Habemus Papam w naszych wspomnieniach
16 października minęła kolejna rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na Papieża. Był to wyjątkowy dzień, który bez wątpienia zmienił losy Polski i świata. Dziś wspominamy to wydarzenie ze wzruszeniem.
Wybór Polaka na Stolicę Piotrową 42-lata temu spotkał się z ogromnym zaskoczeniem u wszystkich, bowiem był to pierwszy Papież spoza Włoch. Jedni przyjęli to z przerażeniem wiedząc, że nowy Ojciec Święty może wpłynąć na wiele spraw szczególnie na swoją ojczyznę. Drudzy zaś byli pełni zdumienia i nadziei na poprawę swojego losu. Mowa oczywiście o trudnych czasach komunistycznych, kiedy Europa była podzielona tzw.
żelazną kurtyną, a władze PRL w obawie o swoją przyszłość robiły wszystko, żeby Papież – Polak nie odwiedzał swojego kraju. Tak oczywiście się nie stało, a na pielgrzymki z Ojcem Świętym przybywały miliony ludzi. Z czasem słowa, które kierował do nich Jan Paweł II zmieniały serca i umysły. To spowodowało, że runęły mury a Europa uwolniła się od podziału. Nastał nowy porządek, ale w świecie nie brakowało innych konfliktów, nad którymi ubolewał Ojciec Święty. Był zawsze blisko ludzi i ciągle się za nich modlił, był po prostu święty. A jak ten dzień wspominają Myśleniczanie? Poniżej prezentujemy kilka wspomnień.
Zbigniew Syrek, prezes myślenickiego Klubu Inteligencji Katolickiej - Byłem wtedy zaraz po ukończeniu studiów. Na wieść o wyborze Karola Wojtyły na Papieża poczułem ogromną radość, której nie da się opisać. Była to jedna z największych radości, jaką mieliśmy w tamtych czasach komuny, w czasach kiedy niszczono wartości chrześcijańskie, dlatego można powiedzieć, że to był wielki sukces kościoła. Pamiętam również, że władze komunistyczne próbowały ukryć ten fakt, a informacja o wyborze Polaka na Papieża była zamieszczana na dalszych stronach gazet małym drukiem. Wszystko po to, żeby jak najmniej osób się o tym dowiedziało. To było coś okropnego. Wybór i cały pontyfikat Papieża kojarzę też z moją pracą, ponieważ towarzyszył mi przez całe życie zawodowe.
Michał Rudkowski, przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Myślenicach - O wyborze Karola Wojtyły na Papieża dowiedziałem się z radia, którego słuchałem z moją ś. p. babcią popołudniu, kiedy uczyłem się u niej. Byłem wtedy na początku pierwszej klasy liceum i miałem 15 lat. Niedokońca dotarła do mnie waga tego wydarzenia, gdyż byłem bardzo młodym człowiekiem i nie docierała jeszcze olbrzymia przemiana, jaka miała nastąpić w sercach wszystkich Polaków i w naszej Ojczyźnie już na początku pontyfikatu. Był to dla naszej rodziny szczególny czas, gdyż wtedy rozpoczęła się śmiertelna choroba naszego ojca. Ja i moja o trzy lata młodsza siostra musieliśmy się z tą sytuacją zmierzyć, w naszym dziecięcym życiu. Mam w pamięci ostatni wspólny obiad, gdy ojciec dostał przepustkę ze szpitala w Myślenicach na niedzielę, była to niedziela 22 października, gdy odbywała się msza św. inauguracyjna na placu św. Piotra w Rzymie. Była to pierwsza transmisja mszy św. w komunistycznej telewizji. Ojciec zmarł 4 kwietnia 1979 r. w szpitalu w Krakowie na dwa miesiące przed przybyciem Jana Pawła II do Polski z pierwszą pielgrzymką. Od tego czasu czułem a z upływem lat czuje coraz bardziej, że był on dla mnie jak ojciec.
Ks. prof. dr hab. Michał Piela SDS, autor publikacji o historii parafii pw. NNMP w Myślenicach był wtedy studentem- Miałem wtedy 20 lat i byłem na drugim roku Filozofii w Wyższym Seminarium Duchownym w Bagnie koło Wrocławia. Pamiętam, że jak podano tę informację to pobiegliśmy z kolegami do świetlicy na wieczorne wydanie wiadomości, żeby zobaczyć, że to jest możliwe. Było to dla nas ogromne zaskoczenie, że coś takiego się w ogóle dokonało. Jako 20-latek byłem zdumiony, że papież może być spoza Włoch i do tego z Polski. Pamiętam, że moi starsi koledzy mówili wtedy, że kard. Wojtyła był na Soborze Watykańskim II, zna wiele języków obcych i jest obyty w świecie. Z czasem dotarło do mnie, że ten wybór to dar polskiego katolicyzmu dla całego świata.
Marek Stoszek, kulturoznawca i pasjonat historii, red. naczelny Gazety Myślenickiej: - Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj, był to poniedziałek, a ja byłem w III klasie szkoły podstawowej. W kuchni pod okiem mamy odrabiałem lekcje. Tata właśnie wrócił z pracy i robił sobie coś do zjedzenia, rodzice rozmawiali o mijającym dniu, nagle do domu dosłownie „ wparował”, bo tak to trzeba określić, z hukiem mój starszy brat. Od progu krzyczał „ co tak siedzicie spokojnie, nic nie wiecie!? Karol Wojtyła został Papieżem”! Ja nieświadomy niczego siedziałem nad książkami, ale rodzice poderwali się na równe nogi. Pamiętam tata powiedział do brata „ Jezus Maria dziecko, co ty mówisz”? Mama zaczęła płakać. Wtedy, nie tak jak obecnie, telewizor czy radio, włączaliśmy okazyjnie, tata odpalił naszego czarno – białego „ Korala” a tam już podawali tę niesamowitą nowinę. Mam pobiegła do zaprzyjaźnionych sąsiadek w klatce naszego bloku, aby podzielić się radością. Pamiętam też, że tata miał takie ogromne lampowe radio, przeznaczone wyłącznie do dosłuchania rozgłośni „Wolna Europa” słuchał go w tym dniu długo w noc.
Jako mały chłopiec wiedziałem, że stało się coś wielkiego, ale dopiero po latach zrozumiałem, co dane mi było przeżyć i że mogłem dorastać w cieniu Świętego, którego dane mi było spotkać osobiście.