Odkrycie fal radiowych

Odkrycie fal radiowych
Ryszard Tadeusiewicz Naukowiec AGH, absolwent myślenickiego LO

W czasie wakacji często korzystamy z fal radiowych. Nie tylko wtedy, gdy jadąc samochodem lub leżąc na plaży słuchamy ulubionych audycji radiowych lub po pełnym wrażeń dniu zasiadamy przed telewizorem. Ale każda czynność związana ze smartfonem angażuje przesył sygnałów radiowych między trzymanym w ręce aparatem a stacją bazową. Bez tego nic nie działa i mówimy smutno „brak zasięgu”. A tak naprawdę to brak tych właśnie fal radiowych.

Gdy lecimy samolotem albo podróżujemy statkiem – naszego bezpieczeństwa strzeże radar, też wykorzystujący fale radiowe. A gdy chcemy zagrzać kolację – to uruchamiamy kuchenkę mikrofalową, wewnątrz której szaleją fale radiowe! Przykładów sytuacji, w których korzystamy z fal radiowych jest więcej, na przykład ja pisząc ten felieton używałem Wi-Fi czyli radiowego (właśnie!) dostępu do Internetu.

Ale czy wszyscy wiemy, jak doszło do odkrycia fal radiowych? Może warto się nad tym zastanowić?

Fal tych nie można przecież zobaczyć, dotknąć, wyczuć jakimkolwiek zmysłem, dlatego ich odkrycie nie mogło być dziełem przypadkowej obserwacji czy następstwem badan empirycznych. Malo tego, fale elektromagnetyczne, jako fizyczny obiekt możliwy do odkrycia jedynie za pomocą przyrządów pomiarowych, do połowy XIX wieku praktycznie nie istniały, ponieważ naturalne źródła tych fal (na przykład kosmiczne) są niewiarygodnie słabe, a sztucznych nie było. Tak wiec jeszcze 150 lat temu były znikome szanse na to że ludzie odkryją ich istnienie. Łatwo jest bowiem szczęśliwym trafem (albo mozolnym szperaniem) wykryć coś poznawalnego zmysłami, dotykalnego, a przynajmniej przewidywalnego. Na to jednak, by odkryć coś niewidzialnego, cos, co w dodatku trzeba stworzyć, żeby to potem zaobserwować, a nie zwyczajnie znaleźć - potrzeba przebłysku geniuszu. Ujmijmy to tak: Każdy może zostać bogaczem, znalazłszy bryłę złota, bo jest ona widoczna. Na to jednak, aby dostrzec cenniejszą od złota postać Dawida w nieforemnej bryle marmuru - trzeba oka i umysłu Michała Anioła. Musiał on najpierw wyobrazić sobie tę rzeźbę, a potem – jak sam żartował – trzeba było tylko obtłuc niepotrzebne kawałki marmuru, które ją ukrywały.

Aby odkryć fale radiowe - trzeba je było najpierw przewidzieć, stworzyć w idealnej postaci we własnym umyśle, wydobyć je - najpierw z własnego intelektu, a dopiero potem z zakamarków zazdrosnej Przyrody.

Człowiekiem, w którego umyśle zrodziła się idea fal radiowych był Anglik, James Clerk Maxwell. O tym, jak stworzył on równania opisujące całą elektrodynamikę i jak z tych równań wyłoniły się – nieoczekiwanie dla samego Maxwella! – fale radiowe napiszę Państwu za tydzień. A dzisiaj życzę Państwu udanego obcowania z falami radiowymi we wszystkich ich zastosowaniach!