Ostatnie pożegnanie Lecha i Marii Kaczyńskich
Tydzień narodowego smutku i żałoby zakończyła ceremonia pogrzebowa Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich w Krakowie. Przy dzwiękach Dzwonu Zygmunta spoczęli w krypcie pod Wieżą Srebnych Dzwonów na Wawelu.
Specjalnie dla Gazety Myślenickiej swoimi refleksjami i wspomnieniami podzielili się myśleniccy parlamentarzyści: poseł Marek Łatas i senator Stanisław Bisztyga.
Prezydenta Rzeczypospolitej i przyjaciół z ławy poselskiej wspomina myślenicki poseł Marek Łatas:
Informacja o tragedii jaka wydarzyła się 10 kwietnia pod Smoleńskiem dotarła do mnie telefonicznie z Klubu Parlamentarnego PiS gdy w sobotę wracałem z 64. posiedzenia Sejmu RP. Pierwsze wrażenie – szok, ból, żal…ciężko to opisać słowami. Przed oczami stanęli Ci którzy zginęli, a przecież w piątek - dzień wcześniej - widziałem ich na głosowaniach w Sejmie, z niektórymi rozmawiałem…
Osobiście miałem zaszczyt poznać Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Jego małżonkę Marię. Od czterech lat wraz z Klubem Parlamentarnym PiS spotykaliśmy się w Pałacu Prezydenckim na tradycyjnym opłatku. Ponadto Pan Prezydent obejmował Honorowym Patronatem konkurs ekologiczny „Przyjaźni środowisku”, gdzie również miałem okazję w większym gronie spotykać się z Panem Prezydentem. Moja małżonka Alicja w ubiegłym roku uczestniczyła we wspomnianym spotkaniu opłatkowym i była zachwycona parą prezydencką, jak podkreśla - ich ujmującym ciepłem i otwartością na drugiego człowieka.
Niewątpliwie Pan Prezydent był wielkim patriotą. Wszystko cokolwiek robił zawsze robił z myślą o Ojczyźnie i dla Ojczyzny. To właśnie te wartości „Bóg, Honor, Ojczyzna” przyświecały Jego działalności. Zawsze niestrudzenie walczył o godne miejsce dla Polski zarówno w Europie jak i świecie. Podkreślał zasługi naszego kraju w II wojnie światowej czy w obalaniu komunizmu w Europie. Walczył o prawdę, a szczególnie o prawdę katyńską. Ofiara, którą poniósł wraz z delegacją spowodowała, że cały świat żywo zainteresował się zbrodnią popełnioną przed 70 laty na ziemi katyńskiej. Zawsze dążył do tego, aby władze Rosji otwarcie i jednoznacznie przyznały, że była to zbrodnia dokonana na polskiej inteligencji, polskich oficerach.
W ostatnim tygodniu cała Polska pogrążona w żalu oddawała cześć Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, setki tysięcy ludzi przyjechało do Warszawy i Krakowa aby oddać Mu hołd. Jako poseł Prawa i Sprawiedliwości poprzez moje biuro poselskie również zorganizowałem wyjazd do Warszawy, w którym wzięło udział ponad 80 mieszkańców powiatu myślenickiego.
Z parlamentarzystami, którzy zginęli w katastrofie najbliższy kontakt miałem z ministrem Zbigniewem Wassermannem, Przemysławem Gosiewskim oraz przewodniczącą Klubu Grażyną Gęsicką.
Przemysław Gosiewski jako wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego pomógł nam - Myślenicom w szybkiej realizacji przedsięwzięcia, jakim była Specjalna Stefa Ekonomiczna, która dzięki temu powstała w niecałe 6 miesięcy.
Jako przewodniczący był wymagający, ale zawsze, gdy tylko był potrzebny można było na niego liczyć. Nie waham się nawet użyć określenia „tytan pracy” oddany sprawie. Prywatnie był człowiekiem bardzo uprzejmym i wesołym. Wielokrotnie wraz z rodziną odwiedzał nasz okręg wyborczy.
Grażyna Gęsicka pełniąc funkcję ministra Rozwoju Regionalnego zapoznała się z projektem naszej gminy „Czysta woda dla Krakowa”. Gorąco popierała ten projekt, który w chwili obecnej został doceniony i niedawno podpisano umowy zapewniające jego finansowanie. Muszę przyznać, że jako przewodnicząca Klubu Parlamentarnego miała czas dla każdego z nas. Charakteryzowało ją szczególne podejście do ludzi, bardzo szybko potrafiła z nimi nawiązać bezpośredni kontakt. Była osobą, której człowiek mógł nawet zwierzyć się z kłopotów. Zbigniew Wassermann był posłem z naszego regionu. Znał dobrze Myślenice. Był to człowiek bezkompromisowy w dążeniu do prawdy. Ostatnio bardzo zajęty i zaangażowany w prace komisji hazardowej, które wykonywał z najwyższą starannością. Niemniej nawet w ostatnich miesiącach zdarzało się nam w Sejmie wieczorami usiąść przy kawie wymieniając poglądy na różne tematy. Cechowała go potężna wiedza i doświadczenie.
Ofiary katastrowy smoleńskiej to byli ludzie niezwykli. Blisko setka osób na nowo nadała sens takim słowom jak patriotyzm, pamięć narodowa, polityka. Z pewnością bardzo trudno będzie Ich teraz zastąpić, ale musimy zrobić wszystko, aby praca i ofiara Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Jego współpracowników nie poszła na marne.
Wszystkich, którzy pragnęliby wpisać się do Księgi Kondolencyjnej założonej w związku z tragiczną śmiercią w katastrofie lotniczej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, Jego małżonki Marii Kaczyńskiej oraz całej delegacji udającej się wraz z Prezydentem na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej zapraszamy do biura poselskiego (Rynek 4/3 Myślenice) od poniedziałku do czwartku w godz. 9.00-17.00.
Marek Łatas
Swoimi refleksjami podzielił się także myślenicki senator Stanisław Bisztyga:
Wielki dramat i wielkie przeżycie, szczególnie dla członków rodzin i przyjaciół. Mogę powiedzieć, że znałem praktycznie wszystkich posłów i senatorów, a także generałów, którzy zginęli. Spotykaliśmy się na sejmowych korytarzach, na obradach plenarnych, bądź komisjach. Z niektórymi się przyjaźniłem, zwłaszcza tymi pochodzącymi z Małopolski jak na przykład poseł Wiesław Woda czy generał Bronisław Kwiatkowski. Wspaniałą postacią była także pani Krystyna Bochenek, wicemarszałek senatu, dziennikarska Polskiego Radia Katowice, organizatorka ogólnopolskiego dyktanda, inicjatorka Zjazdu Krystyn i wielu innych przedsięwzięć. Strażacy będą długo pamiętać o swoim prezesie. Poseł Wiesław Woda, wielokrotnie również w mundurze strażackim przebywał na Ziemi Myślenickiej. Niezwykle ciepły człowiek, zawsze gotowy do pomocy. Uczestniczył w zebraniach, dożynkach, zawodach strażackich. Będzie Go bardzo brakowało. Jestem głęboko przekonany, że pamięć o tych tragicznych wydarzeniach i ludziach, którzy zginęli będzie w każdym z nas, a refleksja i zaduma nad tym co się stało spowoduje, że staniemy się nie tylko lepszymi ludźmi, ale i jako całość, lepszym Narodem.
Stanisław Bisztyga