Edward Łapa (1939 - 2024) - Prezes przez duże P
Są ludzie którzy starzeją się już po 30-tce, są i tacy o których myślisz „chciałbym mieć tyle energii co on”, nawet gdy mają „na karku” już dziewiąty krzyżyk. Edward Łapa na początku października obchodziłby 85 urodziny i szukając pierwszego z Nim skojarzenia przychodzi na myśl ta anegdota o Pitagorasie, który będąc już w podeszłym wieku i cały czas intensywnie pracując został kiedyś zapytany: czy nie uważa, że powinien już nieco przystopować. Na co miał odpowiedzieć pytaniem : „A maratończyk kiedy zbliża się do mety to zwalnia czy przyspiesza?”.
Edward Łapa, prezes Orła Myślenice odszedł 24 sierpnia i zostawił po sobie spuściznę, z którą trudno będzie konkurować jego następcom i chyba nie będzie wielką przesadą stwierdzenie, że dla klubu z Dolnego Przedmieścia był kimś takim jak Guy Roux dla Auxerre. Znał każdy kamyczek i każde źdźbło trawy na obiektach Orła Myślenice i nieustannie doglądał i dbał o rozwój jego infrastruktury klubowej. Trybuny, szatnie, budynki klubowe, tablice wyników, ławki, magazyn, boiska główne i treningowe, siłownia pod dachem oraz plenerowa, restauracja, plac zabaw, zaplecze parkingowe - do każdego z tych elementów Orłowej układanki sportowej conajmniej przyłożył rękę, żeby nie powiedzieć, że położył kamień węgielny. To w dużej mierze dzięki niemu Orzeł wygląda dziś jak klub któremu organizacyjnego rozmachu oraz centrum sportowego mogą pozazdrościć nawet rywale z wyższych szczebli rozgrywkowych. Stał na czele Zarządu który w czasie ledwie dwóch dekad, skrupulatnie pozyskując środki finansowe, uczynił z osiedlowego klubu, dla którego szczytem marzeń była A klasa, zespół solidnie zakorzeniony w okręgówce, z perspektywami rozwoju, szkolący mnóstwo zawodników i uczestniczący w rozgrywkach we wszystkich klasach wiekowych. Miał w sobie również Edward Łapa te niezwykłą umiejętność łączenia pokoleń. Odwagą, zdolnościami organizacyjnymi, poczuciem humoru i stawianiem na młodych. Wspierał ambitne projekty i nigdy z góry nie zakładał, że czegoś nie da się zrobić. Może właśnie dlatego tyle udało mu się osiągnąć bo lista jego zasług nie obejmuje przecież jedynie Orła Myślenice.
Był jednym z najbardziej zasłużonych radnych Dolnego Przedmieścia zaś w niezwykle prężnie działającym Galalicie przeszedł drogę od zwykłego pracownika do dyrektora. Jako samorządowiec przyczynił się do budowy sieci kanalizacji oraz instalacji gazowej na Dolnym Przedmieściu, był wielkim orędownikiem rozbudowy Szkoły Podstawowej w rodzinnych Osieczanach. Doprowadził do przeniesienia placu targowego na Dolne Przedmieście i bardzo mocno wpłynął na budowę strefy przemysłowej w tej dzielnicy, co przełożyło się na miejsca pracy dla 1500 osób. Pomagał niejednokrotnie w znalezieniu pracy, w rehabilitacjach po urazach i odszkodowaniach w przypadku kontuzji wszystkim przedstawicielom Orłowej społeczności. I „społeczność” jest tu słowem kluczem bo Orzeł za jego kadencji stał się czymś więcej niż klubem sportowym. Nie zapominał o codziennych drobiazgach budujących takie więzi - o telefonach ze słowami wsparcia dla trenerów i zawodników po niepowodzeniach i gratulacjami po zwycięstwach, o życzeniach imieninowych czy urodzinowych, kartkach okolicznościowych dla sztabu szkoleniowego, piłkarzy czy zarządu. Interesował się przebiegiem każdego meczu, w każdej kategorii wiekowej. Był obecny na wszystkich turniejach, dbał o gości i sponsorów. Posiadał również unikalną umiejętność zakrzywiania czasu, bo chyba tylko w ten sposób można wytłumaczyć fakt że pełnił również funkcję radnego Rady Miejskiej oraz prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej Myślenice - Dolne Przedmieście. Strażacy z OSP Dolne Przedmieście napisali o Edwardzie Łapie „Od 1980r. był członkiem jednostki. Najpierw jako członek Komitetu Budowy Strażnicy, swoją wiedzą i umiejętnościami ogromnie przysłużył się do budowy naszej remizy. Po zakończonej budowie podjął się nadal pracy na rzecz naszej jednostki i tak przez 31 lat od 1993r. do ostatnich swoich dni z wielkim zaangażowaniem i oddaniem pełnił funkcję prezesa. Dzięki Jego determinacji i pracy społecznej jaką wykonywał dla nas wszystkich, nasza straż wciąż się rozwijała. Był nie tylko wspaniałym liderem, ale także przyjacielem i mentorem dla wielu młodszych strażaków, którzy mogli czerpać z Jego wiedzy i doświadczenia. Prezes był człowiekiem niezwykle oddanym swojej misji i zawsze gotowym nieść pomoc zarówno w codziennych sytuacjach strażackich, jak i w sytuacjach kryzysowych. Dla Niego nasza straż była drugim domem, dla której poświęcał się w całości. Drogi Prezesie, my Druhny i Druhowie oraz cała społeczność strażacka chcemy dzisiaj podziękować Tobie, ale przede wszystkim Panu Bogu za Twoje życie, za Twoją działalność i serce, które oddałeś dla całej naszej rodziny strażackiej z Dolnego Przedmieścia” .
Historia Orła Myślenice zresztą nierozerwalnie łączy się z dziejami straży OSP Myślenice - Dolne Przedmieście. To właśnie straż i remiza są centrum integracyjnym Dolnego Przedmieścia, a druhowie tej jednostki w 1948 roku zakładali Orła Myślenice . Prezes łącząc funkcje sternika w obu organizacjach umiejętnie prowadził współpracę Orła z OSP, z korzyścią dla obu podmiotów społeczności Dolnego Przedmieścia. Hołd oddali mu również piłkarze, działacze, trenerzy i kibice Orła. Domowy mecz z Wiarusami Igołomia poprzedziło symboliczne pożegnanie prezesa przez Orłowską społeczność. Był baner ze zdjęciem prezesa Edwarda Łapy, delegacja złożyła biało-zielony wieniec oraz znicze przy akompaniamencie piosenki Cyndi Lauper - Time After Time, a licznie zebrana społeczność uczciła pamięć prezesa minutą ciszy. Eskortę honorową zapewnili ponadto druhowie OSP Dolne Przedmieście. Zawodnicy zagrali z czarnymi opaskami na ramionach i wygrali ten mecz 5:0. - Prezesie, dziś Twoja biało-zielona rodzina chciała Cię pożegnać po orłowsku. Dziękujemy Ci za Twoje serce, chcieliśmy oddać Ci hołd za wszystko co tutaj zrobiłeś. Dziękujemy za infrastrukturę, ale przede wszystkim społeczność, która liczy w klubie ponad 500 osób. Od dziś Dolne Przedmieście już nigdy nie będzie takie samo, ani Orzeł Myślenice też nie będzie taki sam, ale bez Ciebie na pewno nie byłoby takie, jakie jest. Dedykujemy Ci każde ciężko zdobyte wygrane i na koniec tak jak Ty to mówiłeś - do zobaczenia proszę ja Ciebie - te słowa wypowiedział przed meczem trener Kamil Ostrowski, podczas uroczystego pożegnania prezesa Edwarda Łapy.
We wtorek 27 sierpnia, w ostatniej drodze Prezesowi towarzyszyła rodzina i przyjaciele oraz licznie przybyli mieszkańcy Myślenic i ziemi myślenickiej, wśród nich druhowie OSP i sportowcy. Edward Łapa patrzy na nas już z wysokości Niebios ale może być pewien że o nim nie zapomnimy. Tego ciepła, serdeczności, uśmiechu, oryginalnego charakteru pisma, excela mieszczącego się w zeszycie i „proszę ja Ciebie”, które już chyba na zawsze będziemy z nim kojarzyć.