Święto Kliszczaka, jak zwykle nie zawiodło

Święto Kliszczaka, jak zwykle nie zawiodło

Nie ma drugiej imprezy z tak niepodrabialnym klimatem, jak Święto Kliszczaka. Wydarzenie to nie tylko podkreśla odrębność Górali Kliszczackich, ale również łączy ich i daje szansę na pokazanie się zespołów ludowych i innych organizacji, które wciąż kultywują dawne tradycje.

Kliszczacy inaczej zwani góralami myślenickimi, zamieszkują gminy: Pcim, Tokarnia i Lubień na terenie Beskidu Średniego - Makowskiego. Posiadają oni swoją własną odrębną kulturę i tradycję, która zawiera zarówno elementy krakowskie jak i zakopiańskie. To właśnie mogliśmy oglądać podczas Święta Kliszczaka, które odbyło się w ubiegłą niedzielę w Pcimiu przy stadionie Pcimianki.

Impreza rozpoczęła się wczesnym popołudniem i na sam początek zaplanowane były występy regionalnych zespołów. Jednak najpierw ktoś musiał Święto Kliszczaka otworzyć i nie mógł być to nikt inny jak wójt gminy Pcim Piotr Hajduk w towarzystwie Roberta Bylicy. Po przywitaniu wszystkich gości pozdrowił zgromadzonych okrzykiem “Kliszczacy!”, a wszyscy przybyli pod scenę odpowiedzieli “Hej!” i można było rozpoczynać zabawę.

Następnie cała estrada wypełniła się kolorowymi lokalnymi strojami, a kolejne ludowe zespoły mieszały się na scenie. Swoim tańcem, ludową muzyką i śpiewem zachwycali: Trzebunianie, Trzebuńskie Kliszczaki, Pcimianie, Kapela Huberta Rapciaka i Toporzanie. Ich występy wprowadziły uczestników w wyjątkowy nastrój. Co roku właśnie w taki sposób rozpoczyna się ta impreza, więc jest to ukłon w stronę tych, którzy tego dnia są najważniejsi - Kliszczaków, których tradycje w ostatnich latach są coraz lepiej poznawane, a pamięć o ich korzeniach przeżywa prawdziwy renesans.

Następnie przyszedł czas na odrobinę komedii, ponieważ na scenie pojawił się Kabaret Śleboda. Przybliżyli oni z przymrużeniem oka styl i kulturę samego Podhala osadzoną w obecnych czasach. Jak zwykle całe wydarzenie swoim czujnym okiem i elokwentną “gadką” kontrolował Marek Czech.

Wieczorem estradą najpierw zawładnął zespół „Góralsi”, składający się z siedmiu muzyków, którzy są zafascynowani góralską tradycją. Ich nowoczesne brzmienie, ale także folkowy charakter sprawiły, że muzyka wpadła w ucho wszystkim słuchaczom niezależnie od grupy wiekowej czy upodobań.

Kiedy wybiła godzina 21 na scenie pojawili się oni - Zespół BOYS cały na... pomarańczowo. Ta niecodzienna stylizacja tylko dodała polotu całemu występowi. Ta formacja disco polo zasłynęła na całą Polskę z takich hitów jak: „Szalona” czy „Łobuz”. Świetne wykonanie oraz choreografia sprawiły, że nikt kto tego dnia wybrał się do Pcimia, nie żałował swojej decyzji.

Na zakończenie, o godzinie 22:30, rozpoczęła się dyskoteka z DJ Brothers, która trwała do późnych godzin nocnych. Uczestnicy bawili się znakomicie, tańcząc do najnowszych hitów i ciesząc się wspólnym świętowaniem.

Organizatorzy zadbali również o atrakcje dla najmłodszych uczestników w postaci dmuchańców, ścianki wspinaczkowej czy innych animacji. Pojawiły się także stoiska gastronomiczne, oferujące regionalne przysmaki serwowane przez lokalne koła gospodyń wiejskich.

Święto Kliszczaka 2024 okazało się ogromnym sukcesem, gromadząc mieszkańców Pcimia i okolic na wspólnym świętowaniu. Wójt Piotr Hajduk podkreślił, że takie wydarzenia są kluczowe dla budowania silnych więzi społecznych i promowania regionalnej tradycji.

Partnerem Głównym Święta Kliszczaka było Województwo Małopolskie, a patronat medialny sprawowały lokalne media w tym Gazeta Myślenicka.