Kłusownictwo haniebny proceder
Zdawać by się mogło, że w XXI wieku przy ciągle wzrastającej świadomości społeczeństwa odnośnie ochrony zwierząt, przy wzrastającym poziomie życia (bo na pewno w Małopolsce ludzie nie głodują) zjawisko tak zbrodniczego procederu jak kłusownictwo nie powinno mieć miejsca
Tymczasem w rozmowach z myśliwymi, strażnikami leśnymi dowiadujemy się, że nadal w naszych lasach źli i bezmyślni ludzie zakładają wnyki, oklepce, itp. Grupa myśliwych 14 lutego schwytała w lesie w Tenczynie kłusownika, którego przekazała policji. O tym fakcie opowiedział nam Krzysztof Knofliczek – gospodarz Schroniska na Kudłaczach i Luboniu Wielkim, myśliwy Koła Łowieckiego „Lubogoszcz” z Mszany Dolnej z siedzibą w Lubniu:
- Już przez trzy lata penetrujemy i likwidujemy narzędzia kłusownicze: głównie wnyki ze stalowych lin. Tego dnia w deszczowy poranek wybraliśmy się w las nad gimnazjum w Tenczynie pod grzbietem Lubonia. Przypuszczaliśmy, że w tak brzydką pogodę wyjdzie i kłusownik stawiać wnyki. I nie myliliśmy się, bowiem szybko napotkaliśmy świeże ślady człowieka i idąc po nich natrafiliśmy na wnyk z linki stalowej, będąc pewnymi, że to zrobił kłusownik. Idąc naprzód likwidowaliśmy kolejne zbrodnicze pułapki na zwierzęta (i tak nie wszystkie się udało), rozdzieliśmy się idąc ławą pod górę, aby przestępca nas nie ominął. Po chwili zauważaliśmy z góry, że coś się poruszyło w zaroślach, otoczyliśmy to miejsce. Jak się okazało był to ten sam człowiek, który założył wnyki, otoczyliśmy go w piątkę z każdej strony. Osobnik próbował nam wmówić, że jest u siebie w lesie i nie możemy mu nic zrobić bo ma policjanta w rodzinie. Nie zważając na pogróżki, zadzwoniliśmy po policję z Myślenic, która niezwłocznie pojawiła się w Tenczynie i doprowadziliśmy tego agresywnego mężczyznę do patrolu. Policjanci skuli go w kajdanki, wzięli na przesłuchanie i sprawa jest w toku. Oprócz mnie w ujęciu kłusownika brali także udział myśliwi: Marian Dudek, Janusz Kusy, Krzysztof Nawieśniak i Jan Leksander.
Dlaczego kłusownik zabija zwierzęta i jeszcze w tak okrutny sposób?
To doprawdy trudno zrozumieć, chyba tylko zabijają dla samego faktu zabijania. Przecież nie z głodu, bo z naszych obserwacji wynika, że w większości przypadków w ogóle nie przychodzą po złapaną zwierzynę. W okrutnych męczarniach giną sarny, dziki, zające, często zwierzęta domowe idące w las. Kiedyś we wnyki złapał się koń w Tenczynie, którego ledwo udało się wyplątać ze stalowych linek. Wnyki zagrażają także ludziom, bo są ustawione 50 cm nad ziemią, złapać się w nie i udusić może także człowiek. Kłusownik nie wybiera zwierzyny i nie ma absolutnie litości, bowiem łapie i zabija nawet kotne samice i młode.
Mężczyzna, który potrafi nieść dorodną sarnę na plecach po lesie przez 4 km – bo taki przypadek miał miejsce, na pewno jest silny i zdrowy i mógłby podjąć pracę zarobkową, a nie kłusować i pić alkohol pod sklepem. Najgorszy jest fakt, że plaga kłusownictwa wzrasta. To wynika z naszych obserwacji i ilości zbieranych pułapek – kiedyś za jednym obchodem zlikwidowaliśmy ponad 35 wnyków stalowych, znajdując także w oklepcach martwego kota (na zdjęciu) i kręgosłup sarny, która już objedzona przez lisy i ptaki wisiała na lince dłuższy czas. O przerażającym fakcie zwiększania się kłusownictwa świadczy również fakt, że tylko na naszym terenie znalezionych we wnykach szczątków saren naliczyliśmy aż 26 sztuk.
Jak z tym walczyć?
Myśliwi od zawsze współpracują ze sobą, aby łapać tych przestępców leśnych, ale musi wzrastać świadomość wśród ludności wiejskiej, mieszkającej w pobliżu lasów, że nie wolno skrywać tego procederu (bo zazwyczaj kłusownicy miejscowym są doskonale znani), a piętnować ten proceder. Liczymy na szeroką akcję policji, straży leśnej, także mediów w nagłaśnianiu problemu i publicznej informacji, kto się przestępstwa dopuścił i bezwzględnego ich karania.
W imieniu Koła Łowieckiego „Lubogoszcz” pragnę podziękować policji za szybką reakcję i pomoc, wierząc, że myśliwi będą mieć w nich poparcie w likwidacji tego haniebnego procederu.
Oczekujemy także na informacje i chętnie wysłuchamy myśliwych z innych terenów naszego powiatu o haniebnym procederze jakim jest kłusownictwo.
Stanisław Cichoń