Na Zakopiance GINĄ LUDZIE

Region 19 listopada 2015 Wydanie 43/2015
Na Zakopiance GINĄ LUDZIE
Na Zakopiance GINĄ LUDZIE

W przeciągu zaledwie dwóch dni na Zakopiance zginęły dwie osoby, jedna straciła nogę, a kilka zostało rannych. Droga, którą na co dzień pokonują stysiące kierowców, co pewien czas przypomina, że nie wolno jej lekceważyć

Do pierwszego wypadku doszło w Jaworniku we wtorek 10 listopada, kilkanaście minut po północy. Kierowca osobowej kii, jadąc w kierunku Myślenic, na wysokości jednej ze stacji paliw, z niewyjaśnionych przyczyn stracił panowanie nad samochodem i uderzył w betonowy przepust, gdzie pojazd dachował.

- Kiedy pojawiliśmy się na miejscu, jedna z osób nieprzytomna znajdowała się w pojeździe przyciśnięta kolumną kierownicy oraz częścią dachu, natomiast druga - jeszcze przytomna znajdowała się poza pojazdem. Jej nogi były przyciśnięte częścią samochodu - mówi Marian Rokosz, rzecznik prasowy PSP Myślenice. Strażacy wydobyli mężczyzn, jednak po wykonaniu badań, u 17-latka lekarz stwierdził zgon.

Kolejnego dnia o godz. 16:30 w Stróży, kobieta z powiatu krakowskiego prowadząc BMW, po pokonaniu zakrętu również straciła panowanie nad samochodem i kilkukrotnie uderzyła w bariery ochronne. Poszkodowane zostały cztery osoby (kierująca oraz trzech mężczyzn – pasażerów). Jeden z jadących w środku został siłą uderzenia wyrzucony z pojazdu przez tylną szybę, doznał przy tym całkowitej amputacji górnej kończyny. 24-letnia kobieta-kierująca była trzeźwa. Policja wyjaśnia przyczyny i okoliczności tego zdarzenia.

W Święto Niepodległości kilka minut przed godz. 11 na owianych złą sławą „zakrętach Łasaka” w Skomielnej Białej, kierowca osobowego daihatsu po pokonaniu wirażu zjechał na przeciwległy pas ruchu i tyłem zderzył się z prawidłowo jadącym renault. W wyniku zdarzenia poszkodowane zostały 4 osoby. Dwie podróżujące samochodem marki daihatsu oraz dwie z renault.

Nieprzytomny 51-letni pasażer pojazdu z rozległymi obrażeniami ciała został przetransportowany śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego do jednego z krakowskich szpitali specjalistycznych. Lekarzom nie udało się uratować jego życia. Kierowca daihatsu i pozostali uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi. W tej sprawie toczy się postępowanie wyjaśniające.