Dobra baza dydaktyczna i kadra nauczycielska

Edukacja 10 września 2024 Wydanie 34/2024
Dobra baza dydaktyczna i kadra nauczycielska
Fot. Mariusz Węgrzyn

Rozmawiamy z Tadeuszem Jarząbkiem, dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 1 w Myślenicach, wcześniej Gimnazjum nr 1 w Myślenicach, nauczycielem z czterdziestoletnim stażem zawodowym przy tablicy.

Co skłoniło Pana do wyboru ścieżki zawodowej związanej z edukacją?

Od szkoły podstawowej lubiłem obserwować prace innych ludzi, szczególnie nauczycieli. Zawsze podobało mi się, że mają tyle ciekawych pomysłów, które mogą razem z uczniami realizować. Myślę, że jestem aktywny i kreatywny. Mam pomysły! Wiele pomysłów! Marzyłem, aby znaleźć się wśród wykonawców, pasjonatów, koordynatorów. Idealne miejsce znalazłem w szkole! Stąd taka ścieżka kariery! A po liceum przyszło ukierunkowanie: literatura, sztuka, czyli nauczyciel języka polskiego.

Czy może Pan podzielić się wspomnieniami związanymi z pierwszym dniem pracy w tej szkole?

To był niezapomniany dzień 1 września 1999 roku. Przed godziną ósmą wychodziłem do szkoły razem ze swoim starszym synem Marcinem, który właśnie rozpoczynał swoją edukacje w szkole podstawowej. Ja rozpoczynałem prace w tej szkole w roli dyrektora, czyli w Gimnazjum nr 1. Pierwszy raz miałem stanąć przed nowymi nauczycielami, rodzicami, uczniami, którzy podobnie jak ja, nie bardzo wiedzieli czym właściwie jest to gimnazjum. Praktycznie nie znałem w szkole nikogo, nie miałem zastępcy, ale miałem dodatkowe klasy, filie gimnazjum w Jaworniku i Zawadzie. Tak naprawdę sam, jeden, miałem sprawować nadzór nad szkołami w trzech miejscowościach. Pamiętam, że otrzymywałem wiele pytań na temat nowego gimnazjum od uczniów, rodziców i nauczycieli. Wszyscy bowiem uważali, że jako dyrektor wszystko wiem, znam odpowiedzi na wszystkie pytania Ale tak nie było ... Wróciłem do domu zadowolony, że wszystko przebiegło dobrze i sprawnie , ale z pełną głową problemów, które trzeba będzie rozwiązać następnego dnia.

Jakie zmiany w edukacji i w samej szkole zauważył Pan na przestrzeni 40 lat?

Swoją pracę rozpoczynałem w szkole średniej i zawodowej jako nauczyciel języka polskiego. Inny system nauczania, inne przygotowanie nauczyciela do pracy (obowiązkowe pisanie konspektów lekcji), inny stosunek rodziców i uczniów do nauczycieli.

Egzaminy wstępne do szkół średnich, wielogodzinna matura oparta na pisaniu wypracowania. Potem reforma oświaty i przekazanie prowadzenia szkół samorządom, pojawienie się w systemie edukacji szkół niepublicznych, wprowadzenie gimnazjów i egzaminów zewnętrznych, obniżania wieku szkolnego do 6 lat. Potem znowu reforma i likwidacja gimnazjów, powrót ośmioletniej szkoły podstawowej. Zmieniało się wiele: od podstawy programowej, wymagań edukacyjnych, systemu oceniania, do egzaminów zewnętrznych. No i zmienił się stosunek ucznia i rodzica nie tylko do nauczyciela, ale także do obowiązków szkolnych. Zmienili się nauczyciele.

Jakie wartości i cele przyświecały Panu w codziennej pracy z uczniami i nauczycielami?

Zawsze pragnąłem działać w myśl zasady, że: „szkołę wymyślono dlatego, aby w niej nauczać …”. Mając powyższą maksymę na uwadze pragnąłem, aby w szkole przeze mnie zarządzanej wszyscy kierowali się zasadami, które pozwoliłyby nam wykształcić ucznia o wysokim poziomie wiedzy, wykształcić ucznia samodzielnego, poszukującego i otwartego na wiedzę, odpowiedzialnego za swoje czyny. Zawsze wysoko ceniłem sobie dobre relacje miedzy nauczycielami, dobrą atmosferę w pracy, która oparta na współpracy pozwoli realizować postawione zadania i cele. Cenię kreatywność i zaangażowanie w pracy a nie lubię tzw. rutyny.

Jak zmieniała się rola dyrektora na przestrzeni ostatnich 40 lat?

Zadania dyrektora zmieniają się wraz z kolejnym reformami oświaty, sytuacją polityczną i gospodarczą kraju, zmianą miejsca Polski w Europie. Główna zmiana polega na … dodawaniu dyrektorowi nowych zadań i obowiązków. Więcej …, więcej…, więcej ...! Dzisiaj dyrektor musi być: kierownikiem, administratorem danych, menedżerem, przywódcą. Musi kierować szkołą, ludźmi, administrować zasobami, zarządzać procesami, przewodzić rozwojowi szkoły. Powinien jeszcze uczyć swojego przedmiotu, a wiec mieć czas dla uczniów na realizacje z nimi kreatywnych pomysłów. Wielkim wyzwaniem dla dyrektora jest rozwój cyfryzacji. Dyrektor musi pracować na komputerze, wprowadzać szkołę w świat aplikacji, programów. Wszystko ma być elektronicznie: e - legitymacja, e - book, itp. Tego wcześniej nie było. Szkoła pracowała wolniej! Dzisiaj dyrektor ciągle musi się dokształcać, coś uzupełniać, podawać, wymyślać!

Jakie były najważniejsze momenty w Pana karierze zawodowej podczas tych 40 lat pracy?

Minęło dużo czasu, dlatego tych momentów było dużo. Kiedy miały miejsce były najważniejsze. Z perspektywy czasu okazały się mniej ważne, bo pojawiły się inne! Takie jest nasze życie, taka praca. Pamiętam, że bardzo przeżywałem pierwsze swoje matury uczniów technikum i liceum. Nie wiedziałam jaki jest poziom ich przygotowania z języka polskiego. Efekty jednak były zawsze bardzo dobre, co dawało mi pewność siebie i potwierdzenie że metody i formy pracy z uczniami były odpowiednie. Ważnym momentem była moja decyzja o startowaniu w konkursie na dyrektora nowej szkoły: Gimnazjum nr 1. Chciałem tylko do tej szkoły, bo „Jedynka” była szkołą z tradycją, historią o której dużo słyszałem od mojej żony (byłej uczennicy) i teściowej Urszuli Kolawy, która tutaj się uczyła, a potem pracowała jako nauczycielka biologii. Uważam że 20 lat gimnazjum to bardzo dobry okres rozwoju szkoły, bardzo aktywny czas dla naszych nauczycieli, którzy wtedy tu pracowali i ważny dla naszych absolwentów w ich osobistej karierze zawodowej. Kolejny moment to szkoła podstawowa. Dla mnie o tyle ważna, że musiałem uczyć się pracy z uczniami najmłodszymi. Zawsze powtarzam, że zaczynałem swoją prace z uczniami szkół średnich, potem pracowałem z uczniami gimnazjum, starszymi klasami szkoły podstawowej, a na koniec kariery zawodowej moimi uczniami są dzieci z klas 1-3!

Jakie inicjatywy wprowadzone przez Pana, uważa Pan za najważniejsze dla rozwoju szkoły?

Było ich bardzo dużo, bo wynikały z aktualnych potrzeb szkoły. Na początku głównym zadaniem było dostosowanie budynku szkoły do nowych potrzeb. Stąd decyzja samorządu gminy o rozbudowie szkoły, ale także moja inicjatywa wymiany całej stolarki okiennej, wymiana wszystkich drzwi w szkole, cyklinowanie lub wymiana parkietów. Za to wszystko płacili dobrowolnie rodzicie, sponsorzy, przyjaciele szkoły, którzy odpowiadali na apele Szkolnej Rady Rodziców i moje. Potem realizacja projektów, programów, które miały na celu doposażenie szkoły w nowoczesny sprzęt, nowoczesne pomoce dydaktyczne. Dzisiaj nasza szkoła, mimo że ma 150 lat, nie różni się niczym od szkół nowych. Bardzo dobrym pomysłem było nawiązanie współpracy ze szkołami za granicą, głównie w Słowenii i we Włoszech. Świetna inicjatywa, która trwa już od ponad 20 lat i znakomicie się rozwija. Projekty edukacyjne, innowacje pedagogiczne, których było bardzo, bardzo wiele. Wszystkie miały na celu rozwijać i wspierać uczniów w ich rozwoju, aby łatwiej im było kontynuować edukacje na kolejnych etapach kształcenia.

Czy może Pan opowiedzieć o szczególnie pamiętnych uczniach lub sytuacjach, które zapadły Panu w pamięć?

Mam miłe wspomnienia ze swojej pracy. Zawsze miałem dobry kontakt z uczniami jako nauczyciel języka polskiego, wychowawca klasy, czy jako dyrektor. Jestem i byłem wymagającym nauczycielem i dyrektorem, ale starałem się być życzliwy i otwarty dla uczniów i nauczycieli. Uważam, że uczeń musi mieć postawioną wysoko poprzeczkę wymagań, aby się rozwijać, musi wiedzieć do czego razem zmierzamy i jakie maja być tego efekty. To buduje dobre relacje miedzy uczniem a nauczycielem i miedzy rodzicami. Pamiętam wielu wyjątkowych uczniów z powodów osiąganych przez nich wyników w nauce.

Jakby Pan złowił „Złotą Rybkę”, jakie byłyby Pana życzenia do niej?

Dla mnie i mojej rodziny poprosiłbym o zdrowie. To wartość bezcenna, bez której nie można budować teraźniejszości i przyszłości, Dla szkoły kolejnych wielu lat efektywnego działania. Kształtowania prawidłowej hierarchii wartości i postaw życiowych Jej uczniów oraz wielu sukcesów w nauce i sporcie. Żeby były sukcesy, potrzebni są dobrzy uczniowie. A co przyciąga zdolną młodzież? Dobra baza dydaktyczna i kadra nauczycielska. A co sprawi, że będą nas uczyć dobrzy nauczyciele w przyjaznej atmosferze? Rzecz jasna pieniądze, wokół których kręci się świat. A więc życzę mojej szkole wszystkich wyżej wymienionych rzeczy, wartości na następne 150 lat.

Dziękuję.

Rozmawiała Karolina Korneszczuk-Podoba