Staw Dworski w Tokarni
O czasach świetności parku dworskiego w Tokarni przypomina okazały drzewostan lipowo- modrzewiowy, wyznaczona aleja wjazdowa prowadząca od gościńca oraz duży staw, który od czasów powojennych stał się częścią majątku kościelnego.
Staw ma powierzchnię ok. 200 m2. W najgłębszym miejscu ma 170 cm głębokości, a średnia głębokość to 120 cm. Stawy przy majątkach ziemskich nastawione były głównie na hodowlę ryb. Od XIX stulecia w hodowli ryb prym wiodły karpie. Hodowano również liny, szczupaki i sandacze. W okresie międzywojennym przedsiębiorczy ziemianie inwestowali w sztuczną hodowlę pstrąga. Dodatkowe zyski przynosił chów raków, a nawet leczniczych pijawek. Wielu dworom ziemiańskim utrzymywane na terenie ogrodu stawy służyły nie tylko do hodowli ryb, ale i do bardziej rekreacyjnych aktywności, np. do przejażdżek łódką. Starsi mieszkańcy Tokarni pamiętają jeszcze inną rolę stawu. Kiedy staw w zimie pokrywał się lodem, wycinano z jego tafli kry, które służyły do przechowywania żywności w piwnicy położonej nad stawem przez cały rok. Dzięki zamrożonym bryłom jedzenie utrzymywało świeżość w odpowiedniej temperaturze nawet w upalne lato.
Obecny kościelny Stanisław Nawara wspomina, jak pod koniec lat 90. XX w., za czasów probostwa ks. Jana Macha, pracował przy oczyszczaniu stawu i umacnianiu jego brzegów. Wbijano wtedy długie pale na kilka metrów w głąb podłoża przy brzegu, który następnie zabezpieczono kamiennym murem. Na środku stawu dobudowana została wyspa z prowadzącą do niej ścieżką, a na niej zainstalowano rzeźbę naturalnej wielkości przedstawiającą scenę chrztu Jezusa przez św. Jana autorstwa Józefa Wrony, długoletniego kościelnego. W XXI wieku za probostwa ks. Jerzego Wyporka, mur wokół stawu został lekko podniesiony, a miejsce chętnie odwiedzały barwne pawie z hodowli proboszcza.
W 2016 roku proboszcz ks. Robert Pietrzyk zainicjował ponowne oczyszczenie stawu i uporządkowanie terenu przywracając mu nowy blask. Przy pracach brali udział parafianie, którzy bezinteresownie poświęcili swój czas. Prace nadzorował Władysław Czarnul. Założeniem proboszcza było stworzyć różańcowy ogród, miejsce z symboliczną obecnością Maryi. Wokoło posadzono kuliste tuje jako poszczególne części różańca. Zielone tuje Miriam wyznaczają modlitwę „Zdrowaś Maryjo”, czerwone berberysy – modlitwę „Ojcze nasz”. Powstał układ całego różańca z czterema częściami Radosną, Światła, Bolesną i Chwalebną. W czasie remontu odnowiono również rzeźbę Józefa Wrony. Do stawu zakupiono fontannę pływającą i wpuszczono różne gatunki ryb.
Wiele prac związanych z zarybianiem i utrzymaniem stawu wykonał Tadeusz Wróbel, który systematycznie dba o jakość środowiska wodnego w stawie. Po oczyszczeniu stawu próbki wody zostały wysłane do analizy i okazało się, że woda jest zdatna do picia. Napływająca woda pochodzi prawdopodobnie ze starej żyły wodnej płynącej z Więcierzy z Czarnego Potoku. Tadeusz Wróbel planując zarybienie zadbał o utrzymanie naturalnej równowagę stawu. Wcześniej woda zarastała trawą wodną, więc na początku wpuszczono amury w ilości 18 sztuk, które żywią się właśnie trawą oraz dwie sztuki 30 centymetrowych tołpyg, które dochodzą już do ponad metra długości. W stawie pływają karpie królewskie (ok. 80 szt.), karpie koi (ok. 15 szt.), liny (5 szt.), które zjadają resztki jedzenia po karpiach, kiełbie (ok. 10 szt.), pstrągi tęczowe (ok. 20 szt.), szczupaki (7 szt.), sandacze (10 szt.), oraz padlinożercy - węgorze (10 szt.), jesiotry rosyjskie (2 szt.) i jesiotry sterlety (5 szt.). Wpuszczono również karasia pospolitego, szczeble potokowe, brzankę góralkę, ślizy i słonecznice oraz jednego suma, który niestety nie przeżył. Przez pewien czas nad stawem swój dom miały kaczki mandarynki i klementynki, które zostały jednak wytępione przez drapieżniki.
Dzisiaj staw i jego okolica stanowi doskonałe miejsce krajobrazowe i jest wizytówką parafii. Niedawno stał się również planem filmowym dla TVP Kraków, która realizowała materiał o twórczości Józefa Wrony. Podczas dobroczynnych pikników parafialnych obok stawu dobudowano czasową zagrodę dla alpak z @beskidzka sadyba, która była wielką atrakcją dla dzieci i turystów. Staw z odbijającą się w jego tafli starą wieżą dzwonnicy, szumem fontanny i pływającymi kolorowymi rybami wprawia odwiedzających w przyjemny nastrój medytacji i spokoju.
Na podstawie materiałów archiwalnych, rozmów z ks. Robertem Pietrzykiem, Stanisławem Nawarą, Józefem Wroną i Tadeuszem Wróblem opracował
Bartłomiej Dyrcz, Tokarnia 2024