Historia Myślenic to również tragiczne zdarzenia
Są takie zdarzenia w historii naszego miasta o których warto przypominać. Dzisiaj w Myślenicach jest wielu napływowych ludzi i nie wszyscy wiedzą o tym co tu zaszło. Pamięć o tych ludziach w ostatnich latach zaczynała ginąć. Nie możemy na to pozwolić
- mówi Anna Prokopeczko, myśleniczanka i fascynatka historii
Pani Aniu, Myślenice to dla mnie...
Rodzinne miasto z którym łączy się wiele wspomnień wesołych i tragicznych. W związku z tym, że obchodzimy z w tym roku setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości chciałam przypomnieć tragiczną historię Myślenic zapisaną na jej kartach jako „Czarna niedziela”. Wydarzyła się w roku 1940 w czasie okupacji. Niemcy spośród mieszkańców miasta wyznaczyli 10 zakładników, którzy w razie sabotażu lub innej akcji przeciwko zaborcy mieli odpowiadać swoim życiem. W nocy z 22 na 23 czerwca ktoś wrzucił butelkę zapalającą lub granat do budynku poczty, która mieściła się w obecnej siedzibie komisariatu policji. Nikomu podczas tego zdarzenia nic sie nie stało, jednak ten incydent dał Niemcom pretekst do aresztowania myśleniczan.
Ile osób trafiło do aresztu?
Aresztowania rozpoczęły się już kolejnego dnia. Najpierw okupanci przyszli po zakładników. Było to 10 osób, które zawieziono do aresztu na przeciwko budynku „Sokoła”, ale najwidoczniej Niemcom było mało, bo w ciągu dnia aresztowali kolejne osoby. Łącznie było to 35 myśleniczan, głównie ludzi wykształconych stanowiących elitę ówczesnych Myślenic. Warto pamiętać, że były to działania celowe - wymordowanie adwokatów, studentów, nauczycieli, rzemieślników, okupant liczył, że łatwiej będzie mu rządzić zajętym krajem.
W jakim wieku byli ci ludzie?
Najmłodszy spośród aresztowanych miał 19 lat. Kiedy przyszli po Kazimierza Dudkiewicza matka poprosiła młodszego brata, aby się pożegnał. Kiedy żołnierze zobaczyli, że w domu jest ktoś jeszcze - zabrali obu braci. Następna taka tragedia rozegrała się w rodzinie Gorączków, gdzie zabrano dwie siostry świeżo po studiach i ich brata Jerzego - prawnika. W większości byli to ludzie do 30 roku życia, którzy w okresie międzywojennym zdobyli wykształcenie wyższe. To była ogromna strata dla Myślenic. To byli ludzie młodzi, którzy gdyby nie wojna tworzyliby dzisiaj piękną historię tego miasta. Byli wychowani w harcerstwie, w duchu patriotyzmu, ponieważ ich rodzice i dziadkowie czekali na wolną Polskę.
Co działo się z tymi ludźmi po aresztowaniu?
Trzymano ich wszystkich przed budynkiem obecnej policji z rękami podniesionymi do góry i wymierzonymi w ich stronę lufami karabinów. To była niedziela, upalny dzień. Niektórzy z nich prawie mdleli, a Niemcy robili sobie zdjęcia. Kiedy przyszli je wywołać do Mieczysława Gorączki jego żona zagadywała żołnierzy, a on zrobił kilka odbitek więcej i przechowywał je zakopane w puszcze do końca wojny. Udostępnił je dopiero w jednym z powojennych numerów „Przekroju”. Następnie 35 osób przewieziono do Krakowa do więzienia na ul. Montelupich, a 29 czerwca wczesnym rankiem do Fortu Krzesławickiego w fosach którego zostali rozstrzelani.
To potworne…
Kiedy moja mama była obecna podczas ekshumacji w 1945 roku odkryto w tym miejscu 440 zwłok w 29 zbiorowych grobach. Co jest najbardziej bolesne… do tej pory leżą bezimienni. Był piękny projekt upamiętnienia tych osób. Rodziny pomordowanych przekazywały pieniądze, żeby powstało mauzoleum. Jednak projekt nie został zaakceptowany przez władze komunistyczne i myśleniczanie nadal leżą tam bez nazwisk.
Żyje jeszcze wciąż tyle ludzi, którzy znają tę historię z opowieści. Nie możecie nic zrobić w tym kierunku?
W tamtym roku we wrześniu w Myślenicach została odsłonięta tablica z nazwiskami tych wszystkich, którzy zostali aresztowani. Myślę, że warto o nich mówić, warto przypominać tę historię. Dzisiaj w Myślenicach jest wielu napływowych ludzi i nie wszyscy wiedzą o tym wydarzeniu. Pamięć o tych ludziach w ostatnich latach zaczynała ginąć.
„Sto rozmów na STULECIE odzyskania przez POLSKĘ NIEPODLEGŁOŚCI”
to tytuł projektu, który realizujemy wspólnie z Myślenickim Ośrodkiem Kultury i Sportu oraz portalem kmy.pl. Do 11 listopada zarejestrowanych zostanie 100 wywiadów z mieszkańcami Myślenic i okolic, którzy Dorocie Ruśkowskiej opowiedzą o swoich doświadczeniach związanych z niepodległością.
Zapis rozmów ma być próbą dokumentacji i zrozumienia różnych wartości i emocji towarzyszących polskiej wolności. W nagraniu może wziąć udział każdy. Wiek, pochodzenie, czy wykształcenie nie mają znaczenia. Liczy się refleksja i chęć porozmawiania przed kamerami o własnym doświadczaniu wolnej Polski. Zgłaszać się można bezpośrednio do Doroty Ruśkowskiej prowadzącej rozmowy dzwoniąc pod numer 669-151-545.
Co tydzień na naszych łamach pojawiać się będą fragmenty wywiadów, natomiast w internetowym wydaniu Gazety Myślenickiej publikowane będą w obszernej wersji oraz w wersji wideo.