Determinacja, wytrwałość i pasja

Determinacja, wytrwałość i pasja

Te trzy cechy wyróżniają Małgosię Cyrwus, uczennicę klasy 7 Szkoły Podstawowej w Krzyszkowicach. Mieliśmy okazję porozmawiać z nią o jej osiągnięciach i planach na przyszłość.

Jakie były Twoje pierwsze myśli i uczucia, kiedy dowiedziałaś się, że jesteś finalistką Małopolskiego Konkursu z Języka Niemieckiego oraz Małopolskiego Konkursu z Biologii?

Tuż po wyjściu z sali, gdzie pisałam konkurs, wiedziałam, że poszło mi świetnie i byłam dobrze przygotowana, jednak do ostatniego momentu targała mną niepewność: „Jak napisali inni uczestnicy?”, „Czy dobrze przeniosłam rozwiązania zadań na kartę odpowiedzi?”. Natychmiast przeleciały mi przed oczami wszystkie miesiące nauki – powtarzanie złożonych reguł gramatycznych języka niemieckiego oraz studiowania budowy anatomicznej kręgowców, które teraz zamknęły się w pięknym, oprawionym certyfikacie, mającym tak dużą wartość!

Poza tym w ubiegłym roku szkolnym zostałam także finalistką Małopolskiego Konkursu Recytatorskiego, finalistką Konkursu Matematyczno-Logicznego oraz zwyciężyłam w Ogólnopolskim Dyktandzie Ortograficznym. Konkurs matematyczny wiązał się z niezapomnianą przygodą oraz wyjazdem do Wrocławia, gdzie pisałam test na sali wykładowej Politechniki Wrocławskiej, a po zakończonym wysiłku umysłowym odwiedziłam wiele niesamowitych miejsc m.in. Interaktywne Muzeum Wody- Hydropolis, Halę Stulecia, czy Ogrody Japońskie.

Co sprawiło, że zainteresowałaś się językiem niemieckim i biologią? Czy ktoś lub coś szczególnego Cię zainspirowało?

Języka niemieckiego uczę się intensywnie od piątej klasy; okazało się, że ten pozornie „twardy i nieprzyjemny” język, tak nielubiany przez uczniów zapewne z powodu jego złożoności i skomplikowanej gramatyki, od początku był dla mnie logiczny. Tu muszę podziękować mojemu niezastąpionemu nauczycielowi – panu Tomaszowi Góreckiemu, który nie tylko ma ogromną wiedzę, ale i potrafi ją przystępnie przekazać uczniowi. Rozpoczęłam naukę tego języka wcześniej niż moi rówieśnicy, gdyż stwierdziłam, że w tych czasach umiejętności lingwistyczne są niezwykle ważne. Znajomość nie tylko języka angielskiego, ale i niemieckiego na pewno wywrze na każdym ogromne wrażenie i przyda mi się z pewnością w przyszłym życiu – czy to w okresie studiów, czy pracy zawodowej.

Biologią natomiast interesuję się praktycznie od zawsze – pasjonuje mnie zwłaszcza ewolucja, genetyka oraz ciało człowieka. Zainspirowała mnie moja mama, która jest z zawodu lekarzem i pomagała mi w przygotowaniach do konkursu. Dziękuję też mojej cudownej nauczycielce - pani Jolancie Woźnicy, która poświęciła wiele godzin spędzonych na przerabianiu ze mną materiałów do konkursu w zakresie poziomu matury rozszerzonej, czy udzielaniu wskazówek. Gdy czytałyśmy razem o tych wszystkich złożonych organizmach, nieraz byłam w ciężkim szoku, jak skomplikowane jest życie w znaczeniu natury ożywionej. Fascynują mnie też pytania: „Jak to możliwe, że z materii nieożywionej powstała materia ożywiona?”, „Jak to możliwe, że twór białkowo-tłuszczowy, jakim jest mózg jest zdolny do abstrakcyjnego myślenia i wyrażania emocji?”, „Czy potencjalne życie w innych rejonach Wszechświata opiera się na takich samych zasadach, jak życie na Ziemi?”.

Jak udaje Ci się pogodzić naukę do konkursów z innymi obowiązkami szkolnymi i pozaszkolnymi?

Staram się planować swój grafik tygodniowy tak, aby ze wszystkim zdążyć i móc się dobrze wyspać! Do moich zajęć pozalekcyjnych zaliczają się: łucznictwo, teatr, akrobatyka, język angielski, język niemiecki oraz nauka informatyki z moim tatą. Może się wydawać, że aktywności tych jest bardzo dużo, jednakże przy dobrej organizacji czasu, wszystko jest możliwe. Staram się także produktywnie wykorzystywać swój czas i nie spędzać go na bezwartościowych aplikacjach. Ale muszę przyznać, że nauczyciele byli dla mnie naprawdę wyrozumiali i kiedy miałam egzaminy, czy konkursy, nie wymagali w ten dzień idealnego przygotowania ze swojego przedmiotu.

Jakie wyzwania napotkałaś podczas przygotowań do konkursu i jak je przezwyciężyłaś?

Ze względu na regularność mojej nauki, nie miałam większych problemów. Napotkałam natomiast przeszkodę w postaci nadmiaru materiału, dlatego też prowadziłam tzw. „plan nauki”, gdzie rozplanowywałam powtarzanie danych zagadnień biologicznych na każdy dzień np. „22 lutego – budowa wewnętrzna pierścienicy”.

Na konkurs z języka niemieckiego obowiązywała natomiast nie tylko znajomość języka, ale i geografii oraz historii krajów niemieckojęzycznych, co stanowiło duże wyzwanie. Materiał obejmował bowiem zagadnienia począwszy od kompozytorów, poprzez motoryzację, a skończywszy na stolicach i zabytkach wszystkich landów. Ostatecznie jednak na konkursie zapytano o alpinistykę i rok narodzin Alberta Einsteina…

Jakie masz plany na przyszłość? Czy zamierzasz rozwijać swoje zainteresowania językowe i biologiczne?

Języki obce przydadzą mi się zawsze i wszędzie, natomiast z biologią chciałabym związać swoją przyszłość. Planuję bowiem zostać ortodontą specjalizującym się w rzadkich przypadkach. Wiem, że spełniłabym się zawodowo, a jednocześnie niosłabym pomoc człowiekowi. Z drugiej strony wiem, że mam jeszcze dużo czasu na podjęcie tej decyzji – być może odkryję jeszcze coś, co zafascynuje mnie do tego stopnia, że poświęcę temu resztę życia – ale jestem raczej stała w swoich wyborach i dość stabilna w preferencjach. Oprócz tego w przyszłym roku planuję też rozpocząć szkolenie przygotowujące do licencji pilota szybowcowego.

Co byś poradziła innym uczniom, którzy chcieliby osiągać sukcesy w konkursach naukowych i językowych?

Teoretycznie wystarczą tylko te trzy kluczowe słowa – determinacja, wytrwałość, pasja. Jeśli nie jesteś zainteresowany tematyką danego konkursu, a bierzesz w nim udział a) z przymusu nauczyciela/ rodzica lub b) ponieważ wygląda na łatwy/twój kolega też bierze w nim udział/jest popularny… to nic z tego nie będzie.

Jakie wartości uważasz za najważniejsze w swoim życiu i jak starasz się je realizować na co dzień?

Moim mottem jest cytat „I will either find a way or make one”, co znaczy „Albo znajdę drogę, albo ją utoruję”. Staram się nigdy nie poddawać i mam to szczęście, że wspierają mnie w tym moi rodzice. Poza tym pragnę zawsze iść tokiem myślenia innych ludzi, aby móc ich zrozumieć- dlatego też myślę, że byłabym dobrym psychologiem, ale tą dziedziną na pewno nie będę zajmować się zawodowo.

Myślę jednak, że moim największym atutem jest oryginalność w sposobie bycia oraz ekstrawertyzm. Te cechy opisują we mnie wartości jakimi są dociekliwość, konsekwentność i rezolutność. Moja mama twierdzi zaś, iż jestem roztropna.

Ostatnio wiersze mojego autorstwa (stanowiły one de facto cykl wierszy, każdy z nich bowiem wyśmiewał jedną postawę ludzką) zostały opublikowane w ogólnopolskiej gazecie dla młodzieży „Victor”. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że nigdy nie należy wątpić w sukces. Natomiast pod koniec sierpnia tego roku moje wiersze ukażą się w kolejnym czasopiśmie- tym razem „Cogito” dla licealistów.

Czy masz jakieś książki lub filmy, które Cię inspirują? Jeśli tak, to jakie i dlaczego?

Na pewno warto wspomnieć o trylogii „Władca Pierścieni” Tolkiena. Książka pokazuje, jak niesamowity jest mózg ludzki! Umysł Tolkiena stworzył bowiem wszystkie rody hobbitów i uporządkował wszelkie daty oraz drzewa genealogiczne Śródziemia!

Ostatnio dostałam pozycję pt. „Wszechświaty Równoległe” autorstwa Michio Kaku, gdzie wysuwa on argumenty oraz kontrargumenty na istnienie tzw. Wieloświata, a także wiele paradoksów i teorii m.in. teorię strun. Te astrofizyczne teorie bardzo mnie zafascynowały i pragnę je zgłębiać. Oczywiście tak jak każdy uwielbiam oglądać komedie i czytać lekkie książki, ale to już zupełnie inna historia…

Prowadziłaś w tym roku piknik rodzinny w Krzyszkowicach, kto zaproponował Ci tę rolę?

Czułam się zaszczycona, że pani dyrektor mojej szkoły zaproponowała mi rolę konferansjera na pikniku, gdzie przyszło tak wiele osób. Od razu, gdy usłyszałam słowo „konferansjer” zaświeciły mi się oczy ze względu na moją śmiałość i zamiłowanie do przemawiania.

Jak się czułaś jako prowadząca?

Idealnie odnalazłam się w tej roli. Tu wplotłam jakąś anegdotkę, tam przeprowadziłam krótki wywiad, tam zatańczyłam do czyjegoś utworu… Wiedziałam, że najważniejsze to być spontanicznym i naturalnym. „Konferansjerka” to po części improwizacja.

Czy także występowałaś na pikniku?

Tak, zaprezentowałam recital fortepianowy składający się z utworów: „I want to break free”, Queen; „Just give me a reason”, Pink; słynny utwór „z Bonda” Skyfall, Adele (ze śpiewem) oraz Etiuda C-dur: S. Heller. To również było niezapomniane doświadczenie. Na początku odczuwałam lekką tremę, ale potem „poszłam na całego” i wczułam się w swoją rolę.

Która rola najbardziej Ci się podobała i dlaczego?

Trudno stwierdzić. Obie role zarówno konferansjera, jak i wykonawcy bardzo do mnie pasowały. W przyszłym roku także chciałabym wystąpić w obu z nich o ile dostanę takie zaproszenie. No cóż, jak widać mam wiele osobowości – mówca, artysta, naukowiec, pisarz, sportowiec… jednak tworzą one jedną zgraną całość – mnie. I życzę sobie, abym zawsze pozostała taką otwartą na świat osobą!

Rozmawiała Karolina Korneszczuk-Podoba