Myślenice są moim miejscem na ziemi. Innego nie chcę
Nie wyobrażam sobie mieszkania poza tym miastem. Nawet jeśli będę musiała się wyprowadzić, to na pewno nie będzie to dobrowolne. To dla mnie najważniejsze miejsce na ziemi
- mówi Agnieszka Zięba poetka, dziennikarka, członek Myślenickiej Grupy Poetyckiej Tilia
Pani Agnieszko, Myślenice to dla mnie…
… najważniejsze miejsce na ziemi. Odkąd pamiętam, zanim jeszcze poznałam nazwy ulic było placem zabaw i miejscem odkrywania tajemnic oraz rozgrywania się historii opowiadanych przez mamę i dziadków. To również miejsce moich porażek i sukcesów, dzięki czemu pamiętam je najbardziej. Jestem dzieckiem wychowanym w bloku na osiedlu. W pamięci ciągle noszę zapach rozgrzanego asfaltu w którym się zostawiało buty idąc na Zarabie oraz miejsca takie jak szkoła podstawowa, liceum, studium dietetyki, oaza, długie lata współpracy z Betanią i osobami niepełnosprawnymi czy ośrodek kultury w którym uczyłam się grać na syntezatorze i recytacji.
Myślenice to także ludzie. To przyjaźnie zawierane od dziecka i osoby, które mnie bardzo dużo nauczyły – niekoniecznie jako prowadzący zajęcia w szkołach. To na przykład pani Bożena Kobiałka, która pokazała mi, że można pracować z ogromną pasją w jednym miejscu przez lata, Jan Koczwara, który przychodził na występy studia recytacji czy łamanie się opłatkiem w ośrodku kultury. I księża Stefan Kubień i emerytowany proboszcz Karol Jarosz. Dla mnie te osoby to wzory tego, jak być księdzem.
To również miejsce z którym związane są losy Pani rodziny?
To miejsce w którym rozegrały się dzieje rodziny ze strony mojej mamy. Jej tata był partyzantem i należał do Obwodu Murawa. Często o tym rozmawialiśmy. To zastanawiające jak dużo mówi się o czasach wojny z naciskiem na historię dużych miast, ale przecież tutaj bardzo prężnie działał ruch oporu, żeby wspomnieć tylko o Konfederacji Tatrzańskiej.
Mój dziadek pewnego dnia wrócił do domu tylko po to, aby się wykąpać i wtedy trafił na tzw. „czarną niedzielę” podczas której hitlerowcy aresztowali myśleniczan, a potem rozstrzelali ich w Fortach Krzesławickich. Żołnierze nie szukali dziadka – tylko jego stryja Karola Święcha. Kiedy go nie zastali stwierdzili, że dziadek też się nada.
Za każdym razem kiedy przechodzę obok Komendy Powiatowej Policji mam przed oczami dziadka z rękami podniesionymi do góry i myślę o tym, że na tablicy upamiętającej to zdarzenie mogło widnieć nazwisko mojego dziadka – Edwarda Święcha. Tylko wtedy już bym o tym nie wiedziała, bo gdyby jego stryj Karol nie zgłosił się dobrowolnie – dziadek nie zostałby wypuszczony i nie zostałby moim dziadkiem. Tylko wtedy już bym o tym nie wiedziała.
Myślała Pani kiedyś o tym, aby zmienić miejsce zamieszkania?
Każdego roku dłuższy czas spędzałam w Rabce, skąd pochodził tata. Dom babci był moim drugim domem, jednak był stosunkowo blisko i nigdy nie czułam, że opuszczam Myślenice. Od kilku lat co najmniej na tydzień wyjeżdżam do przyjaciół mieszkających pod Poznaniem. Zakochałam się w tamtych lasach, ale czuję że to nie jest moje miejsce. Mimo, że czas płynie tam wolniej, to czegoś tym lasom brakuje. Dotarło do mnie, że nie ma wzniesień – tam jest płasko. Na tę chwilę nie wyobrażam sobie mieszkania poza tym miastem. Nawet jeśli będę musiała się wyprowadzić, to na pewno nie będzie to dobrowolne.
„Sto rozmów na STULECIE odzyskania przez POLSKĘ NIEPODLEGŁOŚCI”
to tytuł projektu, który realizujemy wspólnie z Myślenickim Ośrodkiem Kultury i Sportu oraz portalem kmy.pl. Do 11 listopada zarejestrowanych zostanie 100 wywiadów z mieszkańcami Myślenic i okolic, którzy Dorocie Ruśkowskiej opowiedzą o swoich doświadczeniach związanych z niepodległością.
Zapis rozmów ma być próbą dokumentacji i zrozumienia różnych wartości i emocji towarzyszących polskiej wolności. W nagraniu może wziąć udział każdy. Wiek, pochodzenie, czy wykształcenie nie mają znaczenia. Liczy się refleksja i chęć porozmawiania przed kamerami o własnym doświadczaniu wolnej Polski. Zgłaszać się można bezpośrednio do Doroty Ruśkowskiej prowadzącej rozmowy dzwoniąc pod numer 669-151-545.
Co tydzień na naszych łamach pojawiać się będą fragmenty wywiadów, natomiast w internetowym wydaniu Gazety Myślenickiej publikowane będą w obszernej wersji oraz w wersji wideo.