Ta książka nie da zasnąć
Oj miałby o czym napisać niejedną naukową dysertację Zygmunt Freud, gdyby ta książka wpadła mu w ręce. Krystyna Zelek pisała „Sen snem snów” przez 17 lat (zaczęła w wieku lat 13) i jej literacki debiut okazał się strzałem w dziesiątkę.
Bardzo wysoko oceniany przez czytelników debiut jest, jakby powiedział Adaś Miauczyński czymś w rodzaju snu na jawie. Na spotkaniu promującym tę książkę, jakie odbyło się Miejskiej Bibliotece Publicznej im. ks. Jana Kruczka autorka zdradziła nam co nieco na temat okoliczności powstawania tego niezwykłego dzieła. Krystyna posiada dosyć unikalną zdolność, bo pamięta swoje sny i z niezwykłą precyzją potrafi je odtworzyć. Już samo to wystarczyłoby do napisania jakiejś fascynującej powieści, bo przecież nawet Fellini bardzo się snami posiłkował tworząc genialne „Osiem i pół”.
Autorka „Sen snem snów” posiada jednak coś jeszcze - wielką i niepohamowaną wyobraźnię. Być może ukształtowaną w dzieciństwie lekturami ukochanego Tolkiena, a może opowieściami o strzygach, duchach czy utopiach, jakie uwielbiała słuchać, gdy ktoś z jej rodziny zaczynał snuć taką narracje. Jaka by nie była ta inspiracja, to po książkę sięgnąć warto i to bardzo warto. Fantastyka? Tak, ale nie taka jak myślisz. Romans? Też, ale inny niż się spodziewasz. Gdyby szukać jakichś analogii w kulturze, to do głowy przychodzą nawet bardziej te filmowe niż literackie („Incepcja”, a może któryś ze scenariuszy Charliego Kaufmana) i zdarza się, że nie dowiemy się „co jest grane” i który Martix jest właśnie na pierwszym planie ale, do diaska, to naprawdę wciąga.
„Sen snem snów” to jazda bez trzymanki przez świat Morfeusza, a zarazem coś w rodzaju rozważań filozoficznych o samej naturze snu, bo główna bohaterka wypowiada się w pierwszej osobie opowiadając o swoich przeżyciach i jednocześnie toczy dialog z czytelnikiem, zadaje pytania, zapowiada co za chwilę się wydarzy. Do ostatniego zdania nie wiemy jak ma na imię. Długo niejasne jest również kim jest tajemniczy Anioł, którego spotyka na kartach tej powieści. Wiadomo jednak, że „Sen snem snów” będzie miał swoją kontynuację i chyba każdy, kto dał się porwać pierwszemu tomowi z niecierpliwością czeka na następne.