Niech płyną dźwięki tej piosenki…

Niech płyną dźwięki tej piosenki…

Wszyscy lubimy się bawić, ale żeby zabawa była dobra, ktoś musi o nią zadbać i stanąć za konsolą czy mikrofonem. Od 4 lipca 1978 roku robi to Marek Żabczak czyli DJ Napoleon. Śmiało można powiedzieć, że to życiowa pasja.

- Miałem 15 lat, kiedy kuzyn, który był zawodowym didżejem prowadził imprezę plenerową i poprosił mnie o pomoc w jej prowadzeniu. Wtedy była to era gramofonów Bambino i pocztówek dźwiękowych - i tak zaraziłem się tym można powiedzieć bakcylem – wspomina swoje początki na scenie Marek Żabczak – DJ Napoleon, który pochodzi z najmniejszego miasta w Polsce – Opatowiec.

Pytanie nasuwa się samo. Jak to wtedy było?

- Och, to były inne czasy. Ale do tej pory bardzo mile je wspominam, z dużym sentymentem. Późne lata 70. i 80., na tej muzyce się wychowałem i dalej ją słucham i lubię. Jestem członkiem Fan Club Polska Thomas Anders (Modern Talking). Wtedy była bardzo duża potrzeba zabawy i bardzo brakowało takich imprez, szczególnie, gdy przyszło pewne rozluźnienie po stanie wojennym. Na scenie królowało głownie włoskie Latino. Było skromnie, ale spontanicznie i żywiołowo, bardzo mile to wspominam – mówi pan Marek.

Dziś to, o czym opowiada pan Marek, to prawdziwa prehistoria, klasyczna płyta, do tego gramofon igłowy i tak rozkręcało się imprezę.

- Pamiętam, jak zaczynałem od tych gramofonów, miałem takie dwa. Później weszły magnetofony szpulowe ZK 120 i ZK 140. Kolejny etap to magnetofony kasetowe, później już CD, no a teraz mamy szalony postęp techniki. Przeszedłem tak zwany chrzest bojowy „od Bambino do Pioneera” – kontynuuje wspomnienia DJ Napoleon.

A skąd wziął się sceniczny Napoleon?

- W latach 90. prowadziłem dużą studniówkę w Krakowie i musiałem przebrać się w strój, który byłby symbolem jakiejś epoki. Kolega poradził mi, abym pojechał do operetki krakowskiej, gdzie będę mógł wypożyczyć strój, tak też zrobiłem. Pani, która wypożyczała stroje, jak mnie zobaczyła to powiedziała: „pan taki niski to dobry będzie Napoleon”, no i tak już zostało – ze śmiechem wspomina pan Marek.

Dziś po bez mała 45 latach, śmiało można powiedzieć, że DJ Napoleon, to prawdziwa marka w tej branży, a trzeba powiedzieć, że jest to branża niełatwa i bardzo wymagająca. Pan Marek na scenie niejednokrotnie współpracuje z artystami znanymi nam z telewizyjnych programów i scen ogólnopolskich, a nawet z artystami z zagranicy. W trakcie rozmowy mój rozmówca wspomina o przyjacielskich relacjach z piosenkarką Jesiką, Magdaleną Pal, piosenkarzami takimi jak: Jacek Silski, Norbi, czy Michał Niemiec i występach na jednej scenie z Francesco Napoli, Stachurskim, Eleni, Arturem Gotz, Alexandrem Martinez oraz zespołami: Smokie, Zenon Martyniuk & Akcent, Bad Boys Blue, Andre, Rico Sanchez & The Gypsies.

Jednak pan Marek współpracuje nie tylko z artystami, ale również z innymi kolegami z branży. Efektem tej współpracy jest, jak to określa, DJs Team pasjonatów muzyki i przyjaciół „Rycerze Okrągłego Stołu”. W skład teamu wchodzą: DJ Brothers, DJ Leśny, DJ Pablo, DJ Zobul i oczywiście DJ Napoleon. Panowie biorą udział i wspierają różne akcje, koncerty charytatywne i przedsięwzięcia poprzez zbiórkę pomagając dzieciom w potrzebie jak również chociażby w WOŚP.

Praca DJ to zajęcie artystyczne i bardzo odpowiedzialne, bo jak mówi Marek Żabczak: - Każdy gość ma swój gust. Trzeba do tego tak podejść, aby każdemu z nich dostarczyć jakieś emocje i impuls do dobrej zabawy. Muszę do każdego występu starannie się przygotować i być takim małym psychologiem, aby wyczuć co goście lubią. Ale z mojej kolekcji płyt, która liczy kilka tysięcy pozycji, zawsze coś udaje się wybrać. Jakoś nagrania musi być najlepsza. Zawsze staram się, aby wszyscy po imprezie wyszli z uśmiechem na twarzy, a sama impreza była z kulturą. Tu nie ma miejsca na improwizację, musi być scenariusz, plan, program i wcześniejsze omówienie całego wydarzenia z organizatorem.

Jak widać w pracy dzisiejszego DJ nie ma miejsca na tak zwaną chałturę i z tego założenia wychodzi DJ Napoleon ustawicznie śledząc wszystko to, co dzieje się na muzycznym rynku.

Czy posiadanie tak olbrzymiej wiedzy nie kusi, aby wykorzystać ją w jednym z teleturniejów muzycznych?

- Cóż, namawiają mnie do tego znajomi, nawet na jednym z ostatnich koncertów namawiał mnie Norbi, ale ja jakoś nie czuje takiej potrzeby – stwierdza Marek Żabczak.

A czego DJ Napoleon słucha prywatnie, poza sceną?

- To jest muzyka Italo disco, muzyka polska i zagraniczna od lat 60-70-80-90, muzyka, na której się wychowałem, jak wielu z nas, muzyka z radiowych list przebojów, przeboje ze słonecznej Italii, a także polski pop, rock. Zauważyłem również, że młodzież zaczyna słuchać tej muzyki, podsłuchując, można powiedzieć swoich rodziców.

Śmiało można powiedzieć, że moda wraca. Jak mówi mój rozmówca obecnie bardzo dużą popularnością cieszą się imprezy w klimacie Old Hits czyli dawnych utworów w nowych wersjach i remiksach.

Nie bez przesady będzie stwierdzenie, że DJ Napoleon to człowiek orkiestra, bo jak sam mówi jest również wodzirejem i konferansjerem.

- Prowadzę zarówno kameralne przyjęcia jak i duże imprezy oraz eventy z gwiazdami. Najbliższy w jakim wezmę udział to event na zakończenie karnawału z polskimi i zagranicznymi wykonawcami i zespołami, choćby z legendarnym zespołem Boney M. I myślę, że gdybym tego nie robił dobrze, to by mnie nie zapraszali.

A co doświadczony DJ poradził by nowym adeptom tej sztuki?

- O, to jest dużo punktów. Ale podstawa, że jeżeli ma być dobra zabawa, to musi być dobra muzyka, dobre prowadzenie, dobra i miła atmosfera z dawką wesołego humoru, dobry program ułożony, to wszystko musi ze sobą współgrać. Musi być to podane ze smakiem i goście muszą to wyczuć.

Marek Żabczak, który na scenie wciela się w DJ Napoleona, mówi, że otacza go muzyka i to jest chyba najlepsze podsumowanie naszego spotkania. Muzyka, w otoczeniu której czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie. Na scenie jest w swoim żywiole i robi wszystko, aby również tak czuli się zaproszeni na imprezę goście.

- Dziękuję bardzo redakcji Gazety Myślenickiej za zaproszenie oraz wszystkim, z którymi spotykam się każdego dnia i współpracuję. Życzę zdrowia i pomyślności w Nowym 2023 Roku.

 

 

Marek Stoszek Marek Stoszek Autor artykułu

Socjolog i kulturoznawca. Badacz i propagator historii, kultury i tradycji naszego regionu. Dziennikarz, w latach 2019 i 2020 redaktor naczelny Gazety Myślenickiej.