Do Bawarii nie tylko na piwo
Pojutrze skończy się sierpień, pora więc już wrócić z wakacji i pogodzić się ze swoimi obowiązkami – zawodowymi, szkolnymi, a także domowymi. Ot, takie szare życie...
Ale co nam pozostaje? Wspomnienia!
Każdy z Państwa na pewno zachował z tych wakacji jakieś wspomnienie, które będzie przywoływał w długie jesienne wieczory albo którymi będzie się ogrzewał w czasie zimowych mrozów. Zapewne nie ma na globusie miejsca, w którym by kogoś z myśleniczan nie było, ale ja podzielę się wspomnieniami z całkiem niedalekiego wyjazdu, z którego przywiozłem więcej wrażeń, niż z wcześniejszych wypraw do bardzo dalekich wysp (najdalsza była chyba Rapa Nui czyli Wyspa Wielkanocna) albo do bardzo dzikich zakątków Afryki, Azji i Indonezji, gdzie także bywałem. Moja tegoroczna wycieczka nazywała się Perły Bawarii i – zgodnie z tytułem – polegała na objechaniu autobusem kilkunastu obiektów, które okazały się godne obejrzenia właśnie w tym największym i najbogatszym kraju związkowym Republiki Federalnej Niemiec. Jako ciekawostkę odnotuję fakt, że „nasi są wszędzie” – w autobusie sąsiedni fotel zajmował absolwent myślenickiego liceum!
Do Bawarii pojechać zdecydowanie warto. Nie będę podkreślał zalet tamtejszego piwa, chociaż w każdej miejscowości jest lokalny browar i można naprawdę poznać wiele smaków tego złocistego nektaru, podawanego zawsze we właściwej temperaturze i w kuflach o jedynie słusznej pojemności. Ale Bawaria to prześliczne krajobrazy (Alpy, jeziora, rwące rzeki) i niezliczone zabytki, w tym zwłaszcza bajkowo piękne zamki i pałace Ludwiga II. Króla być może trochę zwariowanego, ale inspirującego powstawanie budowli o trudnej do przecenienia piękności. Szczególnie godny odwiedzenia jest zamek Neuschwanstein – wymyślony przez Ludwiga II jako symboliczna siedziba rycerska, z licznymi aluzjami do oper Ryszarda Wagnera (którego Ludwig uwielbiał), widocznymi zwłaszcza na ściennych malowidłach. Nie szkodzi, że zamek ten zbudowano pod koniec XIX wieku, kiedy po prawdziwych rycerzach ślad już dawno zaginął. Jego niepowtarzalnej urodzie to zdecydowanie nie zaszkodziło. Warto wspomnieć, że na tej niezwykłej budowli oparł wizerunek zamku Śpiącej Królewny Walt Disney, więc jest on powielany w licznych Disneylandach i na wielu filmach.
Zamków jest zresztą w Bawarii więcej. Sam Ludwig II zbudował jeszcze dwa inne zamki, słynne ze względu na bardzo bogaty wystrój wnętrz, a inni dostojnicy także budowali pałace, które naprawdę warto obejrzeć. Jest też w Bawarii najdłuższy zamek świata (ponad kilometr długości!), jest zamek w Norymberdze, jest (w szczerym polu!) kościół tak ogromny, że jego wnętrze nazywane bywa „Salą Balową Pana Boga” i są piękne katedry i kamieniczki w wielu miastach. A wszystko to jest w odległości 8 godzin jazdy od Myślenic (gdy brać jako cel śliczne miasteczko Pasawę, najbliżej czeskiej granicy) lub 10 godzin (gdy chce się dojechać do podnóża Alp i najpiękniejszych zamków Ludwiga). Warto się tam wybrać nawet na długi weekend dopóki jeszcze jesteśmy w Unii Europejskiej i przekraczamy granice nawet nie zdejmując nogi z gazu...