Droga zawodowa inżyniera na przykładzie Franciszka Wójciaka

Droga zawodowa inżyniera na przykładzie Franciszka Wójciaka

Mamy rekrutację we wszystkich uczelniach. Wielu młodych ludzi zastanawia się więc właśnie teraz, jaką drogę zawodową wybrać. Oczywiście do dyspozycji jest wiele uczelni i wiele kierunków studiów, ale obserwując tendencje na rynku pracy można zauważyć, że stale utrzymuje się zapotrzebowanie na inżynierów. Że to dobry wybór i dobra kariera spróbuję opowiedzieć na przykładzie urodzonego w Rabce, ale budującego także w egzotycznych krajach, znakomitego budowniczego, inżyniera Franciszka Wójciaka. Może to dobry przykład dla niektórych Myśleniczan?

Znałem go osobiście i byłem pod wrażeniem jego umiejętności. Wystarczyło mu pokazać plan jakiejś budowli, a po chwili inżynier Wójciak potrafił powiedzieć, ile betonu i stali będzie potrzeba na fundamenty i stropy, ile cegieł trzeba kupić na ściany i jakie elementy będą wykorzystane do zadaszenia budowli. Przy czym to wszystko obliczał w pamięci, bez komputera czy kalkulatora, a nawet bez jakichkolwiek rachunków przeprowadzanych na papierze. On to po prostu wiedział!

Ale za tymi umiejętnościami stały lata praktyki i dziesiątki przeprowadzonych budów.

Opowiem o tym bardzo syntetycznie, bo szczegóły mogłyby znudzić Czytelników.

Jak wspomniałem, przyszły budowlaniec urodził się w Rabce i podobnie jak wielu członków jego rodziny mógł się zajmować rolnictwem. On jednak po ukończeniu szkoły średniej wyjechał do Krakowa, gdzie zdał konkursowy egzamin wstępny i został studentem Politechniki Krakowskiej.

Po ukończeniu studiów w 1964 roku zatrudnił się w Dziale Projektowym Przedsiębiorstwa Montażu i Dostaw Pieców Tunelowych w Krakowie. Konkretnie pracował w Pracowni Projektowania Pieców Tunelowych do wypalania Ceramiki Budowlanej. Pracował intensywnie. Do 1976 zaprojektował i przeprowadził budowy 32 pieców do wypalania cegieł i pustaków w różnych Zakładach Ceramiki Budowlanej w całej Polsce.

Ale z końcem 1977 roku pojawiło się jeszcze ambitniejsze zadanie. Polska otrzymała zlecenie wybudowania dwóch pieców tunelowych w Iraku, w miejscowości Dywanija. Projekty tych pieców wykonała wprawdzie włoska firma MURANDO, ale włoscy inżynierowie bali się kierować budowami w Iraku, który był wtedy trudnym krajem dla Europejczyków. Inżynier Wójciak zdecydował się wyjechać na tę budowę, przy czym na jego decyzję miał między innymi wpływ fakt, że w międzyczasie uprawiał judo i uzyskał nawet czarny pas.

Po pokonaniu licznych trudności, oba piece zostały zbudowane i oddane do eksploatacji, po czym inżynier Wójciak wrócił w 1979 roku do Polski i objął kierownictwo Pracowni Projektowania Pieców Tunelowych. Do 1989 roku zaprojektował i zbudował 30 pieców w różnych fabrykach w całej Polsce.

W 1989 roku pojawiło się zlecenie zaprojektowania dwóch pieców do wypalania cegły perforowanej oraz pieca do topienia bazaltu. Projekty zostają wykonane i zaaprobowane przez Chińczyków, w związku z czym inżynier Franciszek Wójciak wyjechał w 1991 roku do Chin, gdzie kierował budową zaprojektowanych pieców.

W 1992 roku, po wywiązaniu się z zadania, wrócił z Chin i ponownie objął kierownictwo swojej pracowni. Niestety – w Polsce zmieniło się nastawienie do przemysłu. Przy wielu pozytywnych zmianach, jakie zaszły w tym okresie, nastąpiły też zmiany negatywne. W szczególności rozwój Zakładów Ceramiki Budowlanej został wstrzymany lub bardzo mocno ograniczony. Biura projektów padały. W związku z tym w połowie 1993 roku inżynier Franciszek Wójciak odszedł na wcześniejszą emeryturę.

A tyle jeszcze mógł zbudować!