Ostatni młynek wodny w Tokarni

Region 15 stycznia 2025 Wydanie 02/2025
Ostatni młynek wodny w Tokarni
Młyn na roli Kluski w Tokarni. Stan w 2024 r. Obecnie wytwarza jeszcze prąd

Od początku XIX w. chłopi galicyjscy, niezależnie od stopnia zamożności, najczęściej spożywali popularne i łatwe w uprawie ziemniaki i produkty zbożowe, przede wszystkim chleb. Białka dostarczały rośliny strączkowe, a witamin podawana w kilku wersjach kulinarnych nieodzowna na chłopskim galicyjskim stole kapusta. Stosunkowo mało spożywano mięsa, nabiału, w tym jaj. Podstawowym napojem była woda, a z napojów alkoholowych wódka, co w dużej mierze było skutkiem propinacji.

Wypiekany w domach chleb uzupełniał podstawę żywieniową, stając się jednoznacznym symbolem doczesnego życia, dostatku i zamożności, przez co był otaczany wręcz mistycznym szacunkiem. Chleb był napoczynany przez ojca lub matkę znakiem krzyża czynionym na spodniej jego części, okruchy zbierano z nabożną czcią, a kromkę z ziemi podnoszono i całowano. Szacunek do chleba wynikał z trudu uprawy zboża

przeznaczonego na chleb, z prac związanych z przygotowaniem mąki i umiejętnością jego wypieku. W większości rodzin chłopskich chleb spożywano co najmniej raz dziennie. Chłopi sami wypiekali chleb, z własnej mąki otrzymanej z ziarna mielonego w domowych żarnach, młynach wodnych lub rzadziej wiatrowych.

Na wsiach myślenickich na przełomie XIX i XX wieku ze względu na ukształtowanie terenu i istnienie wielu rzek, potoków i mniejszych cieków wodnych istniało wiele młynów wodnych. Znajdowały się one początkowo w majątkach szlacheckich, a od połowy XVIII wieku pojawiały się masowo w każdej wsi czy przysiółku. Stanowiły wręcz charakterystyczny element górskiego krajobrazu.

Posiadanie młyna, tartaku wodnego było kiedyś uznawane za ważną gałąź życia gospodarczego i było wyrazem statusu społecznego na wsi. Na początku wieku XX w każdej miejscowości było po kilka młynów i tartaków napędzanych siłą górskich potoków. Były to miejsca szczególne, gdzie prace mogli znaleźć wiejscy rzemieślnicy różnych profesji. Oprócz młynarzy byli to: tartacznicy, woźnice, ślusarze, kowale czy stróże. Większość z nich należała do wiejskiej elity. Były to także miejsca szczególne, gdzie mieszkańcy mogli się spotkać, podyskutować i wymienić poglądy na różne tematy. Od najdawniejszych czasów młyny i tartaki zaliczane były do kategorii rzemiosła. Ich rozwój i wzrost zatrudnienia spowodowały, że w 1927 r. rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej zawód młynarza i tartacznika został wyłączony z zawodu rzemiosła i zaliczony do zawodów przemysłowych.

W połowie XX wieku na terenie Tokarni funkcjonowało kilka młynów i tartaków wodnych, które przecierały drewno na deski, mieliły zboże na chleb i produkowały prąd. Należy bowiem pamiętać, że elektryfikacja Tokarni nastąpiła dopiero w 1971 roku! Do tego czasu mieszkańcy wsi przy pracy na roli, w gospodarstwie skazani byli wyłącznie na siłę swoich mięśni, pomoc zwierząt (woły i konie) oraz siły przyrody (wodę i wiatr).

W 1963 roku funkcjonowały w Tokarni na potoku Więcierza: młynek i tartak wodny „U Hanusiaka”. Założony prawdopodobnie w 1845 roku, odnawiany w 1865, a w 1958 był w trakcie modernizacji; młynek wodny i tartak „U Jędroszaka” założony w 1955 roku i powiększony cztery lata później, oraz młynek wodny zbożowy „Kluski”.

Na rzece Krzczonówce: młyn zbożowy „U Pasiowca” założony ok. polowy XIX wieku i zmodernizowany gruntownie w 1926 roku; tartak wodny usytuowany obok młyna „Pasiowca” rozebrany w 1951 roku.

Do chwili obecnej funkcjonuje na terenie gminy Tokarnia tylko jeden z w/w młynków wodnych na roli Kluski w Tokarni. Wczesny opis tego młynka wodnego znajduje się w Katalogu Zabytków Budownictwa Przemysłowego w Polsce. (Wydawnictwo PAN , Wrocław-Warszawa-Kraków 1963, Tokarnia str. 28-30). Wygląda następująco: „(…) Młynek wodny zbożowy „Kluski” (…) , na prawobrzeżnej młynówce. Usytuowany pośrodku wsi. Na miejscu obecnego istniał w 1844 r. młyn drewniany, jednokołowy (PK). Obecny nowy wzniesiony w 1957 r. niewielki budynek drewniany, konstrukcji słupowej, oszalowany, kryty papą. Jaz kamienny, przywałowy, prymitywny; młynówka górna ok. 200 m , dolna ok. 25 m. pogródki jednorynne z desek. Koło wodne drewniane, średn. 1,40 m, mocy 2,52 KM. W jedni złożenie kamieni rodzimych oraz prądnica. Czynny. Stan dobry. (…)”

Pan Stanisław Kluska (ówczesny budowniczy młynka, któremu pomagał Jan Gościej) dzisiaj 84 letni, obecny właściciel młynka, syn Franciszka tak wspomina początki budowy: „(…) młyn został już zbudowany w 1954 r. Pierwszym właścicielem był mój ojciec Franciszek Kluska, który wyposażył młyn w koło wodne, do którego drewnianą rynną była doprowadzona woda. Koło za pomocą pasów transmisyjnych napędzało kamienne żarna, które mieliły zboże na mąkę. Korzystali z tego także sąsiedzi. Natomiast mała elektrownia wodna o mocy 12 wolt została uruchomiona rok później. Oświetlała ona dom (dwie izby) i stajnię. (…)” Formalnie jednak po latach starań, młynek pozwolenie na potoku Wiecierza dla utrzymania w ruchu zakładu wodnego (młyna, dynama, cyrkulatki) w Tokarni uzyskał dopiero 20 września 1959 roku.

W przyziemiu znajdowało się pomieszczenie, gdzie była turbina wodna, reduktor i prądnica wytwarzająca prąd. Wyżej znajdował się warsztat i żarna poruszane za pomocą pasów transmisyjnych, gdzie mielono zboże.

Przez ponad 70 lat wielokrotnie remontowany i modernizowany ten mały, niepozorny młynek wystukiwał pokornie i nieprzerwanie swój rytm walcząc z przeciwnościami losu. Pracował niestrudzenie dla swoich gospodarzy mieląc zboże i produkując prąd elektryczny. Ta mała elektrownia wodna obecnie należy do Stanisława Kluski tokarzanina z urodzenia i wyboru, ojca czwórki dzieci. Tutaj spędził całe życie uprawiając rodzinną ziemię oraz pracując zawodowo w Gminnej Spółdzielni w Tokarni. Obecnie 84 letni pan Stanisław jest duszą całej machinerii i dba o jej stan techniczny.

Ostatni młynek wodny nie mieli już mąki, a wytwarza tylko prąd. Przetrwał dzięki pasji Stanisława Kluski. Historia zatoczyła jednak koło. Młynek powstał w trudnych warunkach ekonomicznych i cywilizacyjnych. Z potrzeby czasu, we wsi przed epoką prądu. Dzisiaj zaś, jako zabytek technologiczny odchodzący w przeszłość, zalicza się ponownie do awangardy – tym razem tak modnych, odnawialnych źródeł energii!

Marian Cieślik