Zadanie trzeba wykonać do końca...
XXXII Małopolski Zlot Szlakami Walk Partyzanckich za nami. W sobotę 19 września na przełęczy Sucha Polana miało miejsce wydarzenie, które co roku dba o to, aby trwała w narodzie pamięć o żołnierzach walczących podczas II wojny światowej w szeregach Armii Krajowej oraz Batalionów Chłopskich. Przy tej okazji spotkali się zarówno ci, którzy przez ostatnie dziesięciolecia decydowali o losie naszej ojczyzny jak i ci, którzy dopiero będą o nim decydować, a to wszystko po to, aby nie zapomnieć, co miało miejsce na naszych ziemiach 78 lat temu.
To właśnie na przełęczy Sucha Polana w 1944 roku odbyła się Msza Święta, podczas której został poświęcony sztandar obwodu AK “Murawa”, który towarzyszył żołnierzom walczącym później w lasach okalających te tereny. W tych dniach doszło również do pamiętnej bitwy pod Łysiną. Partyzanci zmierzyli się w niej z okupantem i odnieśli zwycięstwo. Jednak wróg powetował porażkę i dokonał bestialskiej pacyfikacji znajdujących się niedaleko wsi - Lipnika i Wiśniowej. Podczas niej ginęły głównie kobiety i dzieci. Tak jak te miejscowości spalone zostało również obserwatorium Górskie Obserwatorium Astronomiczne na Lubomirze.
XXXII Małopolski Zlot Szlakami Walk Partyzanckich rozpoczął się od polowej Mszy Świętej w intencji partyzantów i poległych za Ojczyznę, w której uczestniczyły między innymi poczty sztandarowe ze szkół z całego powiatu. Eucharystię koncelebrowali ksiądz Józef Orawczak oraz ksiądz Andrzej Klem. Ten pierwszy wygłosił kazanie, w którym nawoływał do podejmowania swojego powołania społecznego mimo przeciwności losu.
- Człowiek powołany do pełnienia funkcji społecznej, musi liczyć się z tym, że kiedyś zostanie sam. Życie wtedy stanie się bardzo ciężkie. Nie ma nikogo, a on jest otoczony wrogami. Przemoc z uśmiechem szydercy odnosi nad nim zwycięstwo. Zadanie jednak trzeba wypełnić do końca; odwrotu nie ma. […] Największym problemem dla owcy jest to, żeby nie stać się wilkiem, ponieważ kiedy się nim stanie, to straci pasterza. Chrystus nie jest pasterzem wilków - mówił ksiądz Józef Orawczak.
Po Mszy Mateusz Murzyn – prezes PTTK Oddział Lubomir w Myślenicach odczytał przejmujący Apel Poległych, który poprzedziło odśpiewanie hymnu. Następnie delegacje złożyły wieńce pod Pomnikiem. Wśród nich: radni wojewódzcy Robert Bylica i Stanisław Bisztyga, delegacja posła Władysława Kurowskiego, delegacja Miasta i Gminy Myślenice, której przewodniczył burmistrz Jarosław Szlachetka, delegacja Powiatu Myślenickiego na czele ze starostą Józefem Tomalem. Z kolei Światełko Pamięci zapaliły: bratanica generała Leopolda Okulickiego oraz córka kapitana Józefa Ostafina.
PTTK, które organizuje co roku zlot, przygotowało tym razem wiele edukacyjnych zajęć dla dzieci i młodzieży. Mogli oni wziąć udział między innymi w warsztatach na temat zagrożonych gatunków, organizowanych przez Polski Związek Łowiecki. Odbyły się również konkursy sprawnościowe oraz zawody wymagające między innymi świetnego strzelania z broni pneumatycznej. Na wszystkich zgłoszonych uczestników czekała żołnierska grochówka, która pozwoliła się nieco ogrzać w to zimne, wrześniowe popołudnie.
Tradycją Małopolskiego Zlotu Szlakami Walk Partyzanckich jest również rekonstrukcja bitwy między partyzantami, a niemieckim wojskiem. W rolę wojsk III Rzeszy wcielili się goście ze Śląska należący do Stowarzyszenia “GRH Powstaniec Śląski”. Scena batalistyczna została zaprezentowana z udziałem specjalistycznych dział oraz karabinów, które sprawiły, że widowisko prezentowało się niezwykle okazale i zgromadziło bardzo liczną widownię. W starciu zwyciężyli Polacy, którzy zaskoczyli wroga, wychodząc z okolicznego lasu.
Na wydarzenie przybyło mnóstwo ludzi, w tym wielu młodych uczęszczających do szkół w całym powiecie. Co może cieszyć, ponieważ od II wojny światowej mijają kolejne lata, lecz wciąż w naszym narodzie i w lokalnej społeczności żywa jest pamięć o tym, co miało miejsce na naszych ziemiach w tamtych latach.
Jakub Kurek