Nowości Biblioteki Publicznej "Kiedy ptaki powrócą"

Kultura 25 czerwca 2024 Wydanie 24/2024
Nowości Biblioteki Publicznej
"Kiedy ptaki powrócą"

„Są granice albo ściany, za którymi ukryłem znaczną część siebie - moje lepsze albo gorsze cechy, a raczej te gorsze” - zanotował Tony 5.06.2019 roku - roku, który wybrał na ostatni w swoim życiu.

I faktycznie tych „gorszych” cech Tony’emu nie brakuje. W dodatku wiele z nich wcale nie jest ukrytych, ich efektów doświadczyli jego najbliżsi. Młodszy brat, nieustannie narażony na szykany, dokuczanie, pogardę. Mama, od której głównie się bierze (ugotowane jedzenie, czyste ubrania, wsparcie, pieniądze), odmawiając jej prawa do osobistego, pozamacierzyńskiego życia. Zakochana dziewczyna, bez skrupułów porzucona dla atrakcyjniejszej fizycznie kobiety. Syn, uważany za niezbyt rozgarniętego i rozczarowującego. Żona pozbawiona wsparcia w wychowywaniu trudnego nastolatka. Jedyny przyjaciel, opuszczany w chwilach łez, smutku i największej potrzeby bliskości.

A mimo to bohater powieści „Kiedy ptaki powrócą” wzbudza sympatię.

Pod powłoką zgorzkniałego, samolubnego, zdziwaczałego samotnością pięćdziesięciokilkulatka mieszka chłopiec - zagubiony w świecie relacji i uczuć. Buduje granice i ściany, bo nie potrafi inaczej. Może taki się urodził? A może, wychowywany w domu zdominowanym przez despotycznego ojca, nigdy nie został przyjęty do szkoły bliskości i miłości?

Tony z jednej strony gubi się w interpretacji ludzkich zachowań (pisze do siebie: „Jesteś idiotą! Znów tuż pod twoim nosem dzieje się coś, czego nie rozumiesz”), z drugiej jednak - jako myśliciel, nauczyciel filozofii, mający mnóstwo czasu na autorefleksję - ma coraz większą samoświadomość. Stwierdza na przykład: „Czasami psioczę i złorzeczę, gdy nikt mnie nie słyszy, tylko dlatego, aby poczuć, że tata ukrył się na chwilę w moim ciele”. Tata-despota bywa dla niego ideałem męskości.

Towarzyszenie bohaterom opisanym przez Fernando Aramburu jest niecodziennym doświadczeniem. Choć pozornie na tych ponad siedmiuset stronach wydarza się niewiele - narrator jasno deklaruje, że najbardziej lubi „leniwe, monotonne dni, kiedy nic się nie dzieje”. Ale tak jak Tony nauczył się odczytywać problemy przyjaciela z bruzd między jego brwiami, tak czytelnik ma możliwość wyczuwania między wersami „nieprzekazywalnej prawdy o sobie”.

Oryginalne, nietuzinkowe, bardzo ludzkie (a nie tylko „literackie”) postacie, zwłaszcza Tony’ego, Aguedy oraz Kulasa stanowią ogromną siłę tej powieści, o której jeszcze wiele można byłoby napisać (na osobną opowieść zasługuje chociażby Pepa - suczka do emocjonalnych zadań specjalnych). To książka z opóźnionym zapłonem - liczne wątki, motywy, refleksje dojrzewają w czytelniku jeszcze długo po przeczytaniu ostatniego wpisu Tony’ego.

Dla mnie ta odważna, szczera, błyskotliwa historia stanowi najlepszą lekturę, po jaką sięgnęłam w ciągu ostatnich trzystu sześćdziesięciu pięciu dni.

Karolina Mucha