Metodyka tworzenia planów

Metodyka tworzenia planów
Ryszard Tadeusiewicz Naukowiec AGH, absolwent myślenickiego LO

Każdy z nas w różnych okolicznościach musi tworzyć różne plany. Mogą one dotyczyć tego, gdzie i jak spędzimy wakacje (bardzo aktualne właśnie teraz!), mogą dotyczyć kształcenia dzieci, mogą dotyczyć imprez domowych albo działań profesjonalnych. Planujemy często i przywiązujemy wagę do swoich planów, więc poznanie kilku zasad ich tworzenia może być wysoce celowe.

Na początku muszę zrobić ważne zastrzeżenie. Są ludzie, dla których układanie planów jest głównym obszarem ich działalności zawodowej. Szanuję ich i cenię ich pracę. Ale ten artykuł nie jest do nich adresowany – oni wszystko to, co zamierzam napisać znają znacznie lepiej ode mnie, stosują to w praktyce i mają coś, co przy planowaniu jest wprost bezcenne: doświadczenie.

Im ten artykuł nic nowego nie powie.

Ale są tacy, którzy są w zadaniu planowania nowicjuszami albo wcześniej tworzone plany im się niekoniecznie udały, więc przypomnienie o kilku zasadach będzie dla nich przydatne. Posłużę się tu przykładem tworzenia planów związanych z wyjazdem wakacyjnym, ale podobne etapy myślenia są potrzebne także przy innych celach planowania – od kariery zawodowej, przez kształcenie dzieci, aż do przysłowiowych imienin u cioci.

Pierwszą czynnością przy tworzeniu planów jest dokładne określenie celów. Tu nie wystarczy ogólnikowe stwierdzenie typu „byłoby dobrze, żeby było dobrze”. Trzeba dokładnie określić cele. Na przykład na wakacjach chcemy się znaleźć w miejscu o odmiennym klimacie (Myśleniczanie jako mieszkańcy gór mogą wybierać morze albo jeziora), niezbyt zatłoczonym i z dogodnym dojazdem. Dokładne ułożenie listy celów do osiągnięcia i nadanie im priorytetów bardzo porządkuje myślenie przy formułowaniu i konkretyzowaniu planów.

Dugą czynnością musi być dokładne uświadomienie sobie wszystkich ograniczeń, jakie musimy uwzględnić, żeby plan był realistyczny. Hasło „jakoś to będzie” nie ma prawa być stosowane. W życiu przydaje się optymizm, ale przy układaniu planów trzeba bardzo realistycznie rozważyć także wszystkie możliwe okoliczności negatywne. Oby się nie zdarzyły – ale mądry planista zawsze przygotowuje także „plan B”, żeby przy pojawieniu się przeszkód nie być tylko zrozpaczonym i bezradnym.

Następnie trzeba przewidzieć kroki, jakie trzeba będzie wykonać dla osiągnięcia postawionych celów przy uwzględnieniu przewidzianych ograniczeń. Na przykład trzeba ustalić, jakie bilety na jakie środki lokomocji trzeba zakupić i kiedy trzeba to zrobić, żeby dostać promocyjne ceny. Albo kiedy dokonać przeglądu samochodu przed długą trasą, żeby nie zastać na drzwiach warsztatu znajomego mechanika kartki „jestem na wakacjach, zapraszam za miesiąc”.

Trzeba wybrać miejsce i sposób nocowania. Kemping po całorocznym mieszkaniu w bloku może być wspaniałą przygodą, ale trzeba wybrać taki, który zapewni wymagane udogodnienia: możliwość korzystania z prądu elektrycznego, toalety i łazienki, może także restaurację, gdzie będzie można przynajmniej raz dziennie zjeść ciepły posiłek. Czasy, kiedy wystarczał własny namiot postawiony na bezpańskiej łące niestety odchodzą już w przeszłość. Trzeba wiedzieć, gdzie i jak się będzie nocować i ewentualnie dokonać wcześniejszej rezerwacji.

Internet jest tu bardzo cennym źródłem informacji, ale nie każda informacja z Internetu jest prawdziwa, więc dobrze jest zebrać informacje od tych, którzy tam byli i chcą się podzielić swoją opinią. Oczywiście można znaleźć kwaterę prywatną albo (dla zamożnych) miejsce w hotelu, ale tu planowanie i konfrontowanie planów z ograniczeniami finansowymi musi być szczególnie dokładne.

No i trzeba zaplanować aktywność dla rodziny, gdy już samo tylko rozkoszowanie się plażą i kąpielą zacznie się nudzić. Gdzie pojedziemy, co obejrzymy, z jakich atrakcji skorzystamy? Lepiej zaplanować i przemyśleć, niż potem improwizować.

Życzę Państwu mądrego planowania (we wszystkich sferach działalności) a obecnie - udanych wakacji!