„Katalizatorzy” – nowa powieść Katarzyny Żak

„Katalizatorzy” – nowa powieść Katarzyny Żak

Zazwyczaj nie sięgam po literaturę fantastyczną, pozostawiając lekturę tego gatunku jego zapamiętałym zwolennikom. Nie można jednak nie zwrócić uwagi na książkę mieszkającej w Myślenicach Katarzyny Żak, która postanowiła spróbować swoich sił na tym właśnie polu.

„Katalizatorzy” to tytuł nowej powieści autorki, która znana jest nam choćby ze swego literackiego debiutu – kryminału pt. „Nie ma tego złego”. O ile akcję swej debiutanckiej książki pisarka osadziła w realiach niewielkiego miasteczka, to obecnie wykroczyła daleko poza świat rzeczywisty, tworząc futurystyczny obraz cywilizacji, która skolonizowała Księżyc i założyła bazę na Ganimedesie – największym z satelitów Jowisza.

Akcja nowej powieści Katarzyny Żak rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych wybiegając daleko w przyszłość – aż po drugie stulecie XXI wieku. Bogata wyobraźnia pozwoliła stworzyć autorce sugestywnie przedstawioną rzeczywistość, która choć w wielu punktach odbiega znacząco od tego, co jest nam znane, nie tworzy przecież wrażenia całkowitej obcości przedstawianego świata. Wręcz przeciwnie – autorka potrafiła stworzyć swe powieściowe uniwersum w taki sposób, że uznajemy je za kontynuację naszego codziennego ziemskiego „tu i teraz”. Dzieje się tak między innymi dzięki świetnej konstrukcji bohaterów, którzy targani są znanymi nam dobrze emocjami. I nie zawsze chodzi o te najbardziej pozytywne. Może właśnie dzięki temu zabiegowi książkowe postacie są tak ludzkie - ze swoimi wadami i potknięciami bliższe nam niż hiperdoskonali giganci wyposażeni w fantastyczne moce, których pełno w literaturze science-fiction.

Osadzenie akcji w hermetycznym świecie naukowców i badaczy poszukujących sposobu na uratowanie Ziemi przed czekającą ją katastrofą, pozwala autorce przedstawić całą gamę sytuacji i zachowań bliskich nie tylko temu środowisku. Walka o stanowiska, zawłaszczanie wyników badań, dyskredytacja współpracowników to przecież rzeczywistość niejednego zakładu pracy. Tyle, że autorka posuwa się o krok dalej, pozwalając sobie na przerysowanie niektórych zachowań (z niejednym nieboszczykiem w tle), aby tym lepiej wciągnąć czytelnika w pełen napięcia tok opowiadania.

W powieści dzieje się dużo i to nie w jednym czasie. Świetnie pomyślane zależności temporalne prowadzą czytelnika przez swoisty labirynt, w którym przedzierając się przez różne płaszczyzny wydarzeń, mnoży on przypuszczenia i domysły, w miarę zagłębiania się w lekturze tworząc coraz to nowe hipotezy na temat rozwiązania przedstawionych sytuacji. Każdy zwrot akcji stanowi punkt wyjścia dla nowych zagadek, a wartka narracja wciąga nas coraz głębiej w powieściowy świat.

Zamiłowanie do powieści kryminalnych każe autorce wprowadzić także i tutaj ciekawy wątek sensacyjny i oprócz futurystycznych obrazów zainteresować czytelników osnutą wokół zbrodni intrygą. Według najlepszych zasad związanych z tym gatunkiem zabójcą okazuje się osoba, którą najmniej można by było o to podejrzewać. Ale nie można zdradzać szczegółów…

Zachęcam do przeczytania nowej powieści Katarzyny Żak, autorki, która potrafi dowieść, że nie jest jej obcy żaden epicki gatunek literacki. Teraz w świetny sposób pokazała, że opanowała reguły rządzące tworzeniem powieści science- fiction. Jej nowa książka świadczy o tym, że powieściopisarka stale się rozwija, poszukuje nowych pól do literackiego działania i kreatywnie używa fachowej wiedzy zdobytej podczas studiów polonistycznych. Przypuszczam, że p. Katarzyna nie zatrzyma się w swej twórczej drodze na literaturze fantastycznej i za jakiś czas zaskoczy nas zupełnie nową, reprezentującą inny gatunek powieścią.

Rec. Dorota Kamińska