach 80. w Niemczech. Tam też mieszka do dziś. Publiczność szalała, śpiewała razem z piosenkarzem, odpowiadała frazami znanych piosenek. Francesco Napoli odwdzięczył się zabawnym rapowaniem i pokazał, że z całą pewnością ma dobry kontakt z publicznością, rozumie jej potrzeby i potrafi bawić ludzi w różnym wieku. Jego zejściu między widownię towarzyszyła gorąca owacja, a po autografy ustawił się niemały tłum. Nie obyło się bez bisów. Trochę gorzej wypadł towarzyszący mu balet. Damom trzeba oddać sprawiedliwość, że były wysokie i zgrabne, z bardzo długimi nogami (+ obcasy), kreacjami rzetelnie skąpymi jak na kabaret przystało, a boa miały krwiście czerwone, ale brakło im zgrania w rytmie, co niektórym widzom mogło jednak trochę przeszkadzać. Ale nie ma co narzekać. Koncert i tak był bardzo udany.
Irena Jarocka
Czas miłościwie stanął w miejscu dla Pani Ireny. Jak zawsze urocza, pełna klasy i scenicznego profesjonalizmu, którego nie potrafiły zakłócić drobne problemy z podkładem muzycznym. Od pierwszej do ostatniej minuty koncertu panowała nad sytuacją i widownią. Największe przeboje Jarockiej śpiewała cała Gościbia, a echo niosło je po górach i lasach. Bo któż nie zna Kawiarenek, Motylem jestem, Wymyśliłam Cię, Kocha się raz, Gondolierzy znad Wisły itd. Do niedzielnego repertuaru piosenkarka włączyła również utwory przywiezione z Teksasu. Po koncercie Irena Jarocka podpisywała zdjęcia, można było sobie zrobić z nią fotografię, a także promowała książkę autobiograficzną, która wkrótce ma się ukazać.
Folklor
ZPiT Elegia to jak zwykle zaprezentował znakomity, stojący na wysokim poziomie kunszt. Widać efekty pracy instruktorów Konrada Wierzchuckiego i Joanny Woźnicy w ciągu minionego roku. Okazuje się, że dobre może być jeszcze lepsze. Dzieci kapitalnie rozumieją taniec i śpiew ludowy, czują jego rytm i – pomimo ciężkiej pracy włożonej w przygotowania – zachowują radość i spontaniczność. Elegia wciąż pozostaje jedną z najwspanialszych wizytówek naszej gminy.
Gościnnie wystąpił zespół regionalny Pcimianie i grupa dziecięca tego zespołu Mali Pcimianie. I znów mieliśmy do czynienia z folklorem wysokiej próby. Nie na próżno zespół ma w swojej kolekcji bukowińskie Złote spinki z karnawału góralskiego. Prezentuje folklor oryginalny, zgodny z etnograficznymi wymaganiami i tradycją swojego kliszczackiego regionu, gdzie śpiew przeplatany jest przyśpiewkami i gadkami. Prawdziwa uczta dla smakoszy tego typu kultury.
Stowarzyszenie Gospodyń
Ugotowały 150 litrów chrzanówki. Dziś, po roku działalności Stowarzyszenia, trudno sobie wyobrazić imprezę masową w Sułkowicach bez tego przysmaku. A ponadto – rozdzieliły 3 garnce smalcu z boczkiem i smalcu z ziołami, kilka osełek masła wyrabianego na bieżąco w maśniczce, kilka plaskanek sera prosto spod prasy i oczywiście niezliczoną ilość bochnów chleba. Do tego beczka ogórków kiszonych, a na deser kołacze z serem. Pracy co niemiara, ale satysfakcji nie mniej. Ludzie nie szczędzili pochwał.
Retro
Dziewczęta z zespołu tańca nowoczesnego Retro w trzech grupach wiekowych przedstawiły nowe układy taneczne, przygotowane w ostatnim okresie. Inwencja tancerek i ich instruktorki Karoliny Moskal znalazła odzwierciedlenie zarówno w bardzo ciekawej kompozycji układów jak i w strojach. Element koloru w stroju podkreślał ruch i tworzył dodatkowy atrybut widowiska. Swoje autorskie, bardzo ciekawe układy przedstawiła też Natalia Starzec.
Taniec towarzyski
Gorące popołudnia sprzyjały gorącym rytmom, dlatego zapewne mistrzowie tańca towarzyskiego prezentowali tańce latynoamerykańskie: cha-cha, rumba, samba, jive. Na scenie Dni Sułkowic wystąpili Mistrzowie Polski Południowej Michał Walczak i Joanna Wątorek z Myślenic, a następnie sułkowiczanin Mateusz Cachro z Angeliką Biel.
Rytm i akrobacja
Breakdance schow krakowskiej grupy Misjonarze rytmu, to fascynujący pokaz sprawności, kondycji, rytmu i poczucia humoru. Sam breakdance jest widowiskowy, a co dopiero, jeśli zaprezentowany zostanie w scenicznym widowisku, które przy okazji opowiada historię pojedynku gangów na taniec.
Zaraz po misjonarzach wystąpili na matach członkowie myślenickiej grupy Action Team, prezentując pozazdroszczenia godne akrobacje.
Druhowie zawsze gotowi
Jednostki OSP gminy Sułkowice zaprezentowały pokaz gotowości bojowej. Imponujący, nowoczesny sprzęt w tak pewnych rękach budził zaufanie i tym bardziej pozwalał bawić się bezpiecznie do późnej nocy.
Oldboje na boisko
Rozegrano mecz oldbojów KS Gościbia z oldbojami LKS Zielona. I wygrała Zielona, pokonując Gościbię dwoma bramkami przeciwko jednej. Oldboje sprawni niebywale, zwinęli się z boiska tak szybko i sprawnie, ze nikt nie potrafił udzielić prowadzącej imprezę nazwisk strzelców goli.
Rockowe granie
Zespoły: Pogo, Czarna Perła, Graham Band z Sułkowic, austriacki zespół HMB oraz Spectrum grały w ciągu obu świątecznych dni muzykę młodzieżową, nie żałując instrumentów ani własnych głosów. Podobali się i zebrali zasłużone owacje oraz gratulacje.
AWZ