O roku ów, kto ciebie widział w naszym kraju ...
Tytuł tego felietonu przywołuje znaną strofę z Księgi Jedenastej „Pana Tadeusza”, w której mowa jest o ogromnych nadziejach, jakie Polacy wiązali w 1812 roku z wyprawą Napoleona na Moskwę, którą ten ostatni przedstawiał (w odezwie do armii wydanej 22.06.1812) jako „Drugą wojnę polską”. Przedstawiał oszukańczo, bo przyczyną wojny było głównie to, że Rosjanie nie stosowali się do zakazu kontaktów handlowych z Anglią. Ale to Polacy najdzielniej się bili podczas całej tej straceńczej wyprawy – a w jej następstwie ponieśli największe straty polityczne.
Przywołałem tę strofę Mickiewicza, bo chcę dzisiaj opowiedzieć Państwu o innym roku. Rokiem tym jest rok 1947, a powodem, że właśnie o nim chcę napisać, jest to, że właśnie w tym roku (5. maja) ja się urodziłem. Tak, tak – kilka dni temu skończyłem 75 lat!
Ponieważ to taki „okrągły” szmat czasu (trzy czwarte stulecia!), więc chciałbym opowiedzieć, co się działo w owym 1947 roku, bo był to rok ciekawy, pełen dużych i niestety niekorzystnych zmian. Nie będę opisywał wydarzeń na świecie, chociaż działo się wtedy dużo na wschodzie i na zachodzie, ale skupię się na tym, co nastąpiło w Polsce.
Można powiedzieć, że w tym właśnie roku nasz kraj ostatecznie przeszedł we władnie komunistów, które miało trwać do 1989 roku. Podstawą były wybory przeprowadzone 19. stycznia tego roku, w wyniku których z 444 mandatów do sejmu komuniści otrzymali 394. Historycy przyjmują jako pewnik, że wybory zostały sfałszowane, ale ich skutki były bardzo realne. Polska stała się na ponad 40 lat krajem komunistycznym – ze wszystkimi konsekwencjami tego faktu.
Jedną z konsekwencji było niszczenie w fingowanych procesach bohaterów wojennych i żołnierzy Polski podziemnej. W historii 1947 roku krwawo zapisał się warszawski proces zakończony 3. lutego, w którym skazano dziesięciu przywódców WiN (kawalerów orderu Virtuti Militari!). W kolejnych dniach i miesiącach tego roku aresztowano, poddano torturom i skazano (często na śmierć) wielu bojowników, którym najpierw (22. lutego) zaoferowano amnestię w zamian za ujawnienie. Szacuje się, że aresztowano około 30 tys. osób. Ostatnich siedemnastu skazano 10. września w Krakowie.Te nieszczęścia dotknęły licznych, ale jednak pojedynczych osób. Druzgocący cios otrzymało jednak całe społeczeństwo. 14. kwietnia uchwalono w Komitecie Centralnym partii „Wojnę o handel”. Oznaczało to praktyczną likwidację prywatnego handlu, co uczyniło problem zaopatrzenia prawdziwie dramatycznym. W dodatku 9. lipca tego roku Polska pod naciskiem ZSRR odrzuciła plan Marshala – plan pomocy USA dla zniszczonej wojną Europy. Inni korzystali (w sumie przekazano do Europy 12.731 mln USD) i podnosili swoje kraje z ruin – a nam nie było wolno.
Przez pewien czas jakąś (niewielką) przeciwwagą dla komunistów w sejmie i rządzie Polski był PSL Polskie Stronnictwo Ludowe, czyli partia chłopska, którą do czasu tolerowano. Jednak 21. października uciekł na Zachód Stanisław Mikołajczyk, przywódca PSL, długoletni premier rządu Rzeczpospolitej Polskiej na uchodźctwie, który przez pewien czas był wicepremierem działającego w Polsce Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej i ministrem rolnictwa. Ostatnia przeszkoda dla komunistów znikła.
A ja miałem wtedy tylko pięć miesięcy i nie mogłem się temu przeciwstawić!