Spis wynalazców wierszem?
W moich felietonach chętnie pisuję o wynalazkach i wynalazcach, bardzo więc ucieszyłem się, dotarłszy do książki, którą w 1608 roku napisał prosty (ale wykształcony!) szlachcic, Jan Protasowicz, mieszkający we wsi Mohilna w powiecie Pińskim. Owa książka, która mnie zachwyciła, ma tytuł „Inventores rerum, albo krótkie opisanie kto co wynalazł i do używania ludziom podał”. Książka wydana została w Wilnie w drukarni Jana Karcana.
Jan Protasowicz napisał swoją encyklopedię wierszem. Naprawdę! Trzynastozgłoskowcem, jak Mickiewicz Pana Tadeusza. Wprost nie do wiary - w 1608 roku! Autor wspomina o „inwentorach” w 147 hasłach swej encyklopedii, wymieniając nazwiska 180 wynalazców i opisując 174 wynalazki.
Zawartość merytoryczna tego dzieła była oparta w znacznym stopniu na wcześniejszym dziele zatytułowanym „De inventoribus rerum” (O wynalazcach) Polydora Vergilio, które było wydane w Wenecji w 1499 roku. Zwracam uwagę, że działo się to w epoce Europy rycerskiej, średniowiecznej (przecież to jest to samo stulecie, w którym miała miejsce bitwa pod Grunwaldem!). Drukowane księgi dotyczyły wtedy głównie spraw religijnych, a tymczasem włoski uczony napisał tak obszerne dzieło poświęcone wynalazcom i dzieło to zostało wydane - podobnie jak encyklopedia Protasowicza.
To dowód średniowiecznego szacunku dla wynalazców. Szacunku, jakiego dziś naprawdę trudno się doszukać, chociaż wynalazki współczesnych inżynierów zaprowadziły ludzi w Kosmos i na dno oceanów, stworzyły nowe metody operowania informacją i komunikacji (komputery, komórki, Internet) a nawet modyfikują wnętrze ciała chorych ludzi poprzez budowę i wszczepianie im sztucznych narządów!
Ale czy ktoś z Państwa potrafi wymienić chociaż jedno nazwisko z długiej listy współczesnych inwentorów, którym to zawdzięczamy?
No właśnie.
W moich felietonach popularnonaukowych drukowanych w Gazecie Myślenickiej, ale także w różnych innych gazetach, a także w nagraniach radiowych i wystąpieniach telewizyjnych upominam się często o to, by do panteonu narodowych bohaterów włączyć także techników. Wynalazców, konstruktorów, twórców materialnych podstaw współczesnej cywilizacji. Zadziwia, a czasem wręcz oburza to, że na wspomnienie potomnych zasługują u nas politycy różnych szczebli (bez związku z tym, na ile ich polityka przyczyniła się do powodzenia naszego kraju w różnych obszarach), wodzowie (znowu często bohaterowie przegranych bitew), artyści: pisarze, poeci, malarze, kompozytorzy, a także aktorzy. Niekiedy także uczeni, ale raczej tylko ci najwięksi: Kopernik, Maria Skłodowska-Curie, Śniadecki, Banach...
Natomiast o inżynierach praktycznie nie ma wzmianki.
Chciałbym kiedyś zebrać wszystkie moje felietony o wynalazcach i ich dokonaniach w formie książki. Wprawdzie wierszem jej nie napiszę, ale może przybliżę czytelnikom świadomość tego, że całe otoczenie techniczne, które nam służy i w którym jesteśmy stale zanurzeni – nie spadło z nieba, tylko jest dziełem konkretnych ludzi. Tylko czy znajdą się chętni do czytania takiej książki?