O pamięci miedzy dniami pamięci
Minęło święto. Różnie je nazywamy. Dla jednych jest to Dzień Wszystkich Świętych, dla innych Święto Zmarłych, ale wszyscy wiedzą, że jest to dzień pamięci. W tym dniu myślimy o tych, których już nie ma między nami, a jednak stale są oni obecni - właśnie w naszej pamięci.
W następny poniedziałek też będzie święto. Ważne, bo przypominające doniosły fakt odzyskania przez Polskę niepodległości. Nastąpiło to po 123 latach niewoli i rozbiorów, po tragicznie nieskutecznych powstaniach i po graniczącym z cudem wyniku pierwszej wojny światowej, który sprawił, że klęskę poniosły wszystkie trzy walczące ze sobą mocarstwa rozbiorowe i Polska zamiast stać się łupem jednego z nich – zdobyła upragnioną niepodległość. W tym dniu będziemy także kultywować pamięć o bohaterach.
Porozmawiajmy więc dzisiaj o pamięci.
Mamy świadomość, że pamięć jest bardzo ważnym składnikiem naszej umysłowości. Jest ona przedmiotem badań psychologicznych, w szczególności związanych z kognitywistyką. Ale biologicznie pamięć ma związek z mózgiem. A ten kryje wciąż wiele zagadek.
Pierwsze doświadczenia neurobiologów wskazywały na to, że pamięć nie ma w mózgu ścisłej lokalizacji. Mniej skomplikowane formy działania mózgu dały się zlokalizować. Gdy czytacie Państwo te słowa, to w Waszych mózgach działają płaty potyliczne. Gdybyście słuchali, a ktoś by czytał ten tekst, to aktywny byłby u Was płat skroniowy. Jeśli trzymacie gazetę w ręce – to jej ruchami steruje zwój przed-centralny. Nawet jeśli mój tekst Was zdenerwuje – to Wasz gniew będzie zlokalizowany w podwzgórzu.
Wszystko to są konkretne miejsca w mózgu. Miejsca znane i możliwe do operacyjnej ingerencji, gdy dotknie je choroba.
Ale ślady pamięciowe nie są tak zlokalizowane. Nie da się skalpelem chirurga usunąć koszmarnego wspomnienia, usuwając fragment mózgu, w którym to wspomnienie się mieści. Pamięć jest rozproszona w różnych miejscach kory mózgowej.
Taki pogląd pierwszy sformułował Karl Lashley z Harvardu, który wykonywał interesujące eksperymenty na szczurach. Wpuszczał gryzonie do labiryntu, po którego przejściu zwierzęta docierały do jedzenia. Kiedy już świetnie nauczyły się drogi, Lashley usuwał im niewielkie fragmenty kory mózgowej, szukając tego, który odpowiadał za pamięć. Na próżno. Niezależnie od tego, co wyciął, szczury ciągle świetnie radziły sobie z przejściem labiryntu!
Bliższe badania pokazały jednak, że pewne obszary mózgu związane są z pewnymi rodzajami pamięci. Na przykład pamięć długotrwała (wspomnienia dawnych zdarzeń) są ulokowane w mózgu gdzie indziej, niż pamięć krótkotrwała (tego, co zdarzyło się przed kilkoma minutami). Skutki tego obserwować można u ludzi w podeszłym wieku. Pamiętają oni zdarzenia z okresu komunizmu, a nie mogą zapamiętać, czego dotyczyły wiadomości telewizyjne obejrzane przed godziną, a nawet zapominają, że poproszono ich o przyniesienie filiżanki kawy i przynoszą widelce. Denerwuje to otoczenie, ale dziś wiadomo, że jest to efekt złego działania określonych fragmentów mózgu, szczególnie struktury nazywanej hipokampem.
Historia medycyny dostarczyła dowód w postaci skutków rozległej operacji, jakiej został poddany Henry Molaison. Człowiek ten po wypadku cierpiał na bardzo uciążliwą formę padaczki, więc chirurg William Beecher Scoville 25 sierpnia 1953r. przeprowadził zabieg polegający na usunięciu przyśrodkowych płatów skroniowych, wspomnianego hipokampa, struktury znanej jako ciało migdałowate, a także hak i korę śródwęchową. Okazało się, że pacjent po zabiegu utracił możliwość formowania nowych wspomnień, ale pamiętał fakty sprzed operacji.
Zapamiętajmy więc, że istnieją różne rodzaje pamięci i związane są z nimi różne fragmenty mózgu. I okazujmy wyrozumiałość ludziom, których pamięć z wiekiem robi się coraz gorsza. Bo z tym jest tak, jak z patrzeniem. W starszym wieku dobrze widzi się przedmioty odległe, natomiast te blisko oczu (na przykład litery w Gazecie) trochę się rozmazują ...