Dziesiąta FOKA, najlepsza w historii
Nabita do granic możliwości była sala Wiejskiego Domu Kultury w Głogoczowie wieczorem 12 października. Jubileuszowa X edycja FOKI (czyli Festiwalu Okolicznych Kabaretów Autorskich) zgromadziła tylu widzów, co chyba żadna wcześniejsza, chociaż w przypadku tej imprezy nigdy na frekwencję nie można było narzekać. Nie mogła narzekać również publiczność, która w trakcie występów kabaretów bawiła się nie gorzej niż opolska na kilku ostatnich kabaretonach razem wziętych.
W przypadku Róbmy Swoje mogliśmy się tego spodziewać, bo ten rozśpiewany tercet żeńsko - męski już występował na kilku wcześniejszych FOKAch, a i główna nagroda na PACE nie trafia się przecież byle komu. Odkryciem był jednak set
A JAK! z członkiem, bo po pierwsze rzadko zdarza się kabaretowa grupa z takimi proporcjami między kobietami i mężczyznami (w ich przypadku - one trzy i on jeden) i nieczęsto trafia się również formacja rozśmieszaczy z tak świeżymi pomysłami i taką młodzieńczą energią. Śledźcie ich postępy, bo daleko zajdą, a na początek spróbujcie gdzieś w internecie odnaleźć ich przeróbkę „Zombie” Cranberries albo skecz urzędniczy.
Śmiechu nie brakowało również w trakcie aukcji charytatywnej, ale nie mogło być inaczej skoro prowadziła ją Dorota Ruśkowska, która w ubiegłym roku potrafiła wylicytować „NIC” i to za 340 złotych. No i nie zabrakło ludzi o szczodrych sercach, którzy w trakcie licytacji tortów, chlebów, pierogów, voucherów i innych atrakcji zostawili w puszce (uwaga, uwaga) 16 tysięcy złotych. Mało tego, ubiegłoroczna licytacja „Niczego” miała swoją dalszą część, bo w tym roku wylicytowano również „NIC Ci do tego” i okazało się, że kosztuje ono jeszcze drożej. W taki sposób pomagaliśmy pani Izie Bajer, która widząc skalę tej pomocy powiedziała znamienne słowa: „Mam wrażenie, że to nie dzieje się naprawdę”. Warto było zobaczyć takie cuda.