dr. Piotr Sadowski– wiceprezes Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Myślenicach

dr. Piotr Sadowski– wiceprezes Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Myślenicach
Piotr Sadowski przy pomniku gen. Stanisława Maczka na wzgórzu 262 pod Montormel, w miejscu gdzie 1. Dywizja Pancerna zamknęła okrążenie kotła pod Falaise

W minionym tygodniu radni gminy Lubień jednogłośnie przyjęli uchwałę, na mocy której gen. Stanisław Maczek został patronem budującego się tunelu na zakopiance. Jak pan przyjął tę informację?

Ściślej mówiąc, uchwała podjęta przez gminę Lubień dotyczy podjęcia działań w kierunku nadania imienia Generała budowanemu tunelowi, do czego jest jeszcze daleka droga. Ale to jest pierwszy formalny krok, który mnie bardzo ucieszył. Sam pomysł nie stanowił dla mnie zaskoczenia, gdyż już w 2014 roku zgłosiła go redakcja „Gazety Krakowskiej”. Ideę poparły organizacje kombatanckie oraz historycy. W jej propagowanie włączył się niebawem także nowo wybrany poseł ziemi myślenickiej, obecny burmistrz Myślenic Jarosław Szlachetka. Wtedy, pięć lat temu, gmina Lubień odniosła się do tego pomysłu entuzjastycznie, natomiast gmina Jordanów, na której terenie znajduje się zasadnicza część tunelu, preferowała jako patrona pisarza Jalu Kurka, którego matka pochodziła z Naprawy. Trzeba bowiem wiedzieć, że to rady gmin mają szczególne prawo do nadawania nazw obiektom na ich terenie. W tym przypadku konieczne byłoby zgodne współdziałanie. Ostatecznie również gmina Jordanów przyjęła pomysł patronatu dowódcy 10. Brygady Kawalerii i 1. Dywizji Pancernej.

Dlaczego akurat gen. Stanisław Maczek jest właściwym patronem tunelu w Lubniu?

Jak już kilka lat temu zauważył prof. Andrzej Chwalba, tunel wpisuje się w ideę motoryzacji, a generał Maczek – wówczas jeszcze jako pułkownik dyplomowany – dowodził jednostką zmotoryzowaną. Dodam, że była to pierwsza taka jednostka w całym Wojsku Polskim. Dopiero w 1937 r. zdecydowano, że 10. Brygada Kawalerii z Rzeszowa zmieni środek transportu z koni na pojazdy mechaniczne. Tak się złożyło, że nowoczesna i dobrze wyposażona w armaty przeciwpancerne, brygada została w 1939 r. przydzielona do Armii „Kraków” i podczas kampanii wrześniowej zapisała piękną kartę działań obronnych w Beskidzie Wyspowym, pod Jordanowem (który wówczas wchodził w skład naszego powiatu) oraz w dolinach karpackich na południe od Myślenic i Dobczyc. Pułkownik Maczek okazał się znakomitym taktykiem i jego kunszt został wysoko oceniony; kilka tygodni później był już generałem brygady. Sama brygada przeszła na rozkaz Naczelnego Wodza na Węgry, a stamtąd jej żołnierze przedostawali się do Francji, tworząc zalążek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Przede wszystkim jednak sama lokalizacja tunelu znakomicie wpisuje się w historię żołnierzy pułkownika Maczka. To właśnie w tym rejonie 3 września 1939 r. walki obronne toczył jeden z dwóch pułków 10. Brygady Kawalerii – 10 Pułk Strzelców Konnych z Łańcuta. Jego stanowiska znajdowały się w rejonie serpentyn szosy, będącej wówczas jedną z najnowocześniejszych w Polsce, poniżej których będzie przechodził tunel. Tutaj walczyli i ginęli za Polskę nasi żołnierze. Pierwszą ofiarą działań w tym rejonie był plutonowy Franciszek Hołoń, który zginął wskutek ataku lotniczego już po południu 1 września, dosłownie kilka kwadransów po przybyciu brygady pod Jordanów. Jego zwłoki odwieziono na tyły i pochowano na cmentarzu przy ul. Niepodległości w Myślenicach. Główne wydarzenia to jednak bój pod Skomielną Białą z 3 września – wtedy w różnych miejscach grzbietu Lubonia Małego, nie dalej jak kilkaset metrów od linii tunelu, poległo ośmiu żołnierzy pułkownika Maczka. Kolejny to starszy strzelec Stanisław Froń ze szwadronu ciężkich karabinów maszynowych 10 PSK, zmarł z ran w czasie transportu do punktu medycznego i również spoczął na myślenickim cmentarzu. Grób kaprala Jana Kańskiego, odznaczonego pośmiertnie Krzyżem Virtuti Militari, znajduje się w Łętowni. Dopiero w 2015 roku udało mi się ustalić, że jest to jego grób, bo na skromnym pomniku widnieje tylko napis „Pamięci nieznanego żołnierza poległego za Ojczyznę”. Pozostali strzelcy konni, ekshumowani z pola bitwy w 1949 roku, spoczęli na cmentarzu wojennym w Wysokiej. Wśród nich jest jeszcze dwóch kawalerów Virtuti Militari V klasy oraz jeden odznaczony pośmiertnie Krzyżem Walecznych.

A pułkownik Maczek? Jego sztab w czasie bitwy pod Jordanowem znajdował się w Krzeczowie, a później na plebani w Lubniu. Podczas pracy nad książką „Jordanów 1939. Historia i pamięć pierwszej bitwy 10. Brygady Kawalerii” w 2018 r. udało mi się dotrzeć do relacji poświadczającej, że punkt obserwacyjny dowódcy 10. Brygady Kawalerii znajdował się przy zakopiance, obok drewnianego krzyża na stoku Lubonia Małego. Z tego miejsca płk Stanisław Maczek dowodził bitwą pod Jordanowem. Krzyż, wykonany już z metalu, stoi w tym samym miejscu do dziś. To tylko 250 metrów od północnego wylotu tunelu. Trudno o lepszy kontekst historyczny, łączący miejsce z jego przyszłym patronem.

Czy pana zdaniem tego typu obiekty drogowe powinny mieć swoich historycznych patronów?

Niekiedy obiektom topograficznym nadaje się nazwy banalne, tylko dlatego, aby czymś odróżniały się od innych. Uważam, że lepiej jest, gdy nazwy ulic, mostów czy innych obiektów przypominają postacie ważne z punktu widzenia kraju, regionu czy danej miejscowości, albo upamiętniają ważne wydarzenia historyczne, pogłębiając w ten sposób naszą tożsamość i stanowiąc wyraz wdzięcznej o nich pamięci.

Jest bowiem jeszcze inny aspekt sprawy generała Stanisława Maczka jako przyszłego patrona tunelu – aspekt moralny. Powstała pod jego dowództwem w 1942 roku 1. Dywizja Pancerna (w której szeregach walczyli także myśleniczanie) wzięła udział w kluczowej fazie operacji w Normandii, a następnie wyzwalała miasta północnej Francji, Belgii i Holandii. Na koniec przyjęła kapitulację twierdzy niemieckiej marynarki wojennej – Wilhelmshaven. Jednostka, walcząca w składzie I Armii Kanadyjskiej 21. Grupy Armii słynnego gen. Montgomery’ego okryła się sławą, a jej dowódca cieszył się wielkim uznaniem alianckich przełożonych. Tymczasem komunistyczne władze Polski w 1946 r. pozbawiły gen. Maczka obywatelstwa. Dekret w tej sprawie uchylono dopiero w 1989 r. i tylko swej wyjątkowej długowieczności (żył 102 lata) generał zawdzięczał to, że doczekał rehabilitacji. W 1991 r., na trzy lata przed śmiercią, miasto Jordanów uhonorowało go patronatem jednej z głównych ulic. Dziś ma swoje ulice jeszcze w kilku dużych miastach, a w Krakowie jest patronem ronda.

Należy dodać, że przez całe życie generał był osobą niezwykle skromną. Po wojnie, aby utrzymać rodzinę, pracował jako sprzedawca, a później jako barman w Edynburgu. Nigdy już nie zobaczył Ojczyzny, o której wolność walczył. Dopiero ostatnie dwie dekady to wzrost wysiłków zmierzających do przywrócenia należytej, powszechnej pamięci o generale Maczku w kraju. Pojawiły się publikacje autorstwa krajowych i zagranicznych historyków, a w kilku miastach powstały jego pomniki (m.in. w Parku Jordana w Krakowie), czy też upamiętniające czyny bojowe . Dywizji Pancernej. Tymczasem na zachodzie Europy, w Holandii i Belgii jest on postacią niemal kultową, jednym z najważniejszych bohaterów II wojny światowej.

To właśnie mieszkańcy Bredy – jednego z największych miast wyzwolonych przez dywizję – po haniebnym odebraniu gen. Maczkowi obywatelstwa przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, spontanicznie wystąpili o nadanie mu honorowego obywatelstwa Holandii. Tam też, na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bredzie, w 1994 roku generał spoczął pośród swoich żołnierzy. Tegoroczne uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia Bredy miały wspaniałą oprawę, na tę okoliczność symboliczny patronat gen. Maczka przyjął nawet stadion piłkarski.

Podróżując szlakiem bojowym 1 Dywizji Pancernej zauważyłem, że wśród wyzwolonych przez Polaków miast nie ma chyba ani jednego, gdzie nie byłoby ulicy czy placu gen. Maczka, albo nazwanego imieniem dywizji, czy któregoś z jej oddziałów, albo choćby tablicy pamiątkowej. Jest to pewien kontrast z krajem, gdzie upamiętnień ich bohaterskich czynów jest stosunkowo mniej. A przecież to sam gen. Maczek powiedział, że „żołnierz polski walczy o wolność wszystkich narodów, ale umiera tylko dla Polski”. Dlatego uważam, że nadanie imienia Generała Stanisława Maczka nowej krajowej inwestycji to nie tylko znakomity pomysł, ale także – jakże skromna w stosunku do poniesionej ofiary – forma zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej generał doznał od rządzonej przez komunistów Polski. Będzie to także szczególnym hołdem oddanym wszystkim jego żołnierzom. Także tym, którzy w 1939 r. bohatersko bronili ziemi myślenickiej przed wielokrotnie silniejszą niemiecką nawałą.

 

 

Maria Gaczyńska Maria Gaczyńska Autor artykułu

Dziennikarka, interesuje się głównie sprawami społeczno-politycznymi miasta i regionu