Łezka w oku się kręci… bo był to teatr żywy i wspaniały

Łezka w oku się kręci… bo był to teatr żywy i wspaniały

Okazjonalne spotkania, odczyty, uroczyste wieczornice ku czci wybitnych pisarzy i bohaterów narodowych, opowiadane na żywo bajki dla dzieci, kursy języków obcych, wykłady Uniwersytetu dla Rodziców, Szkoła Matek, a także wyjątkowo regularnie aranżowane ekspozycje książek pisarzy polskich i europejskim to niewątpliwie najciekawsze pozycje programowe Powiatowego Domu Kultury w okresie pierwszych lat jego działalności. A była to druga połowa lat 50-tych ubiegłego stulecia.

Rozliczne zajęcia w sferze edukacyjnej, oświatowej i artystycznej w tym m. in. spotkania i koncerty kilku nieźle działających zespołów wokalno- muzycznych, a ponadto spektakle teatralne owocnie też funkcjonujących zespołów amatorskich zarówno dziecięcych, młodzieżowych jak i dorosłych sprawiały, że Dom Kultury przy ul. Mikołaja Reja (pomimo wyjątkowej ciasnoty i niewygody) tętnił życiem. Tętnił atmosferą pracy wielu pasjonatów i entuzjastów sztuki scenicznej, sztuki estradowej. Wizytówką programową ówczesnego Domu Kultury był bezsprzecznie teatr i to we wszystkich możliwych odsłonach i formach artystycznego wyrazu. Teatr, którego samorodnymi aktorami były dzieci, byli młodzi, a nawet sędziwi mieszkańcy Myślenic wywodzący się z rozmaitych środowisk społecznych. Trudno nie zauważyć, że teatr jako jedna z wielu form działalności kulturalnej, ówczesnego PDK był przysłowiowym oczkiem w głowie ówczesnej kierowniczki Domu Kultury – Janiny Dubowskiej - osoby niezwykle serdecznej i kreatywnej, mającej w zasięgu swego działania kilkoro wyjątkowo zdolnych i aktywnych współpracowników – instruktorów w osobach Józefy Burzawy i Anny Żelaznej. Rezultatem pierwszych prób i zmagań myślenickich amatorów ze sztuką dykcji, słowa i scenicznego obycia były przedstawienia wyreżyserowane m in. przez naszego krajana- Mieczysława Pitalę, a następnie przez aktorów i reżyserów kilku krakowskich teatrów – Krystynę Borowicką, Ludmiłę Horwacką, Karola Podgórskiego i Marię Świętoniowską. Zwiastunem cyklu przedstawień teatralnych wyreżyserowanych przez Ludmiłę Horwacką była np. „Świtezianka” zaprezentowana w 1955 roku podczas wieczornicy Mickiewiczowskiej. Ów spektakl obejrzało w tym czasie kilkudziesięciu działaczy kulturalno – oświatowych wywodzących się z 3 powiatów – bocheńskiego, krakowskiego i myślenickiego. Reżyserskim hitem Pani Ludmiły były niewątpliwie „Śluby Panieńskie” Aleksandra Fredry (1956) a także sztuka Marii Jasnorzewskiej - Pawlikowskiej pt. „Powrót mamy”. Znacznym powodzeniem i zainteresowaniem lokalnej publiczności spotkał się onegdaj spektakl Lea Lenca pt. „Perfumy mojej żony” w reżyserii Krystyny Borowickiej zaprezentowany także w kilku pobliskich miejscowościach ( 1956, 1957 ). Na liście teatralnych wydarzeń tego okresu znalazła się w szczególności bajka Hansa Chrystiana Andersena „Królowa Śniegu” przygotowana w oryginalnej, wielopokoleniowej obsadzie aktorskiej. Spektakle tej bajki odbywały się głównie w ramach choinek noworocznych, w których uczestniczyły dzieci pracowników miejscowych zakładów pracy, instytucji, uczniowie szkół i wychowankowie myślenickich przedszkoli. Wieloletnia współpraca ze znanym w tym czasie aktorem Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie – Karolem Podgórskim – wieloletnim wykładowcą i konsultantem organizowanych w siedzibie Powiatowego Domu Kultury szkoleń teatralnych dla tzw. aktywu terenowego Gromadzkich Ośrodków Kultury oraz wiejskich klubów kultury „Ruch” i „Rolnika” zaowocowała cieszącym się niebywałym uznaniem i zainteresowaniem lokalnej społeczności komedią Jerzego Jurandota pt. „Mąż Fołtasiówny” (1959 – 1961). W sukurs poczynaniom dorosłych aktorów myślenickiej sceny teatralnej podążały równocześnie z niemałym też powodzeniem i sukcesem artystycznym zespoły dziecięce, których twórczynią i opiekunką była nieomal przez 5 lat instruktorka PDKu – Józefa Burzawa. Dodajmy... osoba o wszechstronnym wprost talencie i artystycznej sprawności. Osoba o nieprawdopodobnej aktywności i pracowitości. Twórczy artyzm Pani Józefy dotykał wielu dziedzin kultury, sztuki i artystycznego rękodzieła. Była bowiem instruktorką kilku zespołów teatralnych wypełniającą bardzo kompletnie rolę reżysera, spikera, scenografa, dekoratora, malarza, kostiumologa, twórcy stosownych rekwizytów. Była też autorką bieżącej reklamy przygotowującą własnoręcznie pisane i malowane afisze i ogłoszenia anonsujące rozmaite wydarzenia kulturalne firmowane przez tut. placówkę. Nasza „Józia” – albowiem tak się o Niej mówiło – była też znakomitą hafciarką m in. gorsetów łowickich dla potrzeb Zespołu Tańca Ludowego „Górki” działającego przy świetlicy Domu Ludowego na Górnym Przedmieściu. Zainteresowania młodych i najmłodszych bywalców Domu Kultury podążały równocześnie w nieco szerszym kierunku. W sferze szczególnego ich zainteresowania znalazł się np. teatr / teatrzyk kukiełkowy, który na przestrzeni lat 1956 – 1960 pod przewodem Pani Józefy zademonstrował pod dachem myślenickiego Domu Kultury kilkanaście premier – przedstawień najwspanialszych bajek z tysiąca i jednej nocy. Była więc bajka pt. „Zając i lis”, bajeczka pt. „Chodziła czapla po desce” (1957). Były też bajki o straszliwym smoku i dzielnym szewczyku, o prześlicznej królewnie i królu gwoździku, o nieposłusznym kogutku i koguciku, a także prześliczna bajka Janiny Porazińskiej pt. „Kichuś majstra Lepigliny” – bajka finalizująca w 1960 roku działalność tego zespołu. I pomyśleć, że dziesiątki wymyślnych lalek i kukiełek do poszczególnych przedstawień przygotowała właśnie Pani Józia, którą czynnie i pracowicie wspomagała instruktorka DK – Anna Żelazna.

Wspominając o tak zróżnicowanych artystycznie formach i wydarzeniach teatralnych z lat zaiste dawnych i odległych nie sposób nie przypomnieć, że właśnie w połowie lat 50 -tych ubiegłego wieku rozpoczęły się w Myślenicach boje kandydatów do tytułu mistrza recytacji i aktorskiej interpretacji wielowątkowych tekstów z dziedziny prozy i poezji. Sprzyjały temu i nadal sprzyjają m.in. eliminacje – turnieje powiatowe Ogólnopolskich Konkursów Recytatorskich. A poprzedzały je zarówno indywidualne, jak i zbiorowe konsultacje na rzecz uczestników konkursu, odbywające się onegdaj z udziałem aktorów scen krakowskich – Tadeusza Malaka, Ewy Stojowskiej, Marii Świętoniowskiej oraz instruktorki ds. teatralnych PDK – Barbary Smrokowskiej. Spotkania konsultacyjne organizowane na rzecz przystępujących do konkursu recytatorów (zarówno młodych jak i dorosłych) obejmowały m. in. problemy interpretacji wybranych tekstów prozy i poezji, dykcji, emisji głosu itd. Wielu uczestników tych spotkań i konkursów legitymujących się tym sposobem o wiele większą sprawnością i kondycją artystyczną zasiliło niektóre zespoły amatorskiego ruchu artystycznego szczególnie teatralnego nie tylko Myślenic. Niektórzy – choć nieliczni – powędrowali na ścieżki aktorskiego zawodu i teatralnej przygody. Kończąc ten brzmiący teatralnie wątek wspomnieniowy wzięty wprost z odległej przeszłości chciałoby się jednoznacznie potwierdzić… Był to czas niezwykle cennych i wspaniałych wydarzeń a zarazem pięknych ludzi. Czas teatru żywego i wspaniałego ubogacającego panoramę naszej kultury i naszej tożsamości artystycznej.

Jan Koczwara Jan Koczwara Autor artykułu

Pasjonat, kolekcjoner i baczny dokumentalista lokalnych - i nie tylko - wydarzeń społecznych, kulturalnych oraz artystycznych. Człowiek o fenomenalnym dorobku naukowym i artystycznym pełen skromności i kultury osobistej.