Wygłup za kilka tysięcy złotych
W ubiegły czwartek do Liceum Ogólnokształcącego w Myślenicach zadzwonił młody chłopak informując pracownicę szkoły, że wewnątrz budynku znajduje się bomba. Za taki żart grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat i pokrycie kosztów akcji.
Około godziny 7.30 rano jedna z koniet pracujących w Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki odebrała telefon. Głos w słuchawce oznajmił, że w szkole znajduje się bomba. To sytuacja której żaden dyrektor nie może lekceważyć. Zaraz po tej rozmowie o incydencie została powiadomiona policja, której przekazano namierzony numer telefonu i miejsce z którego zostało dokonane połączenie.
-W takich sytuacjach obowiązują nas pewne procedury. Zaraz po tym jak odbierzemy podobny telefon powiadamiamy policję podając jej numer aparatu i miejsce z którego zostało wykonane połączenie. Od momentu powiadomienia to policja przejmuje sprawy w swoje ręce – mówi Jacek Ślósarz dyrektor LO im. Tadusza Kościuszki w Myślenicach.
Zaraz po otrzymaniu zgłoszenia policja w błyskawicznym tempie podjęła akcję poszukiwawczą zmierzającą zarówno do znalezienia i neutralizacji ewentualnego ładunku wybuchowego jak i ustalenia osoby zawiadamiającej. Z ruchu wyłączone zostały ulice Piłsudskiego, Jagiellońska i Szpitalna znajdujące się w najbliższym sąsiedztwie szkoły. W tym samym czasie ewakuowano około 300 osób przebywających w budynku. Do akcji włączyła się straż pożarna, pogotowie ratunkowe, gazowe i energetyczne. Każde pomieszczenie wewnątrz szkoły zostało przeszukane przez policjantów z grupy minersko-pirotechnicznej i psa tropiącego, który sprowadzany został specjalnie z Krakowa. Zgodnie z przewidywaniami żadnego ładunku wybuchowego nie znaleziono i o godz. 11:20 budynek przekazano dyrektorowi. Po kilkugodzinnej przerwie pozostałe zajęcia lekcyjne odbyły się w normalnym trybie.
-Ustaliliśmy, że rozmowę zainicjowano z budki telefonicznej w Dobczycach. Od dyrekcji liceum przyjęto w KPP zawiadomienie o przestępstwie z art. 163 § 1 Kodeksu karnego, który mówi o sprowadzeniu zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób. Telefonującemu do szkoły z informacją o bombie grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat – mówi Szymon Sala rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach.
Z pozoru niewinny żart na kilka godzin postawił w stan najwyższej gotowości 29 policjantów oraz 19 osób z pozostałych służb ratowniczych. Koszty całej akcji mogą opiewać na tysiące złotych. Policja będzie wnioskować o obciążenie nimi sprawcy, a w razie jego niepełnoletniości – jego rodziców. To nie są tylko czcze zapowiedzi policjantów, podobne konsekwencje ponieśli rodzice dwójki uczniów, którzy jesienią ubiegłego roku wywołali alarm w Gimnazjum w Krzyszkowicach. Policji udało się ustalić ich dane osobowe mimo, że posługiwali się telefonem na kartę i byli ostrożni. Jako niepełnoletni odpowiadali przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich w Myślenicach. Został im przydzielony nadzór kuratora i nadal uczą się w gimnazjum, a w ich aktach istnieje wpis o dokonaniu przestępstwa.
Na pytanie jak można zapobiegać podobnym zdarzeniom w przyszłości odpowiedzi udziela Szymon Sala: -Na pewno podczas każdego spotkania z uczniami policjanci i nauczyciele powinni uświadamiać ich, że za podobny wygłup mogą słono zapłacić sami (ci pełnoletni) lub ich rodzice. Warto zwracać ich uwagę na to, że odpowiadając karnie mogą przekreślić wiele swoich planów życiowych w przyszłości, jako osoby notowane za przestępstwo. Także rodzice powinni uczulać swoje dzieci na tego typu sprawy rozmawiając z nimi w domu. Wydawać by się mogło, że sprawca takiego zdarzenia pozostanie bezkarny, ale w naszym środowisku lokalnym o małym zasięgu terytorialnym zdecydowanie trudniej jest zachować anonimowość.
Na pewno pracę policji na terenie Myślenic w podobnych przypadkach mógłby ułatwić monitoring miasta, o którym mówiono podczas ostatniej sesji rady powiatu. Według wstępnego planu w głównych punktach miasta miałoby pojawić się około 16 kamer cyfrowych najnowszej generacji. Za ich pomocą obserwowany byłby teren rynku, osiedla 1000-lecia, dworca autobusowego i dworzec busów przy ul. Słowackiego.
p.jag
fot. Piotr Jagniewski